Warto zauważyć, że w istocie ludzkiej, jak i w całym istnieniu, jest również ogromna wola życia. Wola doświadczania. Chęć tworzenia, działania. Jest to pragnienie będące źródłem wszelkiego działania. Niektórzy zwą to karmą. Jeśli człowiek chce doświadczyć uczucia bogactwa, karma powoduje wcielenie się w takich warunkach, gdzie można tego bogactwa doświadczyć. Dzięki temu dusza zbiera doświadczenie. Bada cały wszechświat doświadczeń, bada różne wibracje. To jest piękny proces. Warto się mu przyjrzeć.
Karma nie jest zła. Jest naturalna. Kiedy dusza doświadczy już wszystkiego czego chciała, przychodzi spełnienie. Jest ono totalne, nazywane czasem oświeceniem. Oświecenie można różnie interpretować. Większości ludzi kojarzy się z osiągnięciem nadludzkich mocy, doświadczeniem Boga, świadomością totalną. Tak też być może. Umysł lubi widzieć wielki cel w oświeceniu. Lubi dążyć do niestworzonego celu, do bycia nadczłowiekiem, do bycia Bogiem. Jednak nigdy nie akceptuje teraźniejszości. Nie akceptuje, że jest na takim, a nie innym etapie ewolucji. Chciałby być gdzie indziej, umysł popycha, kombinuje, dlatego też ciągle błądzi.
Można też oświecenie postrzegać jako totalną akceptację tego, co jest. Akceptację totalną nurtu życia, w którym się płynie. Akceptację rzeczywistości i poddaniu się jej. Poddaniu się ewolucji, która doprowadzi do faktycznego bycia „nadczłowiekiem”, a raczej świadomością nad umysłem.
Jeśli nie masz nadludzkich mocy i totalnej świadomości, w porządku, zaakceptuj to. Zaakceptuj totalnie to miejsce, gdzie teraz jesteś. Wszystko jest doskonale w porządku. Tak jak jest, znaczy, że tak powinno być. Wszystko ma swoje miejsce w ewolucji życia. Jesteś dokładnie w tym miejscu, gdzie powinieneś być. Zaufaj woli życia, ona Cię doprowadzi do najkorzystniejszej dla Ciebie sytuacji. Jeśli masz się stać oświecony, w porządku, wola życia Cię do tego doprowadzi. Zaufaj jej. Jak przeprowadziła Cię bez oporów poprzez wszelkie wcielenia niższych form życia, to doprowadzi Cię i dalej, do doświadczania boskości. Chodzi o to, by nie stawiać mentalnych napięć i oporów. Aby zaakceptować cały proces i w nim swobodnie uczestniczyć.
Nie opieraj się boskiej woli życia. Żyj i bądź świadom tego, jak się przejawiasz. Bądź świadom swego istnienia, obserwuj co robi Twoje ciało. Co robi rzeczywistość wokoło. Już nie musisz kombinować, by być szczęśliwym. Zaufaj procesowi życia. Zaufaj wszechświatowi. To naprawdę piękne. Nie ma nic bardziej cudownego. To się nazywa prawdziwe poddanie rzeczywistości. Poddanie i zaufanie Bogu.
Kiedy to sobie uświadomisz, życie i doświadczenie stanie się cudem samym w sobie. Dostrzeżesz w nim piękno ewolucji wszechświata. Poczujesz wolę życia duszy. Zrozumiesz, dlaczego dusza chce się przejawiać. To piękne doświadczenie. I nie trzeba nawet nigdzie dążyć. Nie trzeba próbować dotrzeć do oświecenia. Nie trzeba próbować dostać się nigdzie indziej. Przyjdzie wielka akceptacja tego co jest tu i teraz. Przyjdzie wielka akceptacja istnienia. Wypłynie też cudowna radość z samego procesu życia. Uświadomisz sobie, że robisz dokładnie to, co chciała robić dusza – przejawiać się i istnieć. Dlatego wszystko jest w największym porządku, nigdzie nie trzeba iść. Wystarczy być tego świadomym.
