4.6 Śmierć ego – upadające cele

Ego nie chce umrzeć. Jedyną i ostatnią rzeczą, jaką chce ego to zniknąć. Myśli, że śmierć jest czymś bardzo złym. Bierze się to z pierwotnego instynktu chronienia życia i jest całkiem naturalne. Gdyby nie ten instynkt żadne życie by nie przetrwało. To jest normalny program działania, którym życie jest chronione. Ciało chroni swoje istnienie, aby nie ulegało za szybkim zmianom wibracji. Tak samo ego chroni swoją sztuczną tożsamość przed śmiercią. Cała kwestia w tym, że ego narzuca na cały proces śmierci swoje iluzje, dlatego tak się boi i traktuje śmierć jako coś najbardziej strasznego.

Kiedy umierają wyobrażenia, człowiek czuje, że dzieje się coś strasznego. Jakby walił się cały świat. I faktycznie światopogląd się zmienia. Nic już nie jest takie jak przedtem. Taka sytuacja dzieje się w momencie, kiedy ktoś podważa nasz aktualny światopogląd i mówi, że jest nieprawdziwy. Ego najpierw się broni, nie chce przyznać, że wszystko było iluzją -przecież ma taką wspaniałą historię życia. Takie wielkie „JA”, być nie może, że to jest iluzją. Poczucie własnej wartości jest w tej chwili naruszane.

Kiedy przykładowo ktoś powie, że całe Twoje wcześniejsze życie było bez obiektywnej wartości, to powstać może oburzenie, a nawet smutek. Dotyczy to szczególnie osób o silnym ego, popartym wieloma rzeczami. Przykładowo osoby o dużym statusie społecznym czy mające wysokie mniemanie o sobie i swoich zdolnościach. Najbardziej boli to jednak te osoby, które podświadomie czują się gorsze, które nadal walczą z tym, by być wystarczająco dobrym -znaleźć swoje miejsce. Informacja o tym, że cała przeszłość obiektywnie nic nie znaczy może wprowadzić w depresję. Ego sądzi, że całe życie jest zmarnowane. Powstaje ból i smutek. Oczywiście są to uczucia uwarunkowane.

Faktem jest, że wszystkie cele, które sobie postawiłeś są wymyślone. Wszystko, co dokonałeś w życiu, wszystko, czego dokonasz – jest tylko subiektywnym celem, który w odniesieniu do czystości istnienia jest nieważny. Wszystkie cele są wymyślone. Jeśli nie przez Ciebie to przez innych. W rzeczywistości nie ma obiektywnych celów życia czy misji do spełnienia. Dlatego cokolwiek robiłeś, robiłeś właściwie dla własnego ego – dla własnych wyobrażeń. Nie jest to nic negatywnego. Po prostu działasz jako świadomość w nieograniczonym wszechświecie i możesz działać jak tyko chcesz. Nikt Ci nic nie narzuca. Jesteś totalnie wolnym. Możesz to zaakceptować lub nie.

Wiele osób poświęca swoje życie innym ludziom, różnym ideom, bogom, czy różnym innym wyobrażeniom. Są to wymyślone egotyczne cele. Jeśli akceptują oni całkowicie swój wybór, są dokładnie na swoim miejscu. Wszystko jest w porządku spełniają się. Jeśli natomiast czują różne podświadome opory, zwątpienia, smutek w tle, to oznacza, ze nie akceptują w pełni tego, co robią. Warto więc się zastanowić, czy tego nie zmienić. Jesteś wolny, wszechświat Cię niczym nie ogranicza (z wyjątkiem prawa przyczyny i skutku, które nie jest ograniczeniem, a możliwością).

Każdy cel jest iluzją. Każde samookreślenie się względem innych jest wymysłem. Nie istnieje w obiektywnej rzeczywistości. Nie jesteś lepszy ani gorszy. Po prostu jesteś. Całkowicie wolny i niezależny. Twoja rzeczywistość jest całkowicie subiektywna i możesz z nią robić, co tylko chcesz. Możesz zmieniać swój punkt widzenia dowolnie. Jeśli Ci to pomoże, pomyśl sobie, że jesteś już doskonały, piękny, cudowny, najlepszy… to chwilowo pomoże. Ego poczuje się dowartościowane. Jednak będą to tylko oceny umysłu, od których nadal będziesz uzależniony. Chodzi o to, by wyjść ponad oceny innych. Wyjść ponad ego. Ponad sztucznymi ocenami nie ma gorszych i lepszych. Wszystko jest jedyne w swoim rodzaju i można powiedzieć, ze jest doskonałe. Wszystko jest przejawem boskości natury. Nieważne się już staje, co robiłeś, czego nie zrobiłeś. Nie musisz już siebie oceniać, ponieważ historia Twojego życia jest wymysłem i informacją dla ego. Kiedy nie ma ego, nie ma historii życia. Jest tylko moment teraźniejszości i wspaniałość doświadczania.

Uświadamiając sobie naturę ego, przychodzi moment, w którym człowiek już ego nie potrzebuje. Widzi, że nie jest to realne, oddziela od reszty, stawia warunki i tworzy iluzje. W momencie zrozumienia całej tej sytuacji, ego po prostu znika. Jest to też naturalny proces. Oświetlona światłem świadomości iluzja rozpływa się. Jest to kolejny etap rozwoju. Tak jak małe dziecko w pewnym momencie zdaje sobie sprawę, że potwór w szafie, którego się bało przecież nie istnieje. Staje się na tyle dorosłe, że przestaje w to wierzyć. Potwór już nigdy nie powróci. Sprawa zostaje zrozumiana i przekroczona.

