2.6 „Świat” to skrót od słowa „Światło”.

Jak wygląda prawdziwy świat? Co nim jest naprawdę? Czy będziemy w stanie to zrozumieć?

Słowo „świat” to skrót od słowa „Światło”. Prawdziwy świat to Światło. Drogą ku Światłu jest miłość ku Niemu. Nie ku ludziom, Stworzeniu i światu. Miłość ku Miłości, Bogu, Prawdzie, Wszechmiłości jakkolwiek zechcecie To nazwać. Mniej myślenia a więcej kochania to najlepsza wskazówka dla was.

Odczuwam pewna trudność w podążaniu za tokiem Twoich myśli.

Nic nie szkodzi powtórzę to jeszcze jakieś dwieście razy. 

Miłość ku Bogu?

Miłość do Boga. 

Jak się Jej nauczyć?

O, to jest dobre PYTANIE!

Trzeba zacząć zmieniać swoje życie, porzucać po kolei przyzwyczajenia i nawyki opierając się na rozsądku lub miłości, jeśli już Ją odczuwacie. Myśleć o Bogu, o Jego bliskości, miłości, oddaniu. Starać się zbliżyć do Niego przez medytację i modlitwę. On widzi co czynicie, słyszy każde słowo. Wiedzcie, że Bóg to Miłość. Wiedzcie, że was kocha ponad wszystko.

Zadawajcie pytania o to kim On jest i poszukujcie na nie odpowiedzi. Idźcie za tym co wynika z najlepszej wiedzy, doświadczeń duchowych i zaufania w Jego miłość i Mądrość.

Nawet, jeśli od razu nie dostrzegacie efektów swoich próśb i wysiłków wiedzcie, że one są, że nic się nie marnuje, ani jeden gest, ani jedno spojrzenie, żadne dobre słowo nie idzie na marne.
Wszystko, co robicie w tym kierunku zbliża was ku Miłości i Bóg błogosławi wasze wysiłki. Kiedy wasza wrażliwość wzrośnie zaczniecie odczuwać Jego żywe odpowiedzi na wasze zwroty ku Niemu. Na razie nie jesteście w stanie ich dostrzec, ale one już są.

Boskie oddanie? Nasza religia nic o tym nie wspomina.

Nie wspomina o wielu aspektach Boskości, o miłości, oddaniu, skromności, która może i powinna być dla was przykładem. Po prostu jeszcze niewiele wie, ponieważ kiedyś, zamiast kierować się ku poznawaniu i doznawaniu szczęścia i miłości w słodkiej unii z Najwyższym zaczęła poszukiwać władzy nad ludźmi.

Macie dziś spaczony obraz Boskości, bo nigdy nie chcieliście zbadać jaka jest rzeczywistość. Do tej pory nie chcieliście poznać Boga, zatrzymaliście się na teoriach i nawet nie staraliście się ich sprawdzić. Czas dokonać tego małego kroku naprzód. Przyszedł czas aby go POZNAĆ. Jeden mały krok i staniecie u wrót Wszechświata pełnego cudów. Otwórzmy owe wrota na całą szerokość. I niech się staną Światło, Miłość i Szczęście.

Światło, Miłość i Szczęście. Tym właśnie JEST BÓG. 

[…]

Mistrzu, nasuwa mi się pytanie dręczące od stuleci różne szkoły duchowe – czy Bóg jest osobowy jak twierdzą jedni czy nieosobowy jak twierdzą inni?

Stwierdzenia ze Bóg jest Osobą czy też bezosobowym Absolutem są w tej samej odległości od Prawdy. Jest On osobowy i nieosobowy i jeszcze czymś więcej. Istotą jest nie tyle oddawać się rozważaniom o Jego domniemanej naturze ujmowanej w kategoriach tego, co zna umysł, ale odejść od słów i POZNAĆ jak jest naprawdę. 

Jak wiec poznać?

Umysłem nie ogarniesz Boga, ale doznasz Go czystym i kochającym sercem. Drogą ku poznaniu Boga, rozpoznaniu swojej Prawdziwej Natury, jest miłość. Miłość ku Bogu, Prawdzie, Miłości czy jak To nazwiesz. I jest to wyzwanie każdego z was. Uczcie się kochać Stwórcę, i nie ustawajcie tak długo aż się nauczycie.

