Archiwa tagu: rozwój duchowy

8.12 Uczeń mistrza… bez mistrza

Na ścieżce rozwoju duchowego od niepamiętnych czasów była znana relacja mistrz-uczeń. Zawsze, kiedy chodziło o jakikolwiek rozwój czy naukę, występował mistrz i jego uczeń. Mistrz miał wiedze i doświadczenie, uczeń miał chęć nauki i ufność. Dzięki takiej relacji uczeń miał niemal zagwarantowany szybki postęp na swojej ścieżce. Był prowadzony wręcz indywidualnie.

Był Jezus i 12 apostołów, Budda i 5000 mnichów, Jogin i grono małych joginków, Krishna i Arjuna, Ali Baba i 40 rozbójników…nawet Batman i Robin.

Każdy mistrz miał swojego ucznia. Każdy uczeń miał swojego mistrza. Relacja między mistrzem a uczniem była bardzo osobista. Wręcz intymna. Między nimi było głębokie zrozumienie, była bardzo bliska relacja. Szczególnie się tyczy uczniów oddanych za młodu pod opiekę mistrza. Nauki przekazywane w ten sposób, były pełne i kompletne. Nie było mowy o przypadkowej czy błędnej interpretacji tego, czego nauczał mistrz. Nauki te były skierowane konkretnie do ucznia, a ten je doskonale rozumiał. Można powiedzieć, ze uczeń stawał się „kopią mistrza”. Otrzymywał jego pogląd na świat, jego doświadczenie. Doskonale się rozumieli.

Mistrz prowadził ucznia, a uczeń miał do mistrza bezgraniczne zaufanie. Był w stanie oddać swojemu guru wszystko. Całe swoje życie, totalnie poświęcał mistrzowi. Było to głębokie zaufanie. Taka relacja była korzystna ze względu przekazania wiedzy i wskazania drogi duchowej. Czasem jednak uczeń zbyt uzależniał się od mistrza, a mistrz od ucznia (szczególnie wtedy, gdy mistrz nie był urzeczywistniony). Co powodowało różne niekorzystne skutki. Jednak jeśli chodzi konkretnie o sam system prowadzenia bliska relacja z mistrzem okazuje się bardzo korzystna.

Na samym początku drogi warto jest zrobić jedną rzecz -warto się pomodlić o znalezienie właściwiej drogi. Jeśli robisz to z ufnością, prędzej czy później trafisz na odpowiednią dla siebie drogę. Nie jest ważne, do kogo się modlisz. Nie musisz tego także nazywać modlitwą. Może to być po prostu głośne wyrażenie życzenia i puszczenie go z ufnością w przestrzeń.

Wielu ludzi rozwijających się duchowo w „społeczeństwie zachodu” nie ma właściwego autorytetu. Nikt nie ma tak bliskiego stosunku z mistrzem, jaki mieli jogini. Dlatego powstają zupełnie nowe problemy. Rozwój duchowy przyjmuje trochę inny wymiar i staje się, chcąc nie chcąc, trudniejszy. Choć daje większe możliwości dla tych, co umieją z nich skorzystać.

Po pierwsze nie mając mistrza, człowiek musi wybierać sam. Nikt za rączkę nie prowadzi. Nikt nie mówi zrób to, a potem zrób tamto. Właściwie człowiek rozwijający się duchowo błądzi. Nie dość, że nie wie skąd zacząć, to jeszcze nie wie gdzie dojdzie. Zawsze będzie błądzenie. Póki nie ma świadomości istnienia, jest uwikłany w iluzje umysłu. Jest to dla tej społeczności całkiem normalne. Nie warto się tym zrażać. Warto jednak wiedzieć, że jest możliwość wyjścia poza te ograniczenia i iluzje. Poza tym kryje się całkowicie czysty i wspaniały wszechświat. Całkowicie inna rzeczywistość. Nie musisz w to wierzyć. Jeśli nie wierzysz, i myślisz, że Twoja rzeczywistość jest jedynie prawdziwa, to w porządku. Możesz w niej trwać. Nie musisz zmieniać punktu postrzegania. Jeśli jednak ta rzeczywistość zaczyna Ci przeszkadzać, być może czas coś z tym zrobić. Wolna wola.

Na samym początku ważna jest ufność do siebie samego. Nie ufając sobie człowiek prowadzi wewnętrzną walkę. Wszystko jest sprzeczne. Jeśli nie ufa swoim zmysłom trwa w chaosie. Nie wierzy sobie, nie wierzy w siebie. To nie pozwala wykonać kroku na przód. Warto dojść do ładu z samym sobą. Brzmi to dość absurdalnie, jednak wielu ludzi ma wewnętrzne sprzeczności, które skutecznie blokują wszelkie próby rozwoju.

Rozwijając się duchowo człowiek czyta wiele książek, interesuje się tematem, słucha różnych źródeł. Gdzieś coś usłyszał, gdzieś przeczytał, coś zrozumiał, czegoś nie. Droga jest niepewna i często ma mgliste pojęcie o celu. Przecież tak wiele jest religii i każda oferuje co innego. Prawda, religie są do siebie podobne, jednak każda czymś się różni. A jeśli droga się różni, to zgodnie z prawem przyczynowo-skutkowym, prowadzi do innego celu. Na dodatek każdy mówi, że jego droga jest prawdziwsza niż inne.

Powstaje natłok informacji, z którego nie wiadomo co wybrać. Najprościej jest żyć tak jak nas wychowano. Żyć w takiej religii, w której są rodzice i w której wyrośliśmy. Iść posłusznie nie zadając niewygodnych pytań. Tak jest najprościej dla obu stron (owieczek i duszpasterzy). Najprościej, ale czy najkorzystniej? W wielu wypadkach pewnie tak, jednak u większości ludzi poszukujących to się nie sprawdza. Ludzie tacy dostrzegają, że coś z tym światem jest nie tak. I właśnie oni najczęściej upatrują przyczyn w duchowości. I mają rację. Chcąc poprawić swój byt, czy znaleźć sens życia -zaczynają szukać. Szukać w innych religiach w innych filozofiach. I natrafiają często na ogromny świat sprzecznych duchowych informacji, w którym trudno się odnaleźć.

Warto zauważyć, że wiele z nauk mistrzów jest podobnych. Tak jakby pochodziły z jednego źródła, tylko inaczej są opowiadane. To jest ważna wskazówka dla poszukiwaczy. Wskazuje ona na jeden cel, o którym mówi większość mistrzów. Tak naprawdę większość mówi o oświeceniu, osiągnięciu nirwany, czy jedności z Bogiem. Cel jest ten sam, tylko inaczej nazwany. Warto sobie to uświadomić.

Właściwie im bardziej urzeczywistniony mistrz, tym bardziej celnie i trafnie potrafi ukazać prawdę. Jego nauki są przejrzyste i jasne. Wręcz dziecinnie proste i piękne. To powinna być kolejna wskazówka. Ponieważ Boskość jest prosta. Nie ma w sobie pomieszania umysłowego i wielkich filozofii, których mało kto rozumie. Boskość to czysta prostota. Tylko umysł ubiera ją w słowa. Z tego powstają różne nauki i interpretacje.

Mając już jakiś zarys nauk o „prawdzie”, uczeń może skonfrontować te nauki z własnym doświadczeniem. To ostateczny i konieczny sprawdzian wyboru drogi. Jeśli jakaś nauka nie pokrywa się z Twym doświadczeniem, nie ufaj jej. Nie ufaj do czasu aż sam nie doświadczysz. Możesz wierzyć w prawdziwość słów jakiegoś mistrza, jednak powinieneś zostawić sobie pewien margines, pewien dystans, póki sam nie doświadczysz. Jeśli ktoś mówi, że cierpienie przynosi radość, a z własnego doświadczenia wiesz, że tak nie jest, to odstaw tą naukę. Jeśli jakiś mistrz mówi, że seks jest przyjemny i może wyzwalać człowieka, a z doświadczenia wiesz, że to prawda warto posłuchać dalej, co ten mistrz ma do powiedzenia.

Tak naprawdę warto słuchać wielu mistrzów i wielu religii. Słuchać w sensie zapoznać się z nimi, nie koniecznie zatracać się w nich. Warto wiedzieć jak inni ludzie postrzegają sprawy duchowe, wtedy można mieć jakieś odniesienie. Wtedy można wybrać właściwie. Patrząc z innego punktu widzenia, człowiek wyłamuje się ze sztywnych ram umysłu. Staje się elastyczny i otwarty. Jest to otwarta postawa umożliwiająca rozwój.

Drugą wartą uwagi sprawą jest jakość przekazu nauk. Jeśli wspomniani na początku jogini mieli ścisły kontakt z mistrzem, to i przekaz nauk był bardzo czysty i pełny. Uczeń doskonale rozumiał, co mistrz miał na myśli przekazując nauki. Nawet słowa między nimi nie stanowiły ograniczenia dla przekazu. Kiedy mały joginek przychodził na naukę w wieku 7 lat, to właściwie wszystkie pojęcia dotyczące duchowości przejął od mistrza. Doskonale rozumiał, co mistrz ma na myśli mówiąc „ego”, „maya”, czy „miłość”. Te słowa wywołują u ucznia odpowiednie wibracje i skojarzenia, takie same jak ma mistrz. Dlatego rozumieją się doskonale. Nie było możliwości złej interpretacji słów. Doświadczenia ich się pokrywały.

Problem powstaje, kiedy brak jest osobistego kontaktu ucznia z mistrzem. Tak się niestety dzieje w krajach cywilizowanych. Wtedy pierwszy lepszy człowiek łapie książkę z naukami buddyjskimi i czyta: „Ego to tylko iluzja, trzeba wyjść ponad ego, żeby doświadczyć rzeczywistości…”. Pierwsze skojarzenie do słowa ego, to egoizm. Coś tam kiedyś ktoś mówił, gdzieś się słyszało, trochę psychologii, trochę telewizji -no mniej więcej wiem, co to znaczy. Ważne by się pozbyć ego. Czytam dalej… Poczym łapię książkę teozoficzną i czytam, że Ego to Wyższa Trójca -Wyższe Ja. Mam się pozbyć Wyższego Ja? … I tak czasem wygląda zrozumienie nauk dzisiejszych poszukiwaczy prawdy.

