7 przykazań dla bezrobotnych

Pomysłów, jak zacząć ten tekst miałem co najmniej kilka. Miały to być krótkie historyjki wprowadzające w temat, w każdej miał się pojawić wątek dramatyczny – bo w końcu temat bezrobocia nie jest ani radosny ani wesoły, zwłaszcza, jeśli w sytuacji bezrobotnego się znajdziemy; potem pojawiała się głębsza lub płytsza mądrość wypływająca z zaistniałej sytuacji oraz jakieś dowcipne słowa – znamionujące , że w końcu, aż tak tragicznie nie jest. I w pewnym momencie przypomniał mi się Mojżesz na górze Synaj, spisujący otrzymany od Boga dekalog. Myślę: przecież nie rozmawiał z płonącym krzakiem o pogodzie, czyż nie? Skoro więc zabrałem się za spisywanie przykazań dla bezrobotnych, to może nie będę prawił niepotrzebnych farmazonów i przejdę do rzeczy.

Jam jest Elijah, który wywiedzie Cię z udręki psychicznej bycia bezrobotnym i postawę Twą właściwie ukształtuje (hmm… nie mogłem się powstrzymać… ;)

1. Nie będziesz myślał o sobie jako bezrobotnym. Szokujące, nieprawdaż? Prawie każda osoba, która znalazła się bez pracy, zostaje napadnięta przez czarną chmurę negatywnych, przybijających myśli, których podstawa jest zawsze taka sama i wynika z określenia siebie: NIE MAM PRACY – JESTEM BEZROBOTNY.

Błąd.

Tak naprawdę, to masz pracę, mimo, że nikt jeszcze nie płaci Ci pensji, a wypowiedzenie z ostatniej firmy jest jeszcze ciepłe. Twoją pracą jest szukanie pracy, a Twoim pracodawcą – Ty sam oraz Twoja chęć bycia aktywnym zawodowo. Zatem: pracujesz sam dla siebie. Zaraz po studiach znalazłem się w sytuacji bez pracy, wstawałem więc rano tak, jakbym etatowo pracował: wstawałem 7.30, zaczynałem szukać pracy o 8 rano, a kończyłem o 16. Oczywiście, niezbędna do tego jest samodyscyplina na odpowiednim poziomie, ale wystarczy wyobrazić sobie, że spogląda Ci przez ramię wredny kierownik, pilnując czy wywiązujesz się z zleconych zadań – i już idzie łatwiej :). Zgoda, czasami oszukiwałem kierownictwo, ogłaszając zakończenie zmiany juz o 15, ale zasadniczo całą uwagę, przez kilka godzin dziennie koncentrowałem na jednym temacie: znaleźć pracę. Tak więc – bądź aktywny i działaj.

2. Praca jest. Kolejna rzecz, o której często myślą bezrobotni to: nie ma pracy. Oczywiście, wskaźnik bezrobocia na poziomie 20% i liczby mówiące, że 3 miliony osób pozostaje bez pracy – tak często podawane całkiem nie tak dawno przez media – potrafią być przerażające i paraliżujące, ale… Jednocześnie, oznacza to, że kilkanaście milionów osób – czyli 80% ludzi pracuje, czyli: na pięć wybranych z tłumu osób, aż cztery mają pracę. Dzisiaj (marzec 2008), przy obecnych wskaźnikach – na 10 osób zaledwie jedna pozostaje bez pracy – a aż 9 pracuje. Szklanka do połowy pusta czy pełna? Phi, okazuje się, że szklanka zalana niemalże po brzegi, a Ty martwisz się o nie do końca pełną górną część. Owszem, znalezienie się w tej mniejszości jest pewną prawdą w oczach Głównego Urzędu Statystycznego – ale patrz punkt pierwszy – tak naprawdę, to Ty już zacząłeś pracować. Inna sprawa: będąc specjalistą w dziedzinie fizyki kwantowej, nie oczekuj samorealizacji zawodowej w 6-tysięcznym miasteczku w pomorskiem, to mało realne. Otwórz się na zmiany i bądź elastycznym, przeniesienie do innego miasta czy kraju często doskonale sprzyja rozwojowi.

