Mana
Kluczowym pojęciem w Hunie jest mana. Jest to energia. To dzieki niej, możemy kreować świat, działać na różnych planach rzeczywistości. Do organizacji świata astralnego, niższe Ja potrzebuje energii. Kahuni zwali tą energię „mana” (wiele gier fantasty przejęło słowo „mana” – w grach grze, każda postać maga, ma określoną ilość many do rzucania czarów). W jodze istnieje pojęcie „prana” (również podobieństwo) i oznacza to siłę życiową.
Mana jest faktycznie energią. Jest potrzebna do życia. Ciało człowieka jest wypełnione energią. Każdy żywy organizm potrzebuje energii i bierze udział w niekończącym się cyklu wymiany energetycznej.
W naszym wypadku mana potrzebna jest do kreacji rzeczywistości. Kiedy człowiek jest skupiony potrafi kierować większą ilością energii. Im więcej energii, tym myśli są mocniejsze i skuteczniej wpływają na podświadomość.
Energia jest potrzebna średniemu Ja. Jeśli człowiek ma dużo energii, jest naładowany maną, wtedy średnie ja jest „silniejsze”. Dzięki temu wywiera większy wpływ na niższe Ja. Polecenia są wyraziste i mają moc. Warto pamiętać, że dla podświadomości jest ważne to, co jest mocne.
Energia jest potrzebna również niższemu Ja. Ono to właśnie za pomocą energii organizuje świat astralny. Każda myśl ma pewien potencjał energii. Im ten potencjał jest większy, tym myśl skuteczniej wpływa na świat. Mana była przez kahunów utożsamiana z wodą. Ta właśnie woda służyła do „podlewania” pola umysłu. Jeśli dostarczymy jakiemuś wyobrażeniu dużo energii, wtedy ma ono większą moc i bardziej wpływa na świat materialny.
Nie da się ukryć, że mana jest jednym z podstawowych rzeczy używanych w praktyce huny.
– Skąd wziąć manę?
Mana bierze się dosłownie z powietrza. Pobieramy ją z powietrza, a jej źródłem jest słońce. Dzięki temu, że oddychamy, wchłaniamy energie do organizmu. Im spokojniej i głębiej oddychamy, tym więcej energii pobieramy. Niektórzy dostrzegają malutkie i biało-świetliste kuleczki w powietrzu. Szczególnie w słoneczny dzień. Jest ich pełno i radośnie sobie fruwają. To właśnie prana. Cząstki życiowej energii.
Uzupełnianie energii w ciele jest naturalną funkcją niższego Ja. Robi to z każdym oddechem. Jeśli podświadomość jest przyzwyczajona do płytkiego i niestabilnego oddychania, wtedy pobiera mało energii. Jeśli oddech jest pełny i spokojny, wtedy do nasze ciało zaopatrywane jest w większą jej ilość.
Niektórzy ludzie oddychają płytko – zaniżają swój potencjał energetyczny. Nauczyli się tego, by się „schować w tłumie” i nie zwracać na siebie uwagi. Tu się kryje lęk, jakoby mając większą ilość energii będą prowokowali do walki, lub zwracali na siebie niepotrzebną uwagę. Kiedy spłycą oddech, wycofują się z życia, wydaje się im to korzystne jednak takie nie jest. Nie ma energii.. Ludzie tacy są często słabi i chorowici. Bez chęci do życia – bo niby skąd wziąć do niego energię? A wystarczyłoby porządnie oddychać.
Czasem przedawkowanie energii jest niemiłe, bo nie wiadomo, co z nią zrobić. Dlatego ludzi nie ciągnie do nadmiaru many. Nadmiar energii kojarzy się ludziom z agresją lub z seksem. Nie wiedzą, co z nią zrobić. Warto wiedzieć, że energię tą można wykorzystać do kreacji pozytywnego świata.