Wszelkie nauki New Age są oparte na naukach duchowych mistrzów Indii. Jest to bardzo dobre, jednak warto zwrócić uwagę na zupełnie inną kulturę ludzi wschodu. Mistrz nie musiał mówić niektórych rzeczy, ponieważ tamtejsi ludzie wiedzieli o tym od małego. Wychowanie ludzi wschodu jest bardziej duchowe. Tamci ludzie są wychowywani na pojęciach prawa karmy, ego czy mayi. Dla nich nie jest to coś nowego, dlatego mogą wgłębiać nauki duchowe. Ludzie zachodu zaczęli od wgłębiania się w nauki, pomijając podstawy. Interesują się w większości paranormalnymi zjawiskami, reinkarnacją, wszelkimi cukierkami duchowości nie wiedząc nic o podstawach. I tak spotyka się ludzi „zaawansowanych” duchowo, którym ego kojarzy się jedynie z klockami Lego.

Słowa są na tyle ograniczające i wieloznaczne, że przekaz jest faktycznie zafałszowany. Same słowa mogą wprowadzać w błąd, szczególnie jeśli mistrz używa ich w jednym znaczeniu, a uczeń w innym. Po prostu mistrz myśli innymi kategoriami niż uczeń. Uczeń został wychowany kategoriami odpowiednimi dla swego społeczeństwa. Różnica między nimi jest różnicą rozumienia pojęć.

Mówiąc miłość, mistrz myśli o miłości bezinteresownej, nie uwarunkowanej przez myśli, przyzwyczajenia i uprzedzenia. A odbiorca słysząc słowo „miłość” może pomyśleć o całej gamie odczuć. „Ah miłość!” -od zachwytu, „Oh… miłość” -poprzez westchnienie, „hm… miłość” i zadumę, „ech… miłość” -do zawodu i cierpienia. Warto wiedzieć, jakie odczucia wzbudza dane słowo i czy na pewno o to chodzi. Często nauki mistrza niekoniecznie trafiają do ucznia tak, jakby sobie tego życzył. Warto mieć na uwadze subiektywność postrzegania.

Korzystnie jest przeanalizować, co dokładnie rozumiemy pod pojęciami mniej zrozumiałymi. Chociażby można poczytać w słowniku wyrazów obcych znaczenia niektórych słów. Tak, aby przynajmniej rozumieć pojęcia -tak ogólnie. Wtedy mamy większe szanse na czysty odbiór przekazu. Nie tyczy się to tylko nauk pisanych w książkach. Również wykłady mistrzów mogą nieść ze sobą niezrozumienie, jeśli mistrz i uczeń nie nadają na tych samych falach. Jeśli rozumieją inaczej kluczowe pojęcia, z nauk może wyjść jeszcze większe pomieszanie.

Każdy słyszy to, na co jest otwarty. Dlatego często zdarza się tak, że po przeczytanej książce każdy wie coś innego. Każdy zwraca na coś innego uwagę. Jest to właściwie korzystne, ponieważ umysł pracuje nad rozwiązaniem aktualnego problemu i szuka do niego inspiracji. Dlatego czasem warto powrócić do wcześniej czytanych inspiracji, szczególnie jeśli się czuje, że są one bardzo wartościowe. Przy ponownym zapoznaniu się z naukami, mogą dotrzeć do świadomości zupełnie inne rzeczy. Tym samym przekaz mistrza staje się pełniejszy.

Wszystkie nauki są tylko słowami. Na podstawie słów słuchacz wzbudza w sobie różne energie, dostraja się do mistrza. W książce jest nieco trudniej. Warto być świadomym tego procesu. Nie jest ważne, co czytasz, ale jakie energie to w Tobie budzi.

Ostatecznie każdy sam jest dla siebie mistrzem. Każdy z nas ma boskie światło w sobie. Każdy człowiek idzie własną drogą. Warto jest być tego świadomym. Być otwartym na wszelkie inspiracje. Nie zamykać się na jedną drogę, a być w stanie przekroczyć wszystkie i samemu dotrzeć do punktu ciszy. Można inspirować się wieloma rzeczami, wszelkie nauki mistrzów prowadzą do tego samego punktu.

Same w sobie nauki mistrzów nie mają żadnej wartości. Ważne stają się dopiero wtedy, kiedy ktoś je odbiera. Ich interpretacja wprawia istoty ludzkie w stan działania i inspiracji. Warto się inspirować naukami mistrzów, pamiętając, że to tylko nauki. Prawdą staną się tylko wtedy, kiedy ją osobiście poczujesz. Tylko od Ciebie zależy kogo słuchasz i gdzie teraz jesteś. Otwórz się więc na inspiracje wszechświata. Gdziekolwiek pójdziesz, trafisz do celu. Być może zauważysz, że zawsze tam byłeś.

8.11 Modlitwa

Modlitwa jest kolejną bardzo skuteczną techniką wspomagającą rozwój. Wiele osób rozwijających się duchowo może podważyć jej skuteczność. Modlitwa kojarzy się ludziom z prośbą błagalną do jakiegoś wyższego bytu, odmawianą w czasie nieszczęścia. To jest pewien stereotyp modlitwy, który został stworzony na przestrzeni wielu lat. Często taka modlitwa nie jest skuteczna, szczególnie kiedy jest niewłaściwie ułożona. Warto więc poznać tą technikę.

Jeśli spojrzeć na modlitwę czysto, jest to wyrażenie życzenia skierowane gdzieś do wszechświata. Ludzie najczęściej kierują modlitwy do swoich Bogów. Tu wielu ma własne wyobrażenia Boga, i do wyobrażenia kieruje modlitwę. Właściwie nie jest ważne, do kogo modlitwa jest skierowana. Ważna jest jej treść i zaangażowanie modlącego się.

Modlitwa działa na takiej samej zasadzie jak poprzednie techniki. Modląc się, człowiek jest skupiony na temacie. Wytwarza w swoim ciele odpowiednie wibracje. Wyraża życzenie, które jest narzucane podświadomości. Tym samym wprawia w ruch procesy energetyczne dążące do urzeczywistnienia swojej modlitwy. W tej technice bardzo ważna jest ufność. Jeśli człowiek jest wypełniony całkowitą ufnością, wtedy nie ma oporów przed wprowadzeniem zmian. Jest wewnętrznie pewien o skuteczności modlitwy, tym samym rzeczywistość zmienia się bez problemu. Chodzi właśnie o to wewnętrzne przekonanie -ufność. Nie jest ważne do kogo jest modlitwa skierowana. Czy do wyobrażenia Boga czy do wewnętrznej boskości.

Ważna jest ufność i przekonanie o skuteczności modlitwy. Jest to po prostu niezachwiana wola, która zostaje wyrażona i wprowadzona w życie. Dlatego modlitwa okazuje się skuteczna. Ważna jest tu sama formuła modlitwy. Podobnie jak w afirmacjach wizualizacjach można wymodlić sobie wszystko. Można zmienić swój stan wibracyjny jakkolwiek się chce. Dlatego trzeba też uważać, czego się chce. Układając modlitwę warto układać ją w sposób podobny do afirmacji. Czyli bez negatywnych słów czy wyobrażeń. Wtenczas świadomość nie skupia się na niepotrzebnych rzeczach i nie realizuje negatywnych programów. Warto więc układać modlitwy całkowicie pozytywne.

Praca z modlitwą jest jak praca z wizualizacją. Warto tu utrzymywać ufność i miłość do Boga. Wtenczas zostają inicjowane bardzo czyste energie twórcze. Wchodząc w wibracje miłości, wibracje kontaktu z Bogiem (nawet jeśli jest to wyobrażenie), całe ciało odnosi korzyści. Pojawia się ufność, miłość, pewność w rozwiązaniu problemu, poczucie ogromnego wsparcia. Odchodzi uczucie niemożliwości i wszelkiego ograniczenia. W takim momencie świadomość również wychodzi ponad swoje dotychczasowe filtry mentalne. Podobnie jak w medytacji zmienia swój punkt widzenia, dzięki czemu następuje rozwój.

Modlitwa nie zawsze jest medytacją. Medytacja jest świadomą obserwacją. Modlitwa czasem może być pewnym ograniczeniem świadomości. Nie zawsze jest obserwacją całej przestrzeni. W większości jest bardziej wyrażaniem woli i zogniskowaniem świadomości na obiekcie modlitwy. Nie jest to złe. Po prostu jest to inne narzędzie, które służy do wprowadzania pozytywnych zmian do życia. Podobnie jak afirmacje i wizualizacje.

Modlitwy warto używać wtedy, kiedy problem wydaje się przerastać możliwości. Kiedy widać, że nie da rady rozwiązać problemu, kiedy wszystkie próby umysłu zawodzą, kiedy nie da rady dostrzec na czysto problemu w medytacji -wtedy przychodzi czas modlitwy. Jest to wysłanie w przestrzeń prośby o skuteczne rozwiązanie problemu i zaniechanie wszelkich działań. Całkowite zdanie się na boski proces i ruch. Modlitwa uruchamia w podświadomości odpowiednie działania, dzięki czemu problem zostaje rozwiązany bez wysiłku. Jest to naturalna właściwość wszechświata. Można to nazwać boskością materii. Faktem jest, że każdy zainicjowany w rzeczywistości ruch ma swój skutek. Tak więc warto modlitwą wprawić w ruch energie, które przyniosą uwolnienie.

Jeśli nie ufasz nikomu i jesteś przekonany o nieskuteczności modlitwy, nie musisz się modlić. Wtenczas nawet modlitwa nie odniesie skutku, ponieważ podświadomie jest tworzona blokada, nieufność. Jeśli jednak łatwo Ci przychodzi ufność do boskości, jeśli łatwo Ci przychodzi miłość, wtenczas modlitwa może okazać się doskonałym narzędziem zmiany całej istoty. Warto z niej korzystać.