3. Szanuj siebie oraz znaj swoją wartość. Podejmując pracę nie skazujesz się na niewolę. Podejmując pracę, zawierasz parnerską umowę z człowiekiem/instytucją, którzy potrzebują Twoich umiejętności. Szanuj siebie i to co do biznesu wnosisz, ale szanuj także to, co otrzymujesz w zamian. Szanując pracę swoją oraz innych zobaczysz, jak szacunek wraca do Ciebie szerokim strumieniem, niezależnie od tego, czy jesteś kierownikiem czy sprzątaczką. Tak, to nie pomyłka – również sprzątaczką! Pracowałem kiedyś w międzynarodowej korporacji, w której jedną z najbardziej interesujących osób, jakie poznałem była… sprzątaczka właśnie. Absolwenci najlepszych uczelni w kraju trzęśli majtkami przed rozmową z dyrektorem oddziału, a ona potrafiła iść, zapytać i dostać podwyżkę czy urlop! (Nie wspominając, że można było z nią porozmawiać o wszystkim, od hodowli świń, przez futbol i politykę, do spraw duchowych – fantastyczna kobieta ;). Oto szacunek do siebie i swojej pracy! Pamiętaj: jesteś wystarczająco dobry i zasługujesz na pracę. Aby sobie to uzmysłowić wylicz (spisz) rzeczy, jakie dotychczas wykonywałeś – czasami stworzona lista potrafi uświadomić Ci swoją wartość: jak bardzo byłeś zaangażowany w pracę i ile wnosiłeś do firmy. A jeśli naprawdę uważasz, że jesteś kiepski bo coś tam, to zwróć uwagę na ostatni punkt – wdrożony w życie, uczyni z Ciebie wyjątkowego pracownika.

4. Mierz siły na zamiary. Raz na jakiś czas, pojawiają się na świecie wizjonerzy pokroju Billa Gatesa, z charyzmą i zdolnościami, które budują niezwykle wpływowe firmy, zatrudniające tysiące ludzi. Raz na jakiś czas rodzą się wyjątkowe talenty o umięjętnościach Pele. Niestety, nie oszukujmy się, tacy ludzie mniejszość. Wbrew temu, co twierdzi się w filmach typu „Secret” nie wszystko jest możliwe. Niemożliwe jest, aby każdy z pół miliona zarejestrowanych w Polsce zawodników był gwiazdą piłkarską największych stadionów świata – nie pomieszczą one aż tylu zawodników. Tak samo, nie każdy będzie miał fortunę Billa i nie na każdego będzie pracować setki tysięcy ludzi. Niemożliwe jest otwarcie 10 hektarowej uprawy kukurydzy w centrum Warszawy przy Marszałkowskiej. ;) Ale tak naprawdę – to nie ma znaczenia! Istotne jest aby czuć się dobrze z tym co się robi i kim się jest. Sława, majątek, sukces niekoniecznie uczynią Cię szczęśliwszym, to tylko złudzenie. Zrozumiałem to parę lat temu, w ramach eksperymentu obserwując twarze ludzi jeżdżących luksusowymi limuzynami – niewiele z nich wyrażało większą radość, spokój i zadowolenie z życia niż moja własna… Z drugiej strony – pieniądze są ważne i potrzebne w życiu, więc nie warto wpadać w kolejną skrajność i się ich wyrzekać. Podsumowując: być może, jesteś geniuszem i osiągniesz tyle, że zapiszesz się na podręcznikach historii i każdy będzie rozpoznawał Cię na ulicy. Być może jednak, jesteś jednym z tych, którzy jeżdząc Skodą mają możliwość spełnić się i zrealizować wykonując proste i nieskomplikowane, a jednak bardzo potrzebne zajęcia.