Miłość jest kluczem, który otwiera wrota cudownego Wszechświata, bramy Niebios. Kochasz, zbliżasz się, wchodzisz i spoglądasz w kochającą Twarz Stwórcy. Uczuć, które się wtedy rodzą nie sposób wyrazić.

Możesz Mnie wysłuchać, możesz dziesiątki razy przeczytać Moje słowa, ale nie dotkniesz rzeczywistości, która za nimi stoi. Pamiętaj, że one są jedynie drogowskazem. Idź we wskazanym kierunku a znajdziesz sam to, o czym mówię. 

Mistrzu, zapytam Cię więc jak nauczyć się kochać, proszę o kilka praktycznych wskazówek.

Ależ jesteś uparty, już kilka razy mówiłem ci na ten temat. 

Drogi Nauczycielu, powtarzanie ugruntowuje wiedzę. Jak mówią „repetitio est mater studiorum”

Powtarzanie co prawda jest matką wiedzy, ale doświadczanie miłości Boskiej jest matką wszelkiej mądrości. 

Właśnie o tym mówię, proszę o kilka praktycznych wskazówek.

I co myślisz, że przydadzą się na coś? 

Mistrzu, mam wrażenie, że droczysz się ze mną.

Wolno mi. Cenię swoje słowa. 

Jestem zdziwiony Twoja odpowiedzią. Mistrzu, czyżbyś sugerował, że ja ich nie cenię?

Tak, dokładnie tak.

Już wysłuchałeś Moich odpowiedzi wiele razy ale nadal mało wprowadziłeś w życie. To, że otrzymałeś wielki dar możliwości poznania Moich odpowiedzi powinno zainspirować cię do większego szacunku dla dobra, które ci przekazuję. Fakt, że wysłuchasz tego co powiem nie ma dla Mnie większego znaczenia, bo wcale nie muszę z tobą rozmawiać. Poprosiłeś więc odpowiedziałem ale zmiana przychodzi nie przez słuchanie ale wprowadzanie w życie, poprzez naukę miłości ku Bogu i kierowanie się nią.

Tylko po to rozmawiamy abyś mógł przejść tę przemianę. Dla Mnie napisanie tej książki tez nie jest jakąś wartością. Wartością jest Miłość i droga ku Niej. Wejdź na drogę i zacznij stawiać pierwsze kroki. Potkniesz się, upadniesz, poprosisz a Ja cię podniosę. Pójdziesz dalej i znajdziesz Cel. Po to jestem. Po to mówię. Daję wiedzę i energię na drogę. Wskazówki i ochronę. Ale celem nie jest wysłuchanie Moich słów. Celem jest znalezienie miłości drogą przemiany siebie.

Od teraz słuchaj bardzo uważnie co mówię i staraj się wprowadzać w życie, to co słyszysz. To jedyna droga. Wprowadź Moje wskazówki w życie. 

Mistrzu, dziękuję Ci za Twoje słowa pełne miłości. Czy jednak mógłbyś jeszcze raz coś podpowiedzieć?

Już nie. Powiedziałem już dosyć. Teraz jest czas na samodzielną pracę. Jeśli to co mówię jest prawdą, zwróć się do Boskości, aby pokierowała twoimi poszukiwaniami i myśleniem. Ucz się współpracy z Bogiem a nie tylko słuchania tego co mówię. Pracuj, praca cię zmieni. To dotyczy każdego z was. 

[…]

Mistrzu, mam wrażenie pewnej nieokreśloności jak wkrada się w naszą rozmowę, nieokreśloności pojęć, których używamy skąd mogą powstawać nieporozumienia.

Umysł tworzy pojęcia i ma skłonność do zamykania się w nich. Stworzycie sobie wyobrażenie, że „jest dokładnie tak” i ?. przestajecie myśleć a zaczyna się budowanie własnej ważności i autorytetu. Przerwijcie ten proces.

„Nieokreśloność” to postawienie znaku zapytania przy myślach, pojęciach i sądach po to, byście uwolnili się od wyobrażeń umysłowych o tym, co jest jedyną prawdą. Przestaniecie wtedy gonić za chęcią zamknięcia wszystkiego w pojęciach, poukładania i jak to nazywacie śmiesznie „zrozumienia”, ale zdacie sobie sprawę, że warto szukać gdzie indziej, z innej strony. Warto kochać i szukać miłości, bo to Ona ciebie i was wszystkich wyprowadzi z ciemności w Światło.
I jeszcze jedno – nie będzie to miłość do żadnej rzeczy stworzonej tylko do Najwyższego. Każda inna powiększa wasze uwarunkowanie a ta jedna wyzwala.

