Najwspanialsze i najprostrze zajęcie, które niczego od Ciebie nie ma wymaga. Musisz po prostu być. Teoretycznie na całym świecie nie ma nic prostrzego i oczywistego.
Ale jednak my jako ludzie lubimy mieszać, kombinować i czasem nawet zdaję sobie sprawę, że po prostu nie lubimy spokoju… smile.gif
A tymczasem wszystko mamy tutaj.
Może najpierw dokładnie wyjaśnię o co mi chodzi. Samo pojęcie delektacji stosuję jako opis nieprzerwanej euforii spowodowanej przez rzeczywisty kontakt z danym obiektem. W tym zaś przypadku chodzi o kontakt z całym wszechświatem a co za tym idzie o płynącą z tej relacji radość. Poczujmy smak wszechświata.
Piszę – rzeczywisty kontakt z obiektem (teraz wszechświatem). Dokładnie mam na myśli to, że nie chodzi tu o byle jaki kontakt a jedynie o ten, najbardziej urzeczywistniony. Kontakt świadomy to taki, w którym zachowujemy przejrzystość umysłu. Inaczej mówiąć – stan medytacji. To właśnie w tym stanie jesteśmy świadomi tego co nas otacza. Nie mamy żadnych złudzeń, nie wybiegamy w czasie ani przestrzeni. Właśnie wtedy mamy najlepszy kontakt z otoczeniem, z całym wszechświatem!
Jest to właśnie ten czas, w którym możemy go docenić i podziwiać a dla naszej przyjemności – delektować.
Nie ma wtedy innych zjawisk, układów czy wizji, nic nam nie przeszkadza a my nie stwarzamy sobie żadnych problemów.
Jesteś sami, sam na sam z wszechświatem a między nami panuje czysta radość.
Usiądź sobie spokojnie, np. w lesie, zapommij o przeszłości i przyszłości. Co ważne – otwórz swoje zmysły i co najważniejsze – uspokój swój umysł. Skup swój zmysł lub zmysły na czymś rzeczywistym, najlepiej na tym co lubisz. Nie pozostaje Tobie nic innego jak tylko delektować się tym, właśnie tym. Poczuj prawdziwy smak tej chwili i tego miejsca. Raduj się z całym światem, delektuj się nim. Oczywiście nie musisz skupiać się na całym wszechświecie. Jest to niewykonalne a przynajmniej bardzo trudne. Skup się na jednym, na oddechu, na swoich krokach, na zapachu kwiatów, na pustce. Skupiając się tylko na czymś masz kontakt ze wszystkim, pamiętaj, że to wszystko stanowi całość.
Teraz pare zacnych porad i przykładów. ;]
Wbiegnij w upalny dzień na szczyt góry. Zatrzymaj się na szczycie i poczuj chłodny wiatr owiewający Twoją twarz. Delektuj się nim, to będzie piękne doznanie.
Zaparz herbatę i pij ją wolno, najwolniej jak tylko potrafisz. Nie myśl o niczym innym, tylko posmakuj ją w pełni. Tak mnisi buddyjscy ćwiczą codzienną koncentrację
Oglądaj kwiaty i podziwiaj ich barwy, są na prawdę ładne.
Sam osobiście uwielbiam chodzić nocą po lesie.
Ten czas przeznaczam na obserwację drzew i delektowanie się świeżym, leśnym powietrzem. Jeśli mam odpowiedni stan umysłu to powietrze te jest na prawdę świeże. A jeśli noce są na prawdę ciepłe to jestem jeszcze bardziej szczęśliwy.
Podsumowując, poczujmy smak tego co nas otacza. Nie kosztuje to wiele wysiłku. Efekt jest natychmiastowy, w Twoim umyśle zapanuje spokój i harmonia a Ty sam zatrzymasz się. Przestaniesz szukać i poczujesz zapach prawdziwego szczęścia.
Powodzenia!
To prawda, kiedys pracowałam z osobą, która wiecznie wyglądała na zadowoloną i szczęsliwą. Nie wytrzymałam, podeszłam do niej i zapytałam czy jest szczęsliwa, odpowiedziała że tak, po krótkiej analizie jej życia i warunków jakie ją otaczały (dla mnie nic nadzwyczajnego)zapytałam jak to robi. Odpowiedz była prosta i zaskakująca, powiedziała,że dostrzega we wszystkim co widzi powody do zadowolenia. To mnie zainspirowało. idąc drogą do pracy zaczęłam uważnie sie przyglądać uliczkom, domom, ludziom,trawnikom i stokrotkom. po pewnym czasie zaczęłam widzieć o wiele więcej niż zwykle, zaczęłam widzieć magiczne piękno otaczające mnie na codzień. We wszystkim starałam się dostrzec piękno i dostrzegałam. Nagle okazało sie,że szczęscie to nie cos co nas spotyka lub omija, szczęscie to ta sama rzeczywistosć w której bylismy wczoraj ale inaczej widziana dzisiaj. To pryzmat przez jaki patrzymy i sens jaki sami mu nadajemy.Skupiając sie na tym czego nie mamy zawsze będziemy czuli sie niespełnieni, wystarczy sie przekierunkowac na to co nas otacza w tej chwili i ile powodów do radosci juz mamy a zaczniemy czuć się szczęsliwi. Gwarantuję.