8.10 Medytacja prowadzona i wizualizacja

Na początku praktyki z medytacją warto zacząć od medytacji prowadzonych lub kierowanych. Na różnych spotkaniach medytacyjnych, na płytach lub książkach można znaleźć wiele medytacji prowadzonych. W tych medytacjach jest z góry określony temat i jest on rozwijany. Medytacje te są najczęściej połączone z wizualizacją, czyli świadomym wyobrażaniem sobie danych rzeczy.

Taka medytacja jest dobra na początek, kiedy to jeszcze sama obserwacja chaosu umysłu nie wychodzi dobrze. Początkującym łatwiej jest być prowadzonym w medytacji. Wtedy umysł nie błądzi, jest kierowany na różne bardzo pożyteczne tematy. Wizualizuje bardzo piękne energie, to wszystko jest dla istoty ludzkiej bardzo korzystne.

Medytacja czy wizualizacja prowadzona pozwala na zmianę punktu widzenia. Właściwie dzięki takiej medytacji przenosisz się do innego stanu postrzegania. Wybija to umysł z starych wzorców postrzegania tak, że widać wszystko z innej perspektywy. Dzięki temu można sobie uświadomić, że wszystko jest względne. Czy też po prostu zauważyć iluzję tego świata.

Dzięki takiej medytacji można zmienić swoje życie i swój sposób przejawiania się. Postrzeganie się zmienia, rzeczywistość się zmienia. Podczas wizualizacji ciało przyzwyczaja się do funkcjonowania na wyższych wibracjach. Staje się rozluźnione i spokojne. Otacza się błogim nastrojem i relaksem. To wszystko uczy ciało zupełnie innego funkcjonowania w świecie.

Warto więc wizualizować i medytować nad świetlistymi i wzniosłymi rzeczami. Świadomie przenosić się na pole wyższych wibracji. Otaczać się światłem, wizualizować sobie wiele pozytywnych rzeczy. To wszystko wpływa na umysł i ciało zmieniając punkt widzenia.

Niech te medytacje będą świadome. Jeśli umysł „odleci” i pogrąży się we własnych wizjach, może przejąć kontrolę. Może zacząć sam działać i pokazywać najróżniejsze obrazy. Nie warto się nimi przejmować, tym bardziej traktować jako „objawienie prawdy ostatecznej”. Te wizje są najczęściej tworzone przez podświadomość i zależą od tego, co mamy w głowie. Tak jak sny. Jeśli zauważysz, że umysł przejmuje kontrolę, powróć świadomie do wizualizacji. Możesz też zacząć obserwować świadomie umysł. Niech każda twoja aktywność w medytacji będzie świadoma.

8.9 Medytacja

Jest to podstawowa technika na ścieżce duchowej. Prawie w każdym systemie rozwoju duchowego, medytacja spełnia najważniejszą rolę. Warto więc wiedzieć, czym ona jest i jak do niej podejść. Jest bardzo ładne stwierdzenie odnośnie medytacji. Mówi ono: „Medytacja jest powrotem do jedności”. Trafnie ujmuje pojęcie medytacji. Medytacji nie da się jednak opisać w jednym zdaniu. Przede wszystkim dlatego, że dla każdego znaczy ona coś innego. Na polu duchowości subiektywność odczuć zarysowuje się wyraźniej niż zwykle. Kiedy uwaga kieruje się do wewnątrz, otwiera się całkiem nowy, subiektywny świat. Dlatego tak trudno czasem sprecyzować pojęcie medytacji. Niekorzystnie wydaje się porównywać ją do rzeczy zewnętrznych, jednak innej możliwości nie ma. Dopóki człowiek nie rozwinął umiejętności telepatycznego i bezpośredniego kontaktu, trudno jest przekazać czysto swoje doznania duchowe. Zawsze będzie to porównanie do czegoś innego. Porównanie natomiast zazwyczaj wprowadza w błąd. Mimo to wzbudza pewne odczucia i daje pojęcie o doświadczeniach innych.

Warto powiedzieć, że już umiesz medytować. Medytacja jest naturalnym stanem dla każdej istoty. Jeśli ktoś mówi, że nigdy nie medytował, prawdopodobnie nie wie, czym jest medytacja. Jest to spowodowane pewnymi mitami, jakoby prawdziwa medytacja to coś trudnego i możliwego tylko dla mnichów tybetańskich czy wielkich joginów. Nic bardziej mylnego. Medytacja jest możliwa dla wszystkich i nie trzeba spełniać specjalnych warunków, by ją praktykować. Medytacja jest tym, co naturalne.

Dziecko swoje pierwsze lata życia spędza najczęściej w stanie medytacji. Jest to stan głębokiego kontaktu z teraźniejszą rzeczywistością, z ciałem. Świadomość jest zogniskowana na tym, co jest. Mózg pracuje prawie cały czas w stanie alfa (częstotliwość 7-13Hz). Jest to stan spokoju i harmonii, gdzie wszystkie informacje są z łatwością przyswajane. Dlatego też dziecko uczy się w tak szybkim tempie. Potem ta zdolność odchodzi. Dziecko przechodzi w inny stan działania, zwany stanem beta. Są to fale o większej częstotliwości, bardziej chaotyczne. Umysł jest wtedy pełen myśli, nie ma w nim harmonii. Wtedy już nie słucha, nie trwa świadomie w obserwacji, tylko sam generuje różne myśli. Najpierw się nauczył słuchać słów, a kiedy je zrozumiał, sam zaczął je tworzyć. Tak powstała wewnętrzna egotyczna gadanina, kiedy są odtwarzane w umyśle głosy rodziców czy opiekunów. Po prostu dziecko widzi, że bez mówienia nie da się żyć. Dlatego też ciągle podtrzymuje ten głos w głowie.

Umysł zamyka się też w różnych pojęciach, analizach, interpretacji tego, co widzi. Cały czas działa, nigdy nie zwalnia. Wykracza ponad swoją funkcję narzędzia, a staje się dość szkodliwy i przeszkadzający. Dlatego dorośli muszą się uczyć ponownie medytacji. Czasem trudno jest im się wyciszyć, szczególnie, że świat wymaga od nich pełnego działania i chaosu. Umysł myśli, że jeśli będzie więcej myślał, tym lepiej sobie poradzi. Nic bardziej błędnego. Im więcej myśli, tym większy chaos, sprawność umysłu i spontanicznego działania zostaje znacznie obniżona. Staje się to niekorzystne. W medytacji natomiast istnieje przestrzeń spokoju. Z tej przestrzeni wyłaniają się najlepsze i najbardziej trafne pomysły. Kiedy umysł jest rozluźniony, ma dostęp do większej części swojego potencjału. Wtedy jest wykorzystywany optymalnie.

Medytacja jest obserwacją. Jest świadomym trwaniem tu i teraz. Nic skomplikowanego. Świadomość przychodzi tu naturalnie. Można powiedzieć, że jest to zogniskowanie świadomości na przestrzeni, w której istniejesz. W takim stanie całe Twoje pole jest objęte świadomością. Widać wszelkie procesy zachodzące w ciele, wszystkie myśli i odczucia. Świadomość spogląda na istnienie, tym samym na samą siebie. Nie jest to żaden dziwny i mistyczny stan. Jest to naturalne. Czasem człowiek popada w pewno „zagapienie”, czy też zamyślenie. Wtedy to ciało zwalnia, wszystko wokoło staje się spokojne. Umysł na chwilę wygasa. Jest to wejście w stan medytacji. Wystarczy być wtedy świadomie w ciele, a zacznie się to, co nazywam medytacją. Zacznie się świadome istnienie.

Aby medytować nie musisz siedzieć w konkretnej i trudnej pozycji. Najważniejsza jest wygoda. Jeśli Twoje ciało nie akceptuje aktualnej pozycji, zmień ją. Znajdź właściwie dla siebie ustawienie. Ludziom zachodu, którzy prawie nigdy nie siadają na ziemi najłatwiej siedzieć na krześle. To jest dobra pozycja. Warto tylko zadbać o pewne szczegóły, które są korzystne dla ciała.

Najpierw prosty kręgosłup. Wtedy ciało nie przechyla się niepotrzebnie. Jest naturalnie rozprostowane i energia może płynąć swobodnie. Dalej warto nogi postawić stabilnie i płasko na podłodze. Tak, aby nie było skulone i niestabilne. Warto znaleźć wygodę w tej pozycji. Oczywiście, jeśli chcesz, możesz użyć innej pozycji. Na przykład leżącej. Jedyne na co trzeba wtedy uważać jest sen. Po prostu ciało zasypia. Nie ma nic w tym złego, jeśli ciało potrzebuje snu, niech śpi. Wtedy po przebudzeniu nie wstawaj od razu. Potrwaj chwilę w obserwacji swojej przestrzeni. Skieruj świadomość do ciała i obserwuj. Jest to zwrócenie aktywnej uwagi na wnętrze (ciało i umysł). Skieruj tą uwagę tak jakbyś pytał „co się tu dzieje? co to jest?”, jakbyś uważnie obserwował to ciało po raz pierwszy w życiu. W pełni zaangażowany i uważny. Co się dzieje w ciele? Co się dzieje w umyśle? Trwaj w ciszy i obserwuj… to cała medytacja.

Kiedy już przyzwyczaisz umysł do medytacji, nie będziesz musiał siadać w specjalnym miejscu i czasie. Medytacja będzie się zdarzała całkiem spontanicznie i w ciągu dnia. W tych momentach znajdziesz się w innej przestrzeni. Nie będzie już napięcia zbudowanego z wyobrażeń i iluzji. Wejdziesz w „inną rzeczywistość”, w której nie ma tyle stresu. Właściwie jest to ta sama rzeczywistość, tylko sposób jej odbioru się zmienił. Twój punkt widzenia stał się inny, medytacyjny. Kiedy zauważysz, że to wszystko stało się luźne, pełne przestrzeni, staniesz się pogodny. Tacy są właśnie ludzie medytujący -są pogodni i pełni ciepła. Jest to naturalne dla istoty ludzkiej. Niepogoda przychodzi wtedy, kiedy jest napięcie, stres i zimno. Warto więc wybrać, jak się przejawiać.