Nie ma innej drogi?

Nie ma innej dobrej.

A medytacje, istnieje tak wiele metod?

Medytacje służą różnym rzeczom. Jeśli medytujesz, bo kochasz względnie chcesz się nauczyć kochać Boga to w porządku, to najwyższy cel medytacji. Jeśli w innym celu to osiągniesz z pewnością jakieś korzyści, ale nie dotkniesz tej najważniejszej wartości – miłości. Każda z wielkich religii odnosi się do ćwiczeń medytacyjnych jako do lekarstwa na obłęd świata. Każda z nich umieszcza miłość ku Boskości w samym centrum swych nauk i doktryn. Teraz połączmy te dwie rzeczy – cel, jakim jest miłość ku Bogu i środek, którym jest medytacja w swych licznych odmianach a otrzymamy harmonijną i co ważniejsze skuteczną całość. 

Czytam, słucham a to, co mówisz jest dla mnie nieuchwytne.

Próbujesz uchwycić sens Moich słów myśląc, że zawierają jakieś ukryte znaczenie. Tymczasem ono jest bardzo proste, Bóg jest Celem, miłość ku Niemu jest Celem, a medytacją środkiem do jego osiągnięcia. To nie jest jakaś głęboka prawda wymagająca medytacji to jest konkretna wskazówka do wprowadzenia w działanie.

Pozostawcie umysł i skierujcie się na drogi miłości a zaraz wiele spraw stanie się jasnych „samych z siebie”. Idźcie ku miłości i za Nią a reszta sama się rozjaśni. Zaufajcie Mi. I kochajcie Mnie.

O to doskonała wskazówka. Jesteśmy tak przyzwyczajeni do myślenia i nieustannego przetwarzania informacji.

Że jesteście jak człowiek, który wiele wysiłku wkłada żeby na prostej drodze wykopać głęboki dół a potem zaraz w niego wpaść! Ten dół to umysł kierowany egoizmem. Myśl na usługach „ja” ze swymi licznymi odmianami; „ja wiem”, „ja mam”, „ja jestem kimś”, „ja jestem wielki”, „ja jestem mądry”.

Mistrzu, to chyba nie może być takie proste.

To jest takie proste. Podążajcie drogami miłości, idźcie na bezdroża umysłu mając Boga za Przewodnika. A przyjdzie miłość i pozostanie z wami. Spotkacie Boskość twarzą w twarz. Spotkacie się w miłości.

Potrzeba wam więcej luzu a mniej napięcia, więcej radości, więcej polotu. Nie męczcie tak waszych umysłów, one nie są od tego. Kierujcie się ku miłości a z czasem wszystko co będzie wam potrzebne wyjaśni się samo.

To Twoja obietnica?

Przyrzeczenie. Prawda ma to do siebie że można Ją sprawdzić. Doświadczyć i przekonać się na „własnej skórze”. Miłość jest realna i Bóg jest realny. Ja to wiem, Ty to wiesz i każdy może się o tym przekonać sam. O ile odstawi łopatę, przestanie kopać dół „ja” i skieruje się ku miłości. Odstawcie to co „wiecie” i zwróćcie się umysłem i sercem ku Miłości, ku Stwórcy, który jest najukochańszą Istotą we Wszechświecie.

Na tej drodze zaraz zaczyna się manifestować Boskość i Jej miłość. Wasza miłość jest magnesem, któremu nie jest w stanie się oprzeć. Kochajcie Boga a resztę pozostawcie na boku. 

A co w takim razie z tzw. „codziennym życiem”, ono wymaga od nas skupienia, uwagi i myślenia.

Naprawdę? I cóż jesteście w stanie wymyślić? Większość wydarzeń i tak jest od was niezależnych, a te, które wydają się zależne – wydają się takimi…

Jeśli jesteś w stanie spojrzeć za zasłonę rzeczy, a miłość daje taką możliwość, to ujrzysz prawdę – nawet jedna myśl nie powstaje bez woli i interwencji Boga. Cała nasza rozmowa dzieje się w Bogu i jest przez Niego inspirowana, nadawana i odbierana. To dotyczy każdego człowieka i każdej sytuacji. I patrząc uważnie możecie to czasem dostrzec. 