Jeśli coś się dzieje źle, sprawia ból. Obserwuj to. Niech umysł z tym nie walczy, ponieważ walka przynosi cierpienie. Doświadczaj tego w całej pełni, uświadom sobie to czego doświadczasz. Przyjmij to. Wtedy zapytaj siebie, czy tego chcę doświadczać? Czy tak naprawdę chcę istnieć? Czy tego chce dla mnie Bóg? Jeśli nie, zmień świadomie swoją sytuację. Nie będzie wtedy walki i napięcia. Zmiana będzie w pełni świadoma i spokojna. Zmieni się Twoje doświadczenie. Dusza zacznie doświadczać czego innego.
Jeśli świadomie nie możesz zmienić swojej sytuacji, wtedy doświadczaj jej w pełni. Widać to w tej chwili najlepsze dla Ciebie. Więc raduj się tym. Zniknie wtedy napięcie mentalne tworzące cierpienie. Zniknie interpretacja rzeczywistości. Kiedy zmieni się Twoje nastawienie, również rzeczywistość ulegnie zmianie. Wszystko w Tym świecie jest dla Ciebie. Możesz doświadczać tego, czego chcesz. Nic Cię nie ogranicza.
Jeśli doświadczasz tego, czego chcesz doświadczać – również obserwuj cały ten proces. Delektuj się aktualną chwilą bez lęku, że przeminie. Całkowicie w teraźniejszości, smakuj każdy aspekt docierający do zmysłów. Trwaj.
Jeśli poddasz się totalnie rzeczywistości, zaufasz Bogu, wtedy zaczniesz doświadczać samoistnie lepszej rzeczywistości. To jest wielkie przesłanie bhakti joginów – zaufaj Bogu.
Warto spojrzeć na swoje życie, na swoją sytuację i zadać pytania:
„Czy tego chcę naprawdę doświadczać? Czy tak chcę się przejawiać? Czy tak właśnie chcę istnieć? Czy to jest dla mnie dobre?” – te pytania potrafią oczyścić umysł. Potrafią oczyścić Twoje życie. Odpowiedz na nie szczerze. Czy aktualna sytuacja jest dla Ciebie dobra? Czy tego naprawdę chcesz doświadczać? Jeśli tak, wtedy doświadczaj. Ciesz się świadomie cudem istnienia. Poczuj w pełni tą radość z Twojego doświadczenia.
Jeśli aktualny stan Ci nie odpowiada. Jeśli nie chcesz się tak przejawiać – zmień to. Zgodnie ze swoim wewnętrznym poczuciem. To leży w Twojej mocy. Ty wybierasz, czego chcesz doświadczać. Zmień więc swoje doświadczenie i ciesz się nim. :)
Wola życia jest naturalna. Jest naturalna dla Ciebie i Twego ciała. Kiedy człowiek świadomie pragnie śmierci, pragnie nie istnieć, to jest tylko nieświadomy całego procesu. Jest zagubiony w świecie pojęć, nie dostrzega cudownej woli życia, jaka go otacza. Chęć nieistnienia jest w pewnym sensie nieporozumieniem. Po pierwsze dlaczego ktoś miałby nie istnieć, jeśli cały wszechświat istnieje i pragnie się przejawiać? Całe życie może być przepełnione pięknem i miłością. Może być pełne kolorów, światła i szczęśliwości. Dlaczego nie istnieć, jak można istnieć i tego doświadczać?
W pewnym momencie sobie uświadomisz, że wola duszy jest Twoją wolą. Wola Boga jest Twoją wolą. Uświadomisz sobie, że niczego więcej nie potrzebujesz. Wtedy inni mogą nazwać Cię oświeconym, co nie zrobi Ci specjalnej różnicy, ponieważ i tak będziesz zanurzony w błogości istnienia.