Dzięki medytacji, można praktycznie zrobić wszystko na polu rozwoju duchowego. Można powiedzieć, że jest to podstawowa praktyka na duchowej ścieżce i nie tylko. Jest przede wszystkim podstawową techniką pracy z umysłem. Można powiedzieć więcej, medytacja powinna być podstawowym stanem życia. Jest to stan obserwacji i świadomego istnienia.

Medytacja rozwija wrażliwość i otwartość. Człowiek staje się subtelny. Całe ciało jest delikatne i sensytywne. Postrzega wtedy więcej i jaśniej. Nie zatapia się w morzu myśli i uczuć. Wszystko może trwać dalej, jednak świadomość wychodzi ponad to. Wychodzi ponad wszelkie myśli i wyobrażenia. Wychodzi w czyste pole istnienia. Myśli po pewnym czasie same ustają. Umysł staje się świeży i otwarty na wszystko. Jest to naturalny stan relaksu i świadomości. Stan cichej obserwacji.

Warto zauważyć, że obserwacja jest bez wysiłkowa. Nie jest to stan usilnej koncentracji na obiekcie czy też umyśle. Taka koncentracja może być czasem ograniczeniem świadomości. Świadomość zamyka się wtedy tylko w jednym punkcie. To podobne do zamknięcia w pojęciach. Takie ograniczenie staje się zamroczeniem i pewnym otępieniem. Stan obserwacji jest pełen przestrzeni. Pełen delikatności i uwagi. Wszystko dokładnie czuć. Wszystko jest jasne. Taki stan utrzymuje się bez wysiłku. Właściwie wtedy jest samo ciało, które obserwuje. Nie pojawia się umysł jako ego. W umyśle panuje cisza, nie ma żadnych spekulacji. Wszystko, co jest, to doświadczające ciało, które staje się delikatne i zmysłowe. Świadomość wchodzi wtedy do ciała i zaczyna świadomie istnieć. Wszystko, co się pojawi w polu jest natychmiast zauważane. Każdy ruch jest ruchem piękna. Wszechświat promieniuje światłem i miłością.

Medytacja powinna być naturalna. Jeśli ciało jest nieprzystosowane do pozycji medytacji, zmień pozycje. Jeśli ciało nie chce siedzieć w miejscu, tylko się ruszać, ruszaj się medytując. Nie warto walczyć ze swoim ciałem. To przyniesie tylko napięcia i zmęczenie. Jeśli nie chcesz medytować, nie medytuj. Po prostu wykonuj normalnie czynności codzienne będąc świadomym. Wykonuj wszystko, co czujesz, a przy tym obserwuj pole istnienia. Wszystko, co w Twoim ciele i na zewnątrz stanowi pole istnienia, które postrzegasz. Medytacja jest obserwacją tego pola.

Są różne warianty medytacji. Np. medytacja skupiania się na oddechu czy na poszczególnym centrum energetycznym ciała. Oczywiście są to skuteczne techniki, jednak zawsze podstawą medytacji powinna być obserwacja (świadomość).

8.8 Relaks

Relaks jest podstawą wszelkiego działania człowieka. Jest to rozluźnienie ciała i umysłu. Umożliwia to swobodny przepływ energii i lekkość działania. Dlatego jest tak ważny dla człowieka. Wszystko, co się robi, warto robić swobodnie. Przynosi to wiele korzyści.

Pierwszą rzeczą jest rozluźnienie ciała. U ludzi tej cywilizacji ciało jest ogólnie napięte. Jest przepełnione stresem, bólem, niewygodą. To wszystko skutecznie ogranicza swobodny przepływ energii życia. Mięśnie ciała są napięte, całe ciało jest zablokowane. Wszystko to jest spowodowane niewłaściwym poglądem na świat. Umysł oceniając świat jako pełen zagrożenia i trudności, tworzy w ciele wszelkie blokady i napięcia. Cały czas walczy z tą rzeczywistością napinając ciało. Z takim działaniem daleko zajść nie można.

Medytacja i wszelkie techniki rozwoju duchowego były stworzone wiele wieków temu. Wtedy ludzie byli prości. Ich ciała były bardzo naturalne i swobodne. Nie było większych napięć i blokad. Kiedy taki człowiek zasiadał do medytacji, była to swobodna i pełna lekkości medytacja. Nic mu nie przeszkadzało. W dzisiejszych czasach ludzie mają pełno cielesnych napięć. Kiedy przychodzi moment medytacji, ciało podświadomie trzyma te napięcia. Energia nie jest w pełni swobodna. Warto na to zwrócić uwagę.

Warto rozpocząć od relaksu. Czyli wprowadzenia ciała i umysłu w stan odprężenia i swobody. Ważne jest aby podczas świadomego relaksowania zwracać uwagę na swoje myśli. To myślami sprawiasz, że ciało się rozluźnia. Warto więc myśli wprowadzić w stan całkowitej błogości. Wyobrazić sobie całkowitą wolność, swobodę. Odłożyć wszelkie problemy świata. Nie są one ważne, są tylko wymysłem skutecznie utrudniającym relaks.

Warto zauważyć, że wielu ludzi rozluźnia same ciało. Intencjonalnie nakazują swemu ciału rozluźnienie. Jest to dobry sposób, jednak czasem nieskuteczny. Umysł trzyma ciągle myśli o zagrożeniu, o problemach i trudnościach. Dlatego nawet jeśli świadomie ciało dostanie rozkaz rozluźnienia, to podświadomie będzie napięte pod presją problemów. Warto więc wprowadzić cały umysł w stan relaksu. Wyobrażać sobie spełnienie, bezpieczeństwo, swobodę. Warto opuścić wszelkie problemy. Niech nie liczy się nic oprócz chwili teraźniejszej -chwili relaksu. Dzięki wprowadzeniu umysłu w stan rozluźnienia, ciało automatycznie puści podświadome napięcia.

Ćwiczenie:

Usiądź wygodnie na fotelu. Weź kilka głębokich oddechów. Zamknij oczy. Zwróć uwagę na swoje ciało, poczym zacznij po kolei rozluźniać poszczególne części ciała. Zacznij od stóp. Poczuj, jak ze stóp schodzi całe napięcie, cały ciężar i odpowiedzialność. Wszystko to odchodzi w przestrzeń. Stopy stają się całkowicie rozluźnione. Nic już nie trzeba robić. Przejdź świadomością wyżej, do łydek. Poczuj jak uchodzi całkowicie napięcie, łydki stają się rozluźnione i zupełnie wolne. Nic już nie trzeba robić. Dalej uda. Nie musisz nigdzie iść, jesteś całkowicie wolny i spełniony. Rozluźnij więc wszelkie napięcia w udach. Puść wszystko. Następnie biodra. Tu gromadzi się wiele napięć. Wyobraź sobie, że całe biodra i krocze są całkowicie swobodne, spełnione i rozluźnione. Wszystko jest w porządku. Nastaje swoboda, wolność i lekkość. Nic już nie trzeba robić. Puść wszystko. Dalej przenieś swoją uwagę na brzuch. Również obserwuj i wyraź wolę swobody. Niech brzuch stanie się pełnią, luzem, bezpieczeństwem. Nic już nie trzeba robić. Jest spokój i swoboda. Rozluźnij całkowicie brzuch. Kolejny moment to klatka piersiowa. Wyobraź sobie, jak opadają z niej wszelkie oczekiwania, napięcia, lęki. To wszystko spływa z klatki piersiowej. Powstaje przestrzeń swobody i delikatności. Nic już nie trzeba robić, rozluźnij mięśnie do końca. Może się zdarzyć, że oddech się zmieni. Stanie się bardziej lekki i wyprowadzany z brzucha. Takim oddechem oddycha małe dziecko. Przenieś teraz uwagę na barki. Zrzuć z nich wszystkie niepotrzebne problemy. Odłóż wszelki stres i napięcia. Niech barki będą całkowicie rozluźnione i swobodne. Niech energia się rozpłynie. Już nic nie trzeba robić. Jest wolność, bezpieczeństwo i niewinność. Kolejną rzeczą są ramiona, przedramiona i dłonie. Rozluźnij je w taki sam sposób jak nogi.

Teraz świadomość będzie przeniesiona na głowę. Tu znajduje się najwięcej napięć. Warto więc osobno rozluźniać poszczególne części głowy. Zaczynając od karku, poprzez żuchwę, usta, nos, oczy, brwi, czoło, czubek głowy, tył głowy, okolice uszu… po kolei rozluźniać i wyobrażać sobie stan swobody, spełnienia, odpoczynku i bezpieczeństwa.

Na końcu można objąć świadomością całe ciało i rozluźnić je w całości. Niech rozpłynie się w delikatności istnienia. Nic już nie trzeba robić. Wszystko jest w porządku. Można odpocząć. Energia może płynąć swobodnie.

Posiedź w tym stanie. Zbadaj ten stan. Niech ciało przyzwyczaja się do stanu rozluźnienia. Niech taki stan towarzyszy Ci jak najdłużej. Wtenczas umysł jest swobodny i otwarty. Ciało lekkie i delikatne. Na początku może się zdarzyć, że ciało zasypia. Jest to dobra oznaka. Ciało może potrzebować snu. Jeśli zaśnie w takim błogim stanie relaksu, sen będzie regenerujący. Warto często wprowadzać się w taki stan. Niech ciało się przyzwyczaja do takiego działania. Jeśli nie ma czasu w dzień, niech relaks będzie przez zaśnięciem. Daje to dobre efekty. Wolność umysłu i ciała.