Ludzie mający dużo energii życiowej są najczęściej zdrowi i radośni. Lubią żyć. Najczęściej dominują w otoczeniu, bo ci słabowici nieświadomie się podporządkowują. Co więcej, przelewają swoją radość na otoczenie. W obecności naenergetyzowanych i radosnych ludzi, wszyscy czują się radośnie. Ludzie tacy kojarzą się ze światłem i faktycznie, mają wewnętrzną jasność, którą promieniują w zwnętrza.
Warto wiedzieć, że w miarę praktyki huny potencjał energetyczny rośnie. Wpływ na otoczenie staje się większy i kreacja rzeczywistości zachodzi szybciej. Dlatego tak ważne jest oczyszczanie umysłu z negatywnych wzorców. Wszystko dlatego, aby tak duży potencjał energetyczny nie wykreował niekorzystnej rzeczywistości. Praktykując hunę najkorzystniej jest podnosić stale jakość swoich myśli tak, aby kreowana rzeczywistość była pełna szczęścia i harmonii.
Kahuni zawsze dbali o to, by mieć większy zapas energii życiowej. Chodzili zawsze bardzo naenergetyzowani i byli w każdej chwili gotowi do modlitwy. To okazywało się bardzo praktyczne, jednak należy pamiętać, że mieli oni właściwy i czysty światopogląd w swojej podświadomości.
– Różne rodzaje many.
Nie trzeba być specjalnie jasnowidzem, aby zauważyć różnicę między energiami. Niektóre miejsca są niekorzystne do pobierania energii.
Wyobraź sobie, jakby tu pobierać energię np. w szpitalu pełnym chorych i umierających ludzi. Czy też w rzeźni obłożonej zabrudzonymi białymi kafelkami… Nie muszę tłumaczyć, że te miejsca nie wzbudzają pozytywnych odczuć. Dlatego energia czerpana z takich źródeł, nie będzie zbyt korzystna – co najmniej spowoduje ból głowy.
Nie jest wskazane pobieranie energii od innych ludzi, czy zwierząt. Energie te, również nie są czyste i mogą nam zaszkodzić.
Wyobraź sobie teraz cichy las. Przez zdrowe sosnowe drzewa, przebijają się promienie słońca. Stąpasz bosymi stopami po bujnym i soczyście zielonym mchu. Powietrze aż wibruje pięknym i zdrowym zapachem. W takim miejscu bardzo przyjemnie pobiera się energię. Jest ona czysta i naprawdę wysoka jakościowo. Dlatego radzę pobierać energie na łonie natury, o ile to jest możliwe.
Podczas ładowania się maną, zawsze warto wizualizować czystą i świetlistą energię. Wtedy podświadomość wie jaką ma zbierać.
Istnieje też mana, która ma bardzo wysokie wibracje szczęścia, miłości i błogości. Jest to mana, którą dostajemy od wyższego Ja. Kiedy jesteśmy naładowani zwykłą maną, może ona zostać zamieniona na wyższą manę, dzięki Wyższemu Ja. Wtedy w naszym sercu może pojawić się radość, miłość, niewypowiedziane szczęście. Gdy podczas ładowania energią tak się stanie, mamy pewność, że jesteśmy naładowani wyższą maną. Jest to przejmujące i miłe uczucie.
Ta mana ma o wiele subtelniejsze wibracje, ale też o wiele większą moc. Dzięki niej następuje uzdrawianie, czy inne niesamowite, natychmiastowe cuda. Dlatego, że dostrajamy się do sfery Wyższego Ja, materializacja jest naprawdę pełna mocy. Jest zgodna z ruchem wszechświata. Wzbudza również w podświadomości pewność i entuzjazm. Wtedy wyniki kreacji są szybkie i pewne.
– Co znaczy naenergetyzowanie?
Usiądź wygodnie, poczym weź 8 głębokich i pełnych oddechów. Wyobrażaj sobie przy tym, jak czysta energia wlewa się do Twego ciała. Po chwili wypełnia każdą cząstkę ciała.