5. Szukaj pracy, którą będziesz mógł kochać i która będzie Cię cieszyć.Praca, którą szukasz, niech nie będzie jedynie wyrazem zdrowego rozsądku i kalkulacji – choć niewątpliwie to wszystko jest bardzo potrzebne przy podejmowaniu decyzji, ale także wyrazem głosu serca. Po przyjeździe do Wielkiej Brytanii, trzech tygodniach intensywnych poszukiwań i trzech rozmowach kwalifikacyjnych, znalazłem się z trzema ofertami w dłoni. W jednej z firm proponowano mi stanowisko kierownicze i wyższą pensję niż w dwóch pozostałych. Kontemplując swój wybór, największą radością wypełniała mnie jednakże myśl o pracy w inny miejscu, bez tytułu kierownika i z niższą pensją. I tą ofertę wybrałem. Praca była niezwykle pasjonująca i ekscytująca, cieszyło mnie wstawanie każdego ranka – i jak patrzę już z pewnej perspektywy czasu, ogromnie wiele się w niej nauczyłem i zyskałem. Co więcej, cztery miesiące po jej rozpoczęciu, w uznaniu dla mojego zaangażowania, otrzymałem sporą podwyżkę, która uczyniła tą ofertę najbardziej atrakcyjną spośród wszystkich… Tak więc, słuchaj wewnętrznego głosu, zawsze i wszędzie, nawet – albo zwłaszcza – wtedy, kiedy trzeba podejmować pozornie mało uduchowione i przyziemne decyzje.
6. Spójrz głęboko w oczy swoim lękom. Jeśli, mimo skrupulatnego przestrzegania powyższych punktów, przez dłuższy czas pozostajesz bez pracy, a świadomie chcesz ją podjąć – to znaczy, że czas wyciągnąć pług i przeorać swoją podświadomość. Chowa ona rzeczy, które hamują Cię w realizacji zamiarów, z reguły w postaci rozmaitych lęków, np. … Zestaw ów jest z reguły bardzo unikatowy i trzeba go indywidualnie rozpatrywać. Przez pług zaś rozumiem narzędzia pokonywania owych ograniczeń – osobiście w przypadku szukania pracy preferuję odpowiednie afirmacje – dobrze działają na „zaparcia” w podświadomości, ale w zasadzie może być cokolwiek innego – medytacja, wizualizacja, regresing, rebirthing, itd – cokolwiek lubisz, znasz i wiesz, że Ci skutecznie pomaga. Temat rzeka, więc zamykam już ten punkt, ale jest ważny – więc o nim pamiętaj.
7. I na koniec – sekret, który dobrze zrozumiany i urzeczywistniony, uczyni Cię wyjątkowym i pożądanym pracownikiem. Przekazał mi to człowiek, który swego czasu prowadził szkolenia dla członków zarządów bogatych warszawskich firm, inkasując – bagatelka – 1000$ za godzinę pracy. Otóż, najważniejsza jego zdaniem – wbrew niezwykle powszechnym opiniom o ważności edukacji czy posiadania znajomości – jest… postawa (ang. attitude). Przyznaję, że nieco trudno mi to zdefiniować, ale postaram się: postawa to Twoje całościowe nastawienie do wykonywanej pracy. Postawa determinuje, jak zachowujesz się w określonych sytuacjach. Postawa to także radość, kreatywność, odwaga, determinacja i konsekwencja w działaniu. Postawa to właściwe reakcje: poszedłem kiedyś na rozmowę kwalifikacyjną, jedno z pierwszych pytań jakie mi zadano to: „ile chcesz zarabiać?”. Odpowiedziałem zdecydowanie: „Pokażcie najpierw, co mam robić i jakie są Wasze oczekiwania, powiem wówczas, ile za to żądam”. Kilka godzin później dostałem telefon, że jestem przyjęty. Jak dowiedziałem się kilkanaście miesięcy później, tym jednym, kluczowym zdaniem wygrałem rozmowę. Oto czym jest i jaką moc ma odpowiednia postawa. Pracuj więc nad swoją postawą oraz inną najważniejszą w każdej pracy rzeczą: właściwą komunikacją z ludźmi. Jak obserwuję z perspektywy czasu, to właśnie ludzie otwarci w komunikacji z innymi i o właściwej postawie, a nie przybite do książek „kujony” najlepiej odnajdują się zawodowo. Te dwie rzeczy – a niekoniecznie papier renomowanej uczelni – uczynią z Ciebie… boga ;-)
Zasadniczo tekst ten kierowany jest do osób pracujących na etacie. Z prostej przyczyny: takich osób jest zdecydowanie więcej. Niemniej, z powodzeniem można go wykorzystać przy kreowaniu samodzielnego stanowiska pracy i rozwijaniu własnego biznesu.
Powodzenia i samorealizacji zawodowej życzy wszystkim
Elijah