Tu wystarczy dostrzec mechanizmy ego. Nie walczyć i nie próbować usunąć go na siłę. Siła jest domeną ego. Siła jest potrzebna do kontroli. Wszędzie gdzie pojawia się kontrola, musi być i siła. Próbując robić coś na siłę, próbujesz kontrolować rzeczywistość (siebie, świat). Jedyne, co z tego wyjdzie, to jeszcze głębsze uwikłanie się w egotyczną iluzję.

Dlatego nie warto walczyć czy się wysilać.

Pojawia się jednak lepsza możliwość – świadomość.

Świadomość jest czymś naturalnym, co jest w stanie wyzwolić spod więzów egotycznego umysłu. Świadomość obserwuje i doświadcza. Ona to jest ponad ego i ponad myślami. Wszystko co jest, jest w jej polu. Dlatego też, aby wyjść ponad ego, warto uświadomić sobie jego struktury. Zaobserwować i doświadczyć własnego ego „z góry”, jako czegoś, co istnieje w polu ciała. Kiedy się obserwuje myśli, jest się ich świadomym, nie zatraca się w nich. Świadomość nie podąża za myślami, nie utożsamia się z nimi, tylko obserwuje je w przestrzeni ciała.. Jest ponad nimi, dlatego może je dostrzec. To cała tajemnica. Nie utożsamiać się z myślami i wyobrażeniami, ale być świadomym procesu życia. Być świadomym tego, co dzieje się w ciele. Nie jesteś swoimi myślami.

Świadomość siebie i świata jest możliwa tylko w chwili obecnej. Nie jest możliwe być świadomym w przyszłości, czy przeszłości. Istnieje tylko chwila obecna – teraźniejszość. Nie da się zrobić żadnej rzeczy w przeszłości, nie da się działać w przyszłości. Jedynie w teraźniejszości działanie jest możliwe. Jedynie w teraźniejszości świadomość może zaistnieć. Ważna jest także przestrzeń. Jeśli świadomość jest gdzieś daleko, w wyobrażeniach, również zatraca się w myślach. Dlatego ważne jest bycie w ciele. Obserwacja całego pola ciała.

Pierwszą rzeczą, jaką warto zrobić, jest nauczyć się przebywać w chwili obecnej i własnym ciele. Na początku postarać się przebywać „tu i teraz” jak najczęściej. Bądź świadom tej właśnie chwili. Teraz, kiedy to czytasz. Ten moment jest momentem życia. To ciało jest miejscem życia. Zwróć uwagę na swój oddech. Poczuj ciało, bądź w ciele. Wejdź w ten moment, wejdź głęboko w rzeczywistość. Nie istnieje żadna inna chwila. Jeśli uchwycisz ten moment, może się zdarzyć, że odkryjesz coś niesamowitego. To może być przeżycie mistyczne. Nawiążesz prawdziwy kontakt z rzeczywistością. Możliwe, że nigdy wcześniej nie doświadczyłeś. Tym bardziej urzeknie Cię piękno tej rzeczywistości. Gdy tylko zauważysz, że umysł wybiega w przyszłość lub błądzi w przeszłości -zacznij być tego świadom, obserwuj. Uświadom sobie swoje ciało i umysł, który tworzy myśli. Doświadcz tworzenia tych myśli.

Wszelkie ważne do tej pory cele narzucone przez innych staną się tylko formą energetyczną -iluzją umysłu. Wszelkie misje, nakazy, zakazy, powinności -wszystko to stanie się przezroczyste i nietrwałe jak mgła. Twoje imię, nazwisko, pozycja społeczna, historia życia ciała, wszystko to jest wyobrażeniem unoszącym się w polu mentalnym. Wyobrażenie to jest narzucone na całą Twoją istotę, dzięki czemu Twoja rzeczywistość wygląda tak, a nie inaczej. Wszystkie określenia Twojego istnienia są wymysłem. Jesteś częścią wszechświata. Nagle nie ma już nic do spełnienia. Cokolwiek pomyślisz, będzie to ruchem myśli. Możesz myśleć cokolwiek, możesz tworzyć jakiekolwiek cele, jakiekolwiek misje. Nie ma to obiektywnego znaczenia. Istniejesz i doświadczasz cudowności stworzenia. Gdy to zauważysz, zaczniesz wychodzić na wolność.

Po takim wyjściu człowiek może stać się całkowicie niezależny. Nie jest już ważne czy spełnia swoje cele czy nie. Nie jest ważne czy się udaje czy nie. Wszystko staje się boskością. Wychodzi się ponad ego. W stanie wolności dopiero zaczyna się życie. Może się okazać, że zaczniesz robić to, co zawsze chciałeś robić. Podążysz za naturalnością Tego ciała. Znajdziesz się dokładnie na miejscu. Nie będzie już postawionych celów i oczekiwań. Będzie czysta radość z teraźniejszego działania. Do tego cały system ego nie jest potrzebny. Świadome tworzenie iluzji.