Zauważ, że po takim krótkim ćwiczeniu, kolory stały się żywsze, umysł bardziej się rozjaśnił. Wszystko trochę inaczej wygląda. To jest właśnie naenergetyzowanie. Czyli wypełnienie ciała energią. Nie tylko masz wystarczającą ilość many do utrzymania procesów życiowych, ale także jej nadmiar.
Kahuni znali wiele sposobów napełniania się energią, której potem używali do modlitwy. Warto zawsze utrzymywać wysoki potencjał energii. Watro się przyzwyczaić do głębokiego i spokojnego oddechu.
Na początku nie trzeba szaleć z ćwiczeniami i energetyzowaniem ciała. Po pewnym czasie, pojemność energetyczna wzrasta. Ciało przyzwyczaja się do większego potencjału. Człowiek ma więcej energii i jest bardziej żywy.
Energię powinno się rozprowadzać równomiernie po ciele, za pomocą odpowiednich wyobrażeń.
Kiedy zbieramy energię oddychając świadomie, wtedy skupiamy uwagę podświadomości. Świadome oddychanie robi ma niższym Ja wrażenie. Oddech skupia uwagę. Dlatego jest tak ważny i niezastąpiony. Bez energii, średnie Ja nie było by w stanie nauczyć niczego swego młodszego brata.
Na początku warto wypowiedzieć świadomą sugestię, że w tej chwili rozpoczyna się zbieranie energii. Tak wypowiedziany „rozkaz” instruuje podświadomość, co ma robić. W ten sposób szybciej i sprawniej nastąpi naładowanie.
Po pewnym czasie, można afirmować -> „Zawsze i wszędzie utrzymuję podwyższoną ilość energii życiowej. Zawsze jestem pełen energii i szybko ją uzupełniam.” Itp…
Ćwiczenie.
Najlepiej jest wykonywać ćwiczenia na łonie natury. Jeśli to jest nie możliwe, to przynajmniej na świeżym powietrzu.
Stajemy wyprostowani (a zarazem swobodnie i luźno), nogi na szerokości barków. Postawa powinna być stabilna, jednak nie napięta. Rozkładamy ręce w kształt litery „V”, głowa lekko do góry.
Mówimy swojej podświadomości – „Teraz zaczynam zbierać czystą energię życiową. Robię to dla przyjemności. Jest to dla mnie korzystne i bezpieczne.”
I zaczynamy ładować oddechem. Głęboki wdech, po chwili wydech.
Przy wdechu wyobrażamy sobie czystą energię wpływającą do naszego ciała. Można ją wizualizować jak wpływa z góry (z nieba), lub jak napływa z ziemi. Większość kobiet woli brać energię z ziemi. Za to mężczyźni preferują z nieba. Wypróbuj, jaki sposób Ci bardziej pasuje. Może nawet nie potrzebujesz do tego zbytnich wyobrażeń kierunku wpływu energii. Ważne by energia wpływała do Twego ciała.
Oddychając wizualizuj jak energia wpływa do ciała i wypełnia je równomiernie. Z każdym oddechem coraz więcej… i więcej, aż całe ciało będzie przepełnione czystą, krystaliczną energią. Energia może wlewać się z góry i wypełniać ciało jak woda, od nóg do czubka głowy. Na początku ćwiczeń, możesz nic nie czuć. Jednak potem może pojawić się świadomość wpływającej energii. Wtedy doświadczysz jej w całym ciele.
Na początek nie przesadzajmy z ilością oddechów. 10 pełnych oddechów w zupełności wystarczy. Oczywiście potem może być ich więcej. Ważne by się dobrze czuć.
Innym ćwiczeniem jest samo oddychanie (bez żadnych wizualizacji). Można to robić np. leżąc na ziemi, czy siedząc. Jeden warunek to mieć wyprostowany kręgosłup (tak aby energia przepływała swobodnie).