Czy płyną z tego jakieś głębokie wnioski?

Oczywiście, cokolwiek zrobisz ty czy ktokolwiek i tak nie „wyjdziesz” poza Boga. W głębokim sensie nie jesteś w stanie zrobić nic. Wszystko, co czynisz i co czyni każdy człowiek w istocie czynię Ja. 

W ten sposób nie ujawniając się Jesteś.

Jestem podstawą wszystkiego. Moja świadomość jest areną, na której rozgrywa się tragedia czy tez jak twierdzą ci bliżsi prawdy – komedia życia. Nierzeczywisty chociaż piękny pląs ułudy.

Pląs ułudy… Świat złudzeń, Mistrzu, co jest rzeczywiste?

Bóg jest Rzeczywistością i tylko On, reszta jest Boską grą. Ty i wy jako osobowości bierzecie w niej udział. Zapomnieliście jedynie, że ta gra nie jest rzeczywista, to film, w który tak się zaangażowaliście, że zapomnieliście, że jesteście aktorami. Obudźcie się!

Ale jak to zrobić?

Należy prosić i modlić się do Boga, aby to On pokierował tym procesem i samemu podjąć wysiłek nauki kierowania się z miłością ku Niemu. 

Co powinno składać się na taki wysiłek, jesteśmy różni, ale być może są jakieś elementy wspólne?

Jest ich wiele, po pierwsze sposób życia. Każdy z was jest tak przywiązany do spraw ziemskich, rodziny, pracy, przyjaciół, rozrywek, że nie ma czasu łączyć się ze Mną i poznawać Moje zdanie odnośnie swego życia.

Pierwsze kroki na drodze ku Bogu to częściowe odchodzenie od spraw świata, ograniczanie kontaktów do niezbędnego minimum, świadome nieangażowanie się w sprawy innych.
Druga sfera to oczyszczenie z obciążeń przeszłości. Do tego niezbędna jest nauka medytacji. Potraficie spędzić lata w szkołach i uniwersytetach przyswajając masę informacji a nie chce wam się spędzić kilku minut dziennie na pożyteczny trening umysłu przynoszący wiele błogosławieństw podczas całego życia.

Medytacja oczyszcza umysł, zmniejsza podatność na choroby, usuwa wiele dolegliwości fizycznych i psychicznych, poprawia sprawność umysłową. Jest tak ważna, że prawdą jest, że życie bez medytacji jest stracone.
Dzięki medytacji ujrzycie niektóre pułapki „ja” i przestaniecie, przy pewnej czujności i wysiłku w nie wpadać. Miłość, ku której zwrócicie się wskaże wam drogę. 

Jak medytować? Czy jest jakaś najlepsza, uniwersalna metoda?

Jedna; zapytać Boga, którego nosicie w sercu, która metoda jest dla was odpowiednia i poprosić Go by was uczył i strzegł podczas medytacji. Poprosić Go aby wskazał tę, którą powinniście stosować. 

Mistrzu, czy masz tu na myśli jakieś specjalne książki, kursy, nauczycieli medytacji?

Poproście o metody bezpieczne i odpowiednie dla was. Miłość wam nie odmówi. Możecie skorzystać z opisanych w tej książce. 

Czy tej drodze do Ciebie będą towarzyszyły jakieś szczególne znaki?

Będą. Ludzie dziś potrzebują znaków, cudów po to by się w pełni przekonać o prawdziwości tego, czego doświadczają. Doświadczanie prawd duchowych, działania Boskości, istnienia prawa przyczyny i skutku sprawi, że z czasem w pełni przekonacie się o wartości nauk, które wam przekazuję. Najgorszym przeciwnikiem na drodze duchowej są wątpliwości, powodują wiele zamieszania i przysparzają cierpień.

O tak, pamiętam sprzed laty to przekleństwo. Co robić w takich wypadkach?

Zająć się czymś pożytecznym pozwalając sytuacji aby ułożyła się sama. Przerywać niepotrzebne rozmyślania, zazwyczaj prowadzą one donikąd. Zastąpić myślenie skupieniem na Boskości, modlitwą, prośbami o wsparcie, prośbami o wsparcie dla innych, modlitwami o szczęście wszystkich istnień.