http://www.elijah-blog.info/
PS. Inspiracją do powstania tego tekstu była rozmowa z moją – już nie bezrobotną – mamą. Jeśli ten tekst pomógł Ci w czymkolwiek, proszę Cię o krótką modlitwę czy też dobrą myśl lub słowo pod jej adresem.

12 myśli nt. „7 przykazań dla bezrobotnych

  1. ostróżka

    Elijah serdeczności dla Ciebie i twojej mamy.Mamo Elijaha życzę Pani takiego luksusu w życiu o jakim pisała Coco Chanel;”luksus to przeciwieństwo wulgarności”Ja miałam bardzo wulgarną szefową i dlatego jestem na razie bez pracy

    Odpowiedz
  2. Elijah

    Dziękuję za życzenia, również w imieniu mamy :)
    Wybacz tej szefowej i poszukaj lepszej pracy :)
    No i również pozdrawiam :)

    Odpowiedz
  3. Sebek

    Dziękuje za siedem uczących przykazań. pozdro dla Ciebie i dla Mamy:-) Moja sytuacja wygląda tak, że mam jeszcze pracę, ale z niej zrezygnowałem. Jestem teraz na trzy miesięcznym okresie wypowiedzenia ale staram się skończyć to jak najwcześniej. Nie podoba mi się żę musze przyczyniać się do rozwoju alkoholizmu i do niszczenia zdrowia poprzez sprzedawanie alkoholu i papierosów. Wiadomo już, że pracuje w chandlu, jest to sklep sporzywczy.Oprucz tego wiem, że mógłbym dużo lepiej wykonywać swoje obowiązki gdyby ktoś mną nie kierował (moim zdaniem nieraz w głupi sposób) jestem indywidualistą i sam wiem najlepiej jak coś ma być zrobione. Szukam pracy w której to co robie będzie przynosiło tylko i wyłącznie korzyści dla ludzi. I znajde ją napewno:-)

    Odpowiedz
  4. Michał45

    ja równiez dołanczam sie do pozrdowień dla Twojej mamy Ciebie i wszystkich istot żywych. Dziękuję za inspiracyjny tekst bo dzięki niemu wiem więcej;) dotyczy mnie to również ponieważ rzuciłem pracę miesiąc temu z powodu wulgarności oraz dymu tytoniowego jaki mnie ciagle otaczał. Teraz szukam pracy a dzięki Tobie Elijah wiecej mogę zrozumieć :) Dziękuję z całego serca.

    Odpowiedz
    1. Betsey

      I would give this a try (she’s not the jealous type). So i adult dating seiercvs am pounds, x’x”, bearded, not to mention healthy. Would you like to get a have sometime after x or perhaps x, and next if we’re each of those feeling it, stop by your place and fuck in great amounts? Please include a phrase „not a robot” on the subject line.

      Odpowiedz
  5. Krzysztof

    Teoretycznie to tez jestem dobry, ale w praktyce to wyglada tragicznie, wszystko mi spadlo na glowe w ciagu niecalych dwoch lat.
    Rozwod, utrata