Jeszcze innym sposobem, może być wykorzystanie ćwiczeń jogi, czy Tai Chi. To już zależy od indywidualnych preferencji człowieka. Najważniejszy jest oddech. To dzięki niemu ładujemy się maną. Ćwicz tak, jak Ci wygodnie. Pamiętaj, że sugestia i głęboki oddech jest kluczem do zwiększenia ilości many.
Podświadomość sama umie zbierać manę. Jednak nie zawsze robi to w sposób optymalny. Dlatego warto ćwiczyć głęboki i stabilny oddech. Warto się do tego przyzwyczaić.
Przed każdą modlitwą, medytacją, czy inną pracą z umysłem, zalecane jest wziąć parę głębokich i energetyzujących oddechów. Wtedy energia wypełnia ciało i można efektywniej działać.
Kahuni dokładnie wiedzieli w jaki sposób następuje komunikacja między jaźniami. Dzieje się to za pomocą „nici aka”. Czyli telepatycznym powiązaniem, którym posługuje się podświadomość (niższe Ja). M.F.Long tłumaczył wiele cudów, czy paranormalnych zdarzeń, właśnie za pomocą nici aka.
Nić ta jest wysyłana ze splotu słonecznego (siedziba podświadomości) i wiąże podświadomość z rzeczą, lub istotą, na którą ta zwróciła uwagę. Przy spojrzeniu na daną rzecz, niższe Ja wysyła ku niej nić aka i podłącza się do tej rzeczy. Dzięki aka, może powrócić do rzeczy pamięcią (czyli podążyć po nici).
Tak na przykład, jasnowidz potrafi odnaleźć zaginioną osobę, jednak musi dysponować jakąś rzeczą zaginionego, lub zdjęciem. Podświadomość jasnowidza łączy się z podświadomością zaginionego, poprzez nić, którą zaginiony jest przywiązany do zdjęcia. Sprawny jasnowidz potrafi odnaleźć osobę, dzięki telepatycznemu połączeniu.
Nić aka, może służyć także do innych ciekawych i wręcz niewiarygodnych rzeczy. Wszystko zależy od tego, jak wyuczona zostanie nasza podświadomość.
Cała energia, jest przesyłana właśnie nićmi aka. Tylko podświadomość umie posługiwać się tymi nićmi. Czyli może łączyć się za ich pomocą z różnymi rzeczami (czy osobami). Wszystko zależy od programu, według którego działa. Jeśli nauczymy ją kontaktować się z wyższym Ja, to będzie dla nas czyniła nieocenione zasługi. Jeśli natomiast będzie się łączyła z innymi zagubionymi ludźmi, to otrzymane informacje mogą mieć daleko do doskonałości.
Za pomocą nici aka, można również wysyłać energię do innych osób. Dzięki temu można uzdrawiać na odległość czy wspierać duchowo. Lub tez (niestety) szkodzić – jeśli się złorzeczy, przeklina czy nawet boi się o bliskie osoby. Wtedy nicią aka przesyłana jest niekorzystna energia, która może osłabiać adresata i w rezultacie mu zaszkodzić.
Jeśli matka boi się o własne dziecko, to wbrew pozorom, też śle mu osłabiającą energię. Może to zdziwić niektóre osoby, bo przecież troska jest oznaką miłości. Jednak zamiast miłości jest wysyłany lęk. O wiele korzystniej, jest być przekonanym, że dziecko jest całkiem bezpieczne, otoczone świetlistą mocą Boga. Takie myśli powodują, że dziecko faktycznie jest chronione przez światło. Warto zwrócić uwagę, jakie myśli przesyłamy do innych.