Jesteś otoczony cudem życia. Spójrz na rzeczywistość czysto, spostrzeż rzeczy takie, jakie są. Niech umysł nie stawia oporu ewolucji duszy. Czuj i obserwuj. Doświadczaj. Poczuj tą wewnętrzną wolę przejawiania się, wtedy zrozumiesz chęć doświadczania, czucia. Pojmiesz sens życia, sens przejawiania się. Wtedy przyjdzie wielka akceptacja dla wszelkiego istnienia. Zaakceptujesz wolę istnienia, doświadczysz cudu życia.
Doświadczam tego wszystkiego od roku .To cudowne!
Mariusz cząstka boga tu i teraz… :-)
Szczęścia,szczęścia,szczęścia, bo to najważniejsze .
A generuje to miłość BEZWARUNKOWA!
Super!
Wola Zycia i wola istnienia ,doswiadczania i zabawy .To piekne uczucie ktoremu pozwalam Teraz w pelni sie przejawiac ,popoprzez zrozumienie ze przeszlosc i przyszlosc ,oraz siebie widzialam w znieksztalconym zwierciadle mysli.
Nie odczuwam woli istnienia i chciałbym nigdy sie nie narodzic, ten świat jest okropny i nienawidze tego całego syfu, tego cierpienia na świecie i tej niesprawiedliwości.
Nie odczuwam chęci życia- zyje bo musze, bo zostałem do niego powołany… gdybym miał wybór nigdybym sie narodził
Anandana twoje teksty to kawał świetnej roboty, tak dobrze roświetlają drogę, zawsze jak się pogubię i poczytam to znów zaczynam ufać, i znów czuję tą roadość. DZIęKUJę , DZIęKUJE , DZIęKUJE.
elemik, popieram Cię – jak można akceptować to, czego nie chcemy? Mnie też się nie podoba to życie, próbowałam nawet popełnić samobójstwo i też nic. Z czego się w tym życiu cieszyć? Że cierpimy?
Tak samo wkurza mnie to, że wszyscy ci „uduchowieni” mówią, żeby porzucić wszystkie myśli i ego, i stać się jednością z wszechświatem. To głupota! Co nam po tym, że będziemy czuli miłość, skoro nic poza nie robi, oprócz tego, że jest? Może trzeba przestać się uduchawniać i dać trochę dojść egoizmowi do glosu, zamiast tylko: dziel się z innymi, kochaj wszystkich, nie oczekuj niczego.
PS: Co to jest miłość? :/
Kowal. „Miłość”-to powstający wewnątrz nas akt muzycznego rezonansu, będącego Obecnością Boga aktywującego naszą ewolucję.
Witam. Też wróciłam do tych artykułów z przyjemnością, otwierają na nowo duszę.
Bardzo mi się podoba sformułowanie w komentarzach Marzeny … ” zrozumiałam, że przeszłość, przyszłość i siebie widziałam w zniekształconym zwierciadle myśli”.
Do autora:
proszę przestać używać słowa „totalny”, bo to raz, że nie po polsku a po drugie psuje odbiór tekstu; są inne określenia: całkowity, pełny, zupełny, kompletny itp. Dziękuję.
A co do „radości życia wszechświata”: jak na razie życie występuje tylko na naszej planecie i nic nam nie wiadomo o innych cywilizacjach, tak więc pytanie: Po co Bogu (Jaźni Absolutnej) tyle pustej przestrzeni? Gwiazdy to buchające ogniem jądrowym gigantyczne piece a planety (poza Ziemią) zioną pustką. Może tworzymy takie historyjki, żeby się pocieszyć ? Nie przeczę, cała hinduska filozofia brzmi interesująco, ale skąd PEWNOŚĆ, iż jest PRAWDĄ? Naukowcy mają inne zdanie (nota bene poparte wieloma dowodami) na to, że mózg jest źródłem samoświadomości i kiedy umiera to ginie także ona. Może dowcip polega na braku czegokolwiek „przed”
i na czymkolwiek „po”… Może jesteśmy uprzywilejowanymi właścicielami krótkiej iskry świadomości? Stworzyła nas ewolucja i wybuchy odległych Supernowych, które przeniosły przez próżnię pierwiastki tworzące życie. Kto to wie…?
eh.totalny to przecież megawyraz:)
to co tu wypisujecie jest wstredne