Nie jest wskazane szybkie wychodzenie z relaksu. Jeśli nagle zadzwoni telefon, albo ktoś wejdzie do pokoju ciało może za szybko wprowadzić się w stan „działania”. Jeśli skok będzie natychmiastowy, człowiek będzie się czuł zdezorientowany i pogrążony w chaosie. Dlatego jeśli przystępujesz do medytacji, relaksu czy innych praktyk, warto zarezerwować sobie odpowiednio dużo przestrzeni i czasu. Odłącz telefon, wyłącz dzwonek. Zarezerwuj sobie godzinę totalnego odpoczynku. Niech nic Ci nie przeszkadza. Stwórz sobie w przestrzeni godzinę całkowitej wolności i relaksu. Masz do tego całkowite prawo.

8.7 Co to są afirmacje?

Afirmacje to krótkie zdania, stworzone świadomie tak, aby przekonać o czymś podświadomość. Nadać nowy program dla podświadomości, aby lepiej działała w życiu i tym świecie. Afirmacje mają na celu wzbudzić pozytywne uczucia, by zastąpić te negatywne. Jest to korzystny proces, szczególnie wtedy kiedy trudno jest poradzić sobie z pewnymi problemami. Afirmacje są na tym polu bardzo praktyczne i zmieniają punkt widzenia, rozwiązując problem.

Umysł człowieka jest tak skonstruowany, że zaczyna przejawiać w życiu to, na czym skupia swoją uwagę. Dlatego jeśli w dzieciństwie nasza uwaga była skupiana na niekorzystnych wzorcach, w dorosłym życiu przejawiamy te wzorce. Doświadczając pewnych sytuacji, człowiek wyuczył się działać automatycznie i bardzo często niekorzystnie (na przykład lękiem do innych ludzi). To wszystko jest tylko programem podświadomości i można go świadomie zmienić na korzystniejszy. Teraz mamy możliwość świadomej zmiany starych i niewłaściwych zachowań, programów wyobrażeń.

Afirmacje mogą być pozytywne i negatywne. Większość ludzi w naszym społeczeństwie afirmuje negatywne rzeczy. Dlatego tak wiele pesymistów. Często się słyszy zdania typu : „Nie uda mi się. Jestem brzydka. Jestem do niczego. Ale Jestem głupi…” To wszystko uczy podświadomość negatywnych wzorców działania. Wszystko to programy i iluzje, z którymi się człowiek utożsamia. Jeśli utożsamianie jest tak głębokie, że trudno to dostrzec w medytacji, warto skorzystać z afirmacji, afirmując pozytywne podejście i cechy.

Każda rzecz widziana przez umysł jest klasyfikowana i powiązana z odpowiednim wyobrażeniem. Jeśli w dzieciństwie mama piekła ciasteczka i było bardzo przyjemnie, To od tej pory zapach ciasteczek zawsze wywołuje uczucie przyjemności. Nawet myśl o tym zapachu powoduje wyzwolenie wyuczonej reakcji przyjemności. Podświadomość nauczyła się jak reagować na zaistniałą sytuację w życiu. Dlatego tak ważne jest, aby nadawać zdarzeniom odpowiednie interpretacje i oceny. Jeśli wmówimy sobie, że cały świat jest szary i beznadziejny, w naszym życiu każda rzecz będzie szara i beznadziejna. Umysł będzie kojarzył wszystko w szarością. To sposób do szybkiego obrzydzenia sobie świata. A to tylko błędny program, który można zmienić. Każdy program można zastąpić nowym. To wspaniała cecha umysłu, dzięki której cały czas możemy podwyższać jakość swego życia. Dopóki nie uświadomimy sobie totalnie nierealności tych programów, będą one działały w życiu przeszkadzając i stwarzając cierpienie. Dlatego jest możliwość totalnej zmiany punktu widzenia.

Cały światopogląd składa się z wyobrażeń o świecie. Jedne są korzystne, inne nie. Czasem są sprzeczne ze sobą. To wprowadza pewniej chaos do umysłu. Widać nawet, że ludzie w tej społeczności nie są wewnętrznie zharmonizowani. Wszystko za sprawą błędnych i pomieszanych wyobrażeń dotyczących świata. Warto zmienić te wyobrażenia na pozytywne. Do tego służą afirmacje.

W późniejszym rozwoju warto w ogóle porzucić wszelkie wyobrażenia o świecie. I te niekorzystne i te korzystne. Tak aby postrzeganie rzeczywistości stało się czyste. Jednak zanim to nastąpi, warto ułożyć sobie w głowie na tyle, by uwolnić się od największych problemów i zyskać stabilność w świecie.

Zasady tworzenia afirmacji:

-Wszystkie afirmacje powinny być w czasie teraźniejszym. Dla PŚ nie istnieje inny czas. Jeśli afirmujesz: „będę spokojny i rozluźniony”, to odwlekasz to w nieskończoność, bo gdzieś w przyszłości „będziesz”. Dlatego zawsze czas teraźniejszy np.: „Jestem rozluźniony i spokojny..”

Najlepiej wywoływać w sobie uczucia, które się afirmuje. Wtedy są one w czasie teraźniejszym i wyraźnie działają na podświadomość. Ciało uczy się jakie energie ma w sobie generować. Dlatego warto podczas afirmowania czuć to całym ciałem.

-Forma jak najbardziej pozytywna, bez słowa „nie”. Podświadomość często nie słyszy słowa „nie”. Ponieważ słucha całości słów i wzbudza w sobie odpowiednie emocje. Afirmując „Nie spotykam złych ludzi”, PŚ czuje w tej afirmacji złych ludzi i słowo spotykam. Dlatego uczy się, że ma spotykać złych ludzi. O wiele korzystniej jest afirmować pozytywną formą: „Spotykam miłych i kochających ludzi”.

-Afirmacje można tworzyć z użyciem własnego imienia. Takie afirmacje działają bardzo punktowo i mają charakter osobisty. Dlatego warto je stosować. Jednak po uświadomieniu sobie nierealności ego nie warto używać słowa „Ja” i imienia. Wtedy można po prostu mówić bezosobowo i czuć afirmacje w ciele. Czasem po prostu mówić słowo wprowadzające podświadomość w daną wibrację. Na przykład słowo „radość”. Powtarzanie tego słowa wywołuje skojarzenia do energii radości. Podświadomość generuje w ciele taką wibrację. Jeśli po pewnej praktyce będziesz znał wibracje radości, w ogóle słowa staną się niepotrzebne. Będziesz mógł generować jakiekolwiek stany uczuciowe siłą woli. Tak jak podnosisz rękę, tak będziesz generował energie radości. Wszystko zależy od praktyki. Na początku jednak warto zacząć od typowych i osobowych afirmacji.

– „Ja, Pawełek, akceptuję siebie takim, jakim jestem” – zmiana programów ego. -„Akceptacja istnienia.” -bez odnoszenia do swego ego. Przy takiej afirmacji warto poczuć w swoim polu (w ciele) słowo akceptacja. Tak by całe ciało nabrało tej wibracji. -Lepiej unikać słów: muszę, nie mogę, potrzebuję, pragnę -te słowa budzą poczucie przymusu, ograniczenia i braku.

-Przy tworzeniu, uważaj by się afirmacje nie zaprzeczały. Zaprzeczające się treści wprowadzają chaos i paraliż decyzyjny do umysłu. Warto afirmować spójne i pasujące do siebie rzeczy. Najkorzystniej jest poprzeć czynami to, co się afirmuje. Wtedy efekty będą najszybsze. Przykładowo afirmując radość życia, świadomie rób sobie przyjemności i raduj się nimi.

– Staraj się układać proste i zwięzłe zdania, żeby się nie pogubić. -Używaj słów, które rozumiesz i są dla Ciebie jednoznaczne. Najlepiej, aby tworzyły jednoznaczne wyobrażenia.

Praca z afirmacjami

Przede wszystkim warto odkryć w sobie negatywny problem i go nazwać. Sklasyfikować, dostrzec ten problem, uświadomić sobie go. To jest chyba najtrudniejsze zadanie. Jeśli dobrze sklasyfikujesz negatywny program, wtedy łatwo będzie ułożyć skuteczne afirmacje – czyli zdania pozytywne.

Nawet samo uświadomienie problemu może być połową sukcesu. Dlatego tak ważna jest świadoma obserwacja siebie -swoich myśli i uczuć. Afirmacje najczęściej służą właśnie utrwaleniu pozytywnych zmian. Większa część pracy nad rozwiązaniem problemu odbywa się za pomocą świadomości. To ona jest istotą rozwiązywania wszelkich problemów. Bez świadomości i samoobserwacji afirmacje staną się autohipnozą, czyli niekorzystnym i ograniczającym działaniem. Warto przy pisaniu afirmacji obserwować swoje uczucia i afirmować świadomie.

Jeśli znasz już jaki negatywny program przeszkadza Ci w życiu, można ułożyć afirmacje. Przykładowo:

– Określenie problemu:

„Moim problemem jest lęk przed lekarzem. Czuję się spięty i zagrożony, gdy mam iść na spotkanie z lekarzem. Czuję się nieswojo.” -Tak określony problem daje szczegółowe rozeznanie w przekonaniach podświadomości, dlatego można ułożyć skuteczne afirmacje.

– Nowy pozytywny program (afirmacje): „Czuję się bezpiecznie i swobodnie u lekarza.. Jestem całkowicie niezależny i spokojny. To dla mnie bezpieczne i swobodne, kiedy rozmawiam z lekarzem. Lekarze są mili i przyjemni.”

Tak ułożone afirmacje można powtarzać lub pisać. Najlepiej powtarzać po parenaście razy, rano, po południu i przed snem. Przez 3 tygodnie. Oczywiście można dłużej, lub ewentualnie krócej. Afirmacje powtarza się do skutku. Tak, aż podświadomość poczuje, że nowe przekonania są pewne i trwałe. Cały mechanizm polega na tym, że podświadomość uczy się kojarzyć wibracje bezpieczeństwa z osobą lekarza. W aktualnym stanie z wyobrażeniem o lekarzu powiązana jest wibracja lęku. Afirmacje zmieniają ten stan.

Na początku może pojawić się pewna euforia, i radość z afirmowania. To bardzo pozytywne, jednak nie oznacza koniecznie, że nowy program jest już przyjęty przez podświadomość. Całkowite ugruntowanie nowego programu pojawia się wtedy, kiedy nie ma już na afirmacje żadnych reakcji. Ani pozytywnych, ani negatywnych. Jest całkowita akceptacja i pewność.

Podczas afirmowania zwracaj uwagę na swoje uczucia. To poprzez nie jest ustanowiony kontakt z podświadomością. Jeśli podczas pisania lub mówienia afirmacji pojawią się jakieś nowe lęki, czy negatywne odczucia, warto je zapisać i ułożyć do nich nowe pozytywne afirmacje. Taka praca jest bardzo efektywna i daje bardzo dobre rezultaty całościowego oczyszczenia problemu. Dlatego słuchanie podświadomości jest nie mniej ważne jak koncentrowanie się na pozytywnych odczuciach.

Często pojawia się bunt podświadomości przed wprowadzaniem nowego programu. Wtedy powstaje się opór, niewiara, niechęć, czasem złość, zirytowanie, a nawet nuda i senność. Jeśli jesteś w stanie odkryć źródła tych oporów, to zapisz je na kartce i stwórz następne afirmacje. To taka rozmowa ze swoją podświadomością i obserwacja wszystkiego, co się pojawi. Warto zwracać uwagę nawet na najmniejsze odczucia oporu i zapisywać je. To da nowy materiał do pracy i poznania siebie. Dzięki temu uporządkujesz wiele rzeczy w swojej podświadomości.

Nie zrażaj się oporami, tylko afirmuj do skutku i całkowitego zaakceptowania nowego programu.

Afirmacje mają na celu wzbudzenie nowych i pozytywnych wzorców zachowań, uczuć i wyobrażeń. Jeśli podczas afirmowania nie czujesz nic, podświadomość nie słucha. Warto wtedy wziąć parę głębokich oddechów i skupić się na treści afirmacji. Korzystnie jest stworzyć sobie wyobrażenia zgodne z treścią afirmacji. Dla podświadomości największą wartość mają uczucia i wyobrażenia, nie suche słowa.

Afirmacje można pisać, mówić do swojego odbicia w lustrze, śpiewać, tańczyć afirmując, mówić je w stanie relaksu, na przykład przed snem. Bardzo dobre efekty daje również nagranie własnego głosu i słuchanie sobie przed snem, lub gdziekolwiek indziej. Wybierz taką metodę, jaką czujesz. Możesz nawet wymyślać własne metody. Jest możliwość, że afirmacje nie przyniosą oczekiwanych zmian. Mogą być różne przyczyny.

1.Wtedy możliwe, że za krótko afirmowałeś. Jeszcze podświadomość nie została przekonana. Warto próbować jeszcze dłużej.

2. Afirmacje nie trafiały w konkretny problem. Dlatego właśnie warto zapisywać sobie na kartce skojarzenia. One potrafią doprowadzić do źródłowej przyczyny negatywnych problemów. Wtedy ułożyć odpowiednie afirmacje trafiające w sedno.

3. Może myślałeś, że afirmacje tak naprawdę nie działają. Wtedy można zacząć od „Afirmacje, są zawsze bardzo skuteczne. Mogę łatwo i skutecznie zmieniać swoje przyzwyczajenia na pozytywne. Z łatwością zastępuję negatywne programy, myślami bezpieczeństwa, radości i swobody.” Właściwie nie ma możliwości, by afirmacje nie zadziałały. Jeśli udało nam się wprowadzić negatywny program, to można też wprowadzić pozytywny. Człowiek jest z natury istotą dążącą ku harmonii, dlatego zmiana na pozytywne programy nastąpi o wiele szybciej, niż wprowadzanie negatywów. Jednak zważywszy na to, że całe życie wpajano nam niekorzystne rzeczy, trochę energii trzeba włożyć, by zastąpić je świadomie programami pozytywnymi. Więc nie zrażaj się, jeśli efektów nie widać od razu.

Afirmowanie może stać się doskonałą zabawą. Naprawdę, dzięki afirmacjom, można zmienić swoje poglądy i wyobrażenia, a w rezultacie swoje całe życie. Teraz całkiem świadomie i przytomnie. Ty wybierasz jak chcesz żyć. Afirmacje stanowią doskonałe narzędzie zmiany całego Twego istnienia. Dlatego są podstawą pracy z umysłem. Na drodze duchowej są niezastąpione.

Przykłady afirmacji, które warto przerobić na początek:

– Jestem bezpieczny i swobodny, zawsze i wszędzie.

– Bezpiecznie jest czuć swój lęk.

– Akceptuję siebie i kocham siebie tu i teraz.

– Świat jest dla mnie miłym i przyjaznym miejscem.

– Jestem wartościowy i cenny.

– Zasługuję na miłość i szacunek. Szanuję i kocham siebie.

– Oddycham radością życia.

– Zasługuję na zdrowie. Cudownie zdrowe ciało jest dla mnie naturalne.

– Bóg wspiera mnie we wszystkim co robię.

– Robię tylko to, co dobre i pożyteczne.

– Zasługuję na to, by być szczęśliwym. Mogę być szczęśliwy i zadowolony z siebie.

8.6 Afirmacje

Pierwszą zaprezentowaną tu techniką rozwoju człowieka są afirmacje. Nie są one najważniejsze, jednak najłatwiej obrazują działanie umysłu i podstawy rozwoju. Warto się z tą techniką zapoznać, ponieważ jest bardzo skuteczna. Nawet w ekstremalnych przypadkach, kiedy mamy do czynienia głębokim zagubieniem czy problemami.

Afirmacje są też bardzo przydatne dla ludzi, którzy nie chcą rozwijać się duchowo, a chcą po prostu poprawić jakość swego życia. Ta technika nie wymaga specjalnych zdolności czy inteligencji. Może być używana przez wszystkich i w każdym wieku. Opiera się po postu na naturalnym działaniu umysłu.

Warto zauważyć, że ta technika służy zmianie umysłu, swoich wzorców, filtrów mentalnych. Jednak nie jest to praktyka medytacji, która z założenia pozwala wyjść ponad umysł. Afirmacje są więc dobre na pewnym poziomie i tak jak wszystko, po przekroczeniu danego poziomu, można porzucić.

Struktura umysłu:

Umysł człowieka jest niesamowitym narzędziem. Jest bardzo złożony i daje bardzo duże możliwości. Właściwie wszystko, co przejawia się w naszym życiu jest kreacją umysłu. Od umysłu, punktu widzenia, światopoglądu, przyzwyczajeń i interpretacji zależy cała subiektywna rzeczywistość. Warto więc znać metody pracy z umysłem.

Warto zauważyć, ze zastosowane niżej porównania pomagają zrozumieć pewne funkcje umysłu. Mają na celu wskazać drogę, nie oznajmiać „prawdę prawdziwą”.

Istota ludzka składa się z trzech poziomów jaźni. Odkrył to już Zygmunt Freud, mówiąc o Ego, Id i Superego. Było to ogólne określenie, które dało podstawy współczesnej psychologii. Co ciekawe okazało się, że podobny podział umysłu opracowali polinezyjscy uzdrowiciele zwani kahunami. Oni jednak, w przeciwieństwie do Freuda, posiadali inny wgląd w naturę ludzkiego umysłu. Wiedza którą posiadali okazała się niezwykle praktyczna, a sposoby uzdrawiania oparte na tej wiedzy bardzo skuteczne.

Do pojęcia zasad afirmacji wystarczy wiedza o dwóch właściwościach umysłu. Podświadomość i świadomość. Dzieli się tak ze względu na funkcje, które pełni. Dobre zrozumienie tych funkcji pozwoli lepiej zrozumieć zasadę działania tego wspaniałego narzędzia, jakim jest umysł.

1. Podświadomość – jest to część umysłu odpowiadająca za działania nieświadome. Ma ona kontrolę nad wszystkimi procesami ciała. Utrzymuje prawidłowy przepływ energii, kontroluje oddech, krążenie krwi, trawienie itp. Steruje także czynnościami wyuczonymi przez ciało. Jeśli się czegoś nauczymy, podświadomość potrafi powtarzać pewne zachowania czy działania. Jest ona wyposażona w wspaniałe mechanizmy służące do zapamiętywania. To podświadomość utrzymuje w swoim polu wszystkie wspomnienia. Jest często nazywana niższą jaźnią, nie dlatego że jest w jakiś sposób gorsza. Jest jakby młodszym bratem pozostałych jaźni. Nie ma własnej świadomości. Nie potrafi oceniać i myśleć. Jest często przyrównywana do zwierzątka, które wiernie powtarza wyuczone rzeczy. Nie ocenia czy są one korzystne, czy nie, po prostu je powtarza.

Podświadomość może się uczyć. Dzieje się tak poprzez częste powtarzanie danego wzorca zachowania lub bardzo silną jednorazową koncentrację na wzorcu. Częste powtarzanie jest właśnie wykorzystywane w afirmacjach.

Porozumiewa się językiem uczuć, skojarzeń i wyobrażeń. Dlatego o wiele łatwiej zapamiętujemy uczucia, niż np. ciągi liczbowe. Uczucia są bardzo cielesne. Są to bardzo wyczuwalne energie w ciele. Dlatego są łatwo zapamiętywane. Każda informacja tworzy pewne specyficzne wibracje energii. Im informacja bardziej nawiązuje do uczuć, tym jest lepiej zapamiętana. Dlatego pracując z podświadomością warto używać uczuć i wyobrażeń. Warto o tym pamiętać przy pracy z podświadomością.

2. Świadomość – Czasem zwane średnie Ja. Świadomość, to jest ta część jaźni, z którą się identyfikujemy. Słowo świadomość jest tu użyte w sensie zwykłego stanu umysłu, czyli stanu rozumowania, aktualnego pojmowania i codziennego funkcjonowania. Jest na tyle rozwinięta, że potrafi logicznie myśleć i porównywać. To właśnie świadomość potrafi oceniać i tworzyć wnioski. Na podstawie wcześniejszych zdarzeń i pamięci ocenia teraźniejszą rzeczywistość. Tym samym uczy ciało jak reagować na daną rzeczywistość. To świadomość może ocenić, czy jest w tej chwili dobrze czy źle. Rozkazuje wtedy ciału tworzenie szczęścia lub cierpienia. Ciało czyli podświadomość, tworzy te wibracje słuchając się świadomości. Świadomość jest myślicielem. Często prowadzi się wewnętrzny dialog w umyśle. To właśnie świadomość rozmawia z podświadomością. Świadomość dostaje informacje zapamiętane przez niższe ja i na tej podstawie analizuje aktualną sytuację. Dzięki temu świadomość może oceniać i porównywać rzeczy. Może wybierać. Tak działa ego.

Niższe Ja słucha uważnie swojego „starszego brata”. Natomiast średnie Ja nadaje znaczenia zdarzeniom. Jeśli coś się zdarzy, świadomość może ocenić zdarzenie i powiedzieć: „To jest dobre, tego się trzeba trzymać”. Albo: „to jest złe. Uciekamy!”. Podświadomość to zapamiętuje. Kojarzy zdarzenie z wywołanym uczuciem i pamięta wzorzec, według którego ma się zachowywać. Dlatego tak ważna jest prawidłowa ocena tego, co widzimy i doświadczamy. Jeśli świadomość źle oceni zdarzenie, podświadomość zapamięta jak się ma zachowywać.

Takie procesy zachodzą podczas rozwoju dziecka w wieku od 0-3 lat. Wtedy to, jeszcze niewykształcona świadomość ocenia tak, jak oceniają to rodzice, a PŚ wszystko zapamiętuje. Potem można mieć lęki, albo inne problemy (lenistwo, depresje, uczucie niemocy i przytłoczenia rzeczywistością, nienawiść do ciała, niekorzystne zachowania w różnych okolicznościach). Wszystkie te niekorzystne programy tkwią w umyśle i sabotują teraźniejsze życie człowieka. Dlatego warto się od nich uwolnić zamieniając je na pozytywne.

W tym wypadku całkiem świadomie i przytomnie możemy wybierać jak się chcemy zachowywać. Nie trzeba już być marionetką programów z dzieciństwa. Teraz całkiem świadomie możemy wybrać jak chcemy się przejawiać. Narzędziem zmiany starych programów na nowe są afirmacje.

8.5 Techniki rozwoju

Technik rozwoju duchowego stworzonych przez umysł jest tak wiele, jak wiele jest mistrzów. Każdy przeszedł własną drogę, każdy ma jakieś doświadczenie, z którym może się podzielić. To doświadczenie pomaga innym zrozumieć lepiej tą rzeczywistość, uświadomić sobie istnienie. To jest korzystny proces.

Jest wiele technik rozwoju duchowego. Wszystkie one są stworzone przez umysł i dla umysłu. Właściwie rozwój duchowy zdarza się samoistnie. Zawsze kiedy jest jakikolwiek ruch energii, jest i rozwój. Każdy się rozwija. Każdy też wybiera stronę, w którą się rozwija. Jedni wybierają rozwój nienawiści, pomieszania i walki, inni wybierają rozwój świadomości i miłości. Tu również jest wolny wybór. Od Ciebie zależy, co wybierzesz.

Każda technika duchowa jest dobra. Nie ma złych technik. Każda doprowadzi do takich skutków jakie chce adept. Jeśli człowiek chce doświadczyć bólu i cierpienia, wybierze odpowiednie praktyki. Jeśli chce doświadczyć świadomości, będzie się rozwijał w tym kierunku z czystymi intencjami. Każda technika coś niewątpliwie przynosi. Kwestia tylko czego chcesz doświadczyć.

Opisanych jest tu kilka przydatnych technik rozwoju. Są one technikami pracy z umysłem, które są skuteczne dla ludzi. Są to po prostu uniwersalne sposoby rozwoju. Takie, które działają zawsze i wszędzie. Są oparte na podstawowych właściwościach umysłu człowieka.

Człowiek rozwija to, na czym się skupia. Rozwija się ta rzecz, na którą kieruje swoją uwagę i świadomość. Dlatego przedstawione tu techniki służą do rozwoju istoty ludzkiej. Są to tylko narzędzia. Można ich użyć z korzyścią dla siebie. Dlatego nie warto odrzucać samych technik. Nie warto też się do tych sposobów przywiązywać. Są to tylko sposoby, nie wskazują „jedynej prawdy” czy Boga. Te sposoby są neutralne i czyste same w sobie. Tylko od Ciebie zależy jak je użyjesz.

Warto zapoznać się z tymi podstawowymi technikami. Dzięki nim zyska się narzędzia do ewentualnego działania. Warto wiedzieć, na czym to wszystko polega. Tak, aby można było się poruszać swobodnie w rozwoju.

8.1 Rozwój duchowy

Czworo mnichów postanowiło medytować przez dwa tygodnie w milczeniu. Pierwszej nocy świeczka rozświetlająca pomieszczenie zaczęła migotać i nagle zgasła. „O nie! Świeczka zgasła!” – powiedział pierwszy mnich.

Odezwał się drugi – „Czy nie powinieneś milczeć?”

Trzeci – „Czy wy dwoje nie potraficie nigdy usiedzieć spokojnie?”

Czwarty zaczął się śmiać mówiąc – „Ha, jestem jedynym, który nie mówi…”

***

Rozwój duchowy jest naturalny dla całego wszechświata. Jest to rozwój świadomości. Właściwie nie ma nic innego. Przez całą ewolucję rozwijały się różne plany rzeczywistości. Od materii, po uczucia czy w końcu myśli i działanie intuicyjne. Jest to wszystko naturalnym procesem rozwoju wszechświata. Człowiek jest w takim momencie, gdzie rozwija swój plan mentalny (ponieważ niższe ma rozwinięte – ciało fizyczne, energetyczne, uczuciowe). Duchowość została stworzona naturalnie. Istoty ludzkie zaczęły być świadome. Zaczęły rozumieć prawa i naturę całego procesu życia. Rozwój wszedł więc na dalszy poziom. Jest to naturalny proces rozwoju świadomości. Cały rozwój duchowy jest czymś normalnym dla istoty ludzkiej. Można powiedzieć, że dzieje się sam.

Cały problem Rozwoju duchowego polega na tym, że stał się odrębną dziedziną życia. Czymś ściśle określonym, zamkniętym w etykietki, sposoby, systemy. Stał się prawie że rutynowy. Przybrał dziwną i nienaturalną formę. Wszystko dlatego, że zaczął być kontrolowany przez umysł.

Każda droga duchowa ma podobne założenia. W zależności do regionu i kultury różnią się bardziej lub mniej, jednak mają pewien wspólny mianownik. Wszyscy dążą do szczęścia,  Wolności od cierpienia, totalnej radości, miłości – raz pod postacią jedności z Bogiem, raz pod postacią oświecenia czy też wreszcie pod postacią świętego spokoju.

Ludzie od wieków poszukują optymalnej drogi duchowej, która ma dać w końcu wyzwolenie z tego dołu cierpienia i nieświadomości, jakim jest świat. Buddyści zwą to wolnością od samsary. Wielu mistrzów takową drogę znalazło, osiągnęli cel. Poczym tańczyli nago wokoło drzew, pełni radości i błogości. Choć była to zawsze indywidualna droga, to wyznaczyli oni pewne nurty rozwoju, które do tej pory funkcjonują wśród adeptów. Każdy znajduje sobie właściwą drogę i nią podąża, to jest jak najbardziej w porządku. Każdy ma nadzieję osiągnąć wspaniałe rezultaty, zjednoczyć się z Bogiem, czy w końcu się oświecić.

Rozwój duchowy pojawił się od momentu, kiedy człowiek chciał zmienić swój stan. Zazwyczaj z cierpienia (które sam sobie stworzył), na szczęście. Kiedy był szczęśliwy i spełniony, nie potrzebował rozwoju. Nie potrzebował nic zmieniać. Wszystko było naturalnie w porządku. Rozwój odbywał się bardzo naturalnie. Wszelkie wglądy czy odkrycia przychodziły spontanicznie. Wszelkie zrozumienie czy świadomość działa się sama. Był pogodzony z tym, co jest tak, że nie stawiał oporu naturze. Można powiedzieć, że wszelki rozwój, który tam występował, był powodowany przez naturę i dział się samoistnie. Dopiero kiedy pojawiło się ego i pragnienie by być lepszym, by wyjść z aktualnego stanu, pojawił się faktyczny rozwój duchowy. Tu pojawiła się też nie akceptacja rzeczywistości. Człowiek chciał od niej uciec, ponieważ zaczął mieć na uwadze lepsze stany i możliwości. Chwila teraźniejsza okazała się niezadowalająca, co w dalszej perspektywie przynosi cierpienie, czyli mentalną niewygodę. Widać wyraźnie, że rozwój duchowy jest ściśle powiązany z cierpieniem. Co więcej, rozwój duchowy jest domeną ego. To poczucie „Ja” się rozwijam, otacza prawie wszystkich adeptów rozwoju. Gdy nie ma „Ja”, nie ma tez rozwoju. Nie ma technik, nie ma kombinowania. Jest po prostu istnienie i naturalność.

Każda szanująca się szkoła rozwoju duchowego ma za cel uwolnienie się od ego. Tym samym zakończenie koła cierpień. Gdzie nie ma „Ja” nie ma cierpienia. Z kolei inne szkoły i systemy bazują na umacnianiu pozycji swego własnego „Ja” – rozwijaniu osobowości czy jej przebudowywaniu. To może doprowadzić do pewnego zagubienia. Nie jest to złe. Każdy wybiera to, co chce.

Człowiek uciekając od cierpienia wpadł w pewną pętlę, z której nie tak łatwo wyjść. Ponieważ nie można uciec od cierpienia, a zarazem ciągle go tworzyć. Tak się niestety dzieje z większością ludzi. Następuje tu pewien mechanizm walki, starania się, droga duchowa. Ucieczka od cierpienia czy marnego życia -może kiedyś się to uda? Uda się wtedy, kiedy wszystkie starania zostaną porzucone i nastąpi całkowita akceptacja swego istnienia.

Przyczyną cierpienia jest iluzoryczny pogląd na świat i utożsamianie się z nim. Pogląd ten jest przekazywany z pokolenia na pokolenie. Można powiedzieć, że rozwija się on samoistnie. Cała cywilizacja jest zarażona poglądem cierpienia stworzonym przez umysł. Jest to nic innego jak pewien filtr mentalny, który narzuca ściśle określone spojrzenie na świat. Zamiast boskości widzimy oddzielenie i cierpienie. Warto pamiętać, że dla samej świadomości nie ma różnicy, co tam aktualnie sobie cywilizacja robi i w co wierzy.

Widzimy, że człowiek nie jest taki, jaki powinien być. Chcemy być lepsi, więksi, bardziej oświeceni, bardziej pełni. Mimo to naturalnie jesteśmy tacy, jacy jesteśmy. To jest boskie. Wszystko jest w porządku, po co poprawiać naturę? Natura sama wie co robi, jest to wyższa inteligencja działania, po co ją poprawiać? Chcąc poprawić już doskonałe stawiamy tylko opór rzeczywistości i pewne napięcia. Powstaje chęć bycia gdzie indziej. Moment boskości jest tu i teraz.

Nie trzeba nigdzie uciekać, nie trzeba nigdzie dążyć. Oczywiście można to robić, jednak bez zbędnego oczekiwania na coś, co jest gdzieś w przyszłości. Warto brać udział w naturalnym rozwoju z pełną akceptacją. Co ma być to będzie, poddaj się wyższej inteligencji natury. Wtedy rozwój, jeśli takowy ma być, przyjdzie spontanicznie i naturalnie. Bez problemu, bez oporu, z łatwością i lekkością. Bez intencjonalnego pchania i wysiłków starania. Może się okazać, że po poddaniu nic się nie zmieniło. Nadal wykonujemy te same czynności, nadal dzieje się tak samo. Mimo to w głębi czujemy się wolni. Ostateczną rzeczywistością staje się boskość. Nie ma już celu, do którego się dąży. Samo istnienie jest przyczyną i celem samym w sobie.

Medytacja – Bez kontroli

Czym jest dla Ciebie kontrola? Czujesz, że jesteś całkowicie Sobą? To ważne pytania, na które warto sobie odpowiedzieć, aby polepszyć jakość swojego życia. Kontrolujemy najczęściej z lęku przed byciem totalnie prawdziwymi i wolnymi. Ego nie porzuca kontroli nad sobą i światem. Boi się zaufać procesowi miłości wszechświata. Boi się oddać całkowicie boskości istnienia. Boi się być całkowicie wolne. Taka wolność oznacza stan bez ego.

Zawsze pamiętaj, kim jesteś i niech to przekonanie nie opuszcza Ciebie ani przez chwilę. Czy wiesz, kim jesteś? Być może słyszałeś, że każdy z Nas to cząstka Boga, istota o wolnej woli i w pełni doskonała. Jednak jak się z tym czujesz? Jeżeli próbujesz być sobą, to już nie jesteś. Dążysz bowiem do innego stanu niż ten który jest teraz. Jeśli próbujesz kontrolować bycie sobą, to naturalna spontaniczność już nie istnieje.

Tu i teraz oczekujesz bycia kim innym. Pragniesz osiągnąć coś, co jest w przyszłości. Jednak to się nigdy nie skończy, przyszłość istnieje tylko w Twoim umyśle.

Nie ma drogi do żadnego z nas. Już jesteśmy sobą. Wszelkie wysiłki podjęte w celu bycia sobą nic nie dadzą. Każdy z nas to czysta boska jaźń. W ciszy, w teraźniejszość poznasz siebie.

Kiedy umysł, ciało i boskość staną się jednością wszystko nabierze innego sensu i wartości. Nieskończona siła i radość – możesz wszystko. Oświecenie jest teraz. Kiedy pozwolisz boskości w pełni przejawiać się i poddasz jej umysł i ciało, nic już nie będzie takie samo.

Oświecenie jest w Tobie. Nie ma niczego co musisz osiągać. Uświadom sobie jedynie kim jesteś i niech ta świadomość rozświetli wszystko wokół. Co więcej, zawsze tym byłeś. Wszystko jest boskością, więc pozwól sobie płynąć. Pozbądź się wszelkich napięć i oporów przed zaufaniem dla tej wspaniałej życiowej energii.

Możesz działać, możesz nie robić nic. To do Ciebie należy wybór. Nie zmieni to faktu, że nadal doświadczasz, nadal płyniesz na fali życia i miłości.

Nawet jak nic nie robisz, przejawiasz się w materii, wszystko jest Twoim dziełem i dla Ciebie. Wszystko więc jest boskie. Nie kontroluj, nie oceniaj swego zachowania, nie myśl co powiedzą inni. Zdaj się na miłość. Ciągle jesteś tą samą istotą. Przeżywaj każdą chwilę bez oddzielenia. Ciało, dusza i umysł. Świat wewnętrzny i zewnętrzny. Brak kontroli to przyjemność i całkowite rozluźnienie, zaufanie i wolność. Wiesz, co jest dla Ciebie najlepsze. Nie krzywdzisz.

Życie pełnią, bez kontroli to boskie życie. Pozwól płynąć innym, tak jak oni tego chcą. Ty także jesteś falą w nieograniczonym oceanie miłości.

Poniżej znajduje się inspiracja do własnej medytacji. Możesz wykorzystać ją w stanie medytacji, czytać ją i kontemplować. Niech służy Tobie jako inspiracja.

„Widzę swoje ciało jako świetlistą powłokę. Ciało, które nie ma żadnych ograniczeń. Jest przejawem piękna, wszystkich boskich cech. Kształtuje je z miłością, przejawiam się bez kontroli. Czuję, że jestem częścią całości wszechświata. Jestem jednością ruchu energii. Światłem, które nieustannie przejawia swoje istnienie. Wszystko jest w porządku, nie muszę kontrolować ani oceniać. Cały wszechświat płynie w jednym harmonijnym ruchu. Jestem totalnie otwarty na ten ruch i swobodnie za nim podążam. Jestem całkowicie wolny i bezpieczny.

Pozwalam innym na tę samą wolność i wybory. Akceptuję inność innych i pozwalam im na wszystko. Mogą mieć inną drogę. Widzę innych jako przejaw tego samego światła, którym jestem. Wszystko jest stworzone przez jeden proces miłości. Wszystko ma swoje miejsce i swój czas. Wszystko jest w porządku. Akceptuję to. Widzę piękno tego świata. Widzę także, co mogę robić tutaj w materii. Boskość istnienia przedstawia mi same najlepsze rozwiązania.„

Ta medytacja kieruje świadomość na doświadczenie jedności. Wskazuje, że wszyscy stanowią ten sam proces. Wszystko ma swoje źródło w świetle istnienia.

Przykład modlitwy o uwolnienie spod egotycznego kontrolowania umysłu:

„Proszę Cię boskie źródło istnienia o prowadzenie w tej modlitwie. Oddaję się teraz całkowicie Twojemu prowadzeniu. Ufam Twej czystej miłości. Roztapiam się w niej i odpuszczam wszystko.

Niech nastąpi uzdrowienie mojego ciała z wszelkich napięć i blokad. Boskości wszechświata, odejmij z ciała wszystkie lęki i opory, które przeszkadzają doświadczać radości. Odejmij wszelkie blokady i chęci kontroli. Odejmij wszystko to, co negatywne i niepotrzebne. Niech to wszystko spłynie ze mnie i rozpuści się w świetle. Już teraz, z Twoją boską pomocą, wybieram czyste istnienie. Przebaczam wszystkim istotom, które ograniczały mnie i blokowały. Przebaczam wszystkim, którzy nauczyli mnie ograniczeń i kontroli. Przebaczam całkowicie i jestem już wolna. Dziękuje Ci boskie źródło istnienia, że wspierasz mnie w każdym momencie. Nie muszę już niczego kontrolować. Wszystko jest w doskonałym miejscu. Mogę odpocząć.

Jestem Sobą. Pozwalam, aby czyste światło wypełniło mnie i oczyściło ciało i umysł. Niech czyste światło usunie z ciała wszelkie blokady i napięcia nie pozwalające mi się swobodnie przejawiać. Niech to czyste światło usunie wszelkie blokady energii. Wszystko już płynie swobodnie. Już teraz poddaję się bez kontroli temu światłu. Już teraz wypełnia mnie swoboda i spontaniczność. Dziękuję.

Boski ruch sprawia, że mój umysł rezygnuje z kontroli. Rezygnuje z ograniczeń i wszelkich niepotrzebnych wyobrażeń. W zamian za to, wszechświat wypełnia mnie czystą radością istnienia, spontanicznością i światłem.

Wybaczam sobie, że kontrolowałam siebie i innych. Wiem, że już teraz zasługuję na miłość i na doświadczanie jej w materii. Zasługuję na wszystko, co najlepsze. Działam w jedności z boskością, więc wszystko jest w porządku.

Pozwalam na pełne otwarcie mojej świadomości . Już teraz uświadamiam sobie kim jestem. Widzę to jasno i czysto. Moja świadomość, umysł, ciało jednoczy się już w pełni z jedynym istnieniem. Dziękuję Ci boskie źródło istnienia. Doświadczam całą sobą. Bez kontroli. Jest mi z tym wspaniale.”