Tu jednak pewna ciekawostka, a zarazem przestroga : Jeśli wysyłamy złorzeczenia, ku osobie, która jest szczęśliwa i spokojna, to złorzeczenia powrócą do nas samych. Ponieważ tamta osoba ich nie odbierze i nadal będzie szczęśliwa. Z kolei sam nadawca wykreuje swoim polu energii złorzeczenie i nieczystości. Dlatego jest to niekorzystne. Czasem zdarza się tak, że złorzeczenia trafiają na podatny grunt, czyli adresat negatywnych myśli dostraja się do nich i przyjmuje je. Wtedy sytuacja jest z dwóch stron niekorzystna, ponieważ i adresat i nadawca złych myśli są dostrojeni do nieczystych wibracji i stwarzają w swoim świecie ból i cierpienie.
Szkodząc innym, szkodzimy sobie. Pomagając innym, pomagamy sobie.
Pomagając innym, śląc im pozytywne myśli, wypełniamy nasze pole pozytywną energią. Zajmujemy się dobrymi życzeniami i światłem. To jest dla nas korzystne. Zyskujemy dzięki temu szacunek i wdzięczność innych ludzi, co więcej – wspiera nas Wyższe Ja. Jeśli myślimy o kimś dobrze przesyłamy mu pozytywną energię. Większość ludzi widząc w naszym polu pozytywną energię dostraja się do niej. Wtedy uszczęśliwiamy innych sami nic na tym nie tracąc. Nie działają wtedy na nas żadne smutki, czy złości. Co więcej, przyciągamy do siebie samych pozytywnych ludzi i zdarzenia. Dlatego o wiele korzystniej jest otaczać się pozytywną energią.
Brzydota eksponuje się w stroju piękna(wypowiadane bezmyślnie frazesy)
Dziękuję :)
AnandaNa- moje najpozytywniejsze myśli w Twoją stronę. :)
Mam wciąż wiele pytań, a Twoje artykuły dają mi na nie jasne odpowiedzi.
Dziękuję.
trudno mi uwierzyć że „Nie jest wskazane pobieranie energii od zwierząt” – skad ta informacja? Mnie sam kontakt ze zwierzetami, ktore sa zdrowe, radosne (nie cierpiace) zawsze laduje bardzo pozytywna energia. Nawet kontakt z cierpiacym zwierzakiem, ktoremu pomagam ładuje mnie w pewnien sposob pozytywna energia, kiedy wiem ze mu sie polepsza. Zwierzeta zupełnie inaczej odbieraja świat niz my, są bardziej czyste, pozbawine wyrafinowanej okrutnej ludzkiej natury i dlatego ich energia jest czystrza od naszej.
Natomiast miejsca typu szpitale zawsze owite sa smutna atmosfera gdyz w pojeciu wiekszosci ludzi smierc jest pojmowana jako koniec a nie przejscie do innego swiata/wymiaru tj nowy poczatek. gdyby to pojmowanie smierci glownie jako koniec bylo pojmowane jako poczatek to nawet energia w takich miejscach bylaby inna.
zatem rozumiem dlaczego dzis ze szpitala lepiej nie pobierac energii ale od zwierzat – nie rozumiem.
myślę, że przytulanie się do kota, czy psa jest jak najbardziej wskazane, nie traktowałabym tego jako pobieranie energii, wymiana może, nie wiem .Autorce chodzi o to żeby samo pobieranie energii było wolne od świadomosci i podswiadomości innych stworzeń. Tak ja to zrozumiałam
ja laduje mane w inny sposob,o ktorym tez przeczytalam 2 lata w internecie.
Staje w lekkim rozkroku,rece ugiete,dlonie skierowane do gory i wypowiadam zdanie:
”Uniwersalna sila zyciowa mana wplywa teraz we mnie(podac swoje imie),czuje to.Mowic na glos i powoli. Powtorzyc kilka razy,za kazdym razem robiac przerwe 15 sekund… wowczas czuje sie ta naplywajaca energie
pozdrawim wszystkich praktykujacych ”Hune” :)
To prawda, bez życiowej energii, nie chce się nawet żyć. Ten zwykle niedoceniany oddech to pierwszy pokarm człowieka przychodzącego na świat. Najważniejszy.
Świadomość, świadomość i jeszcze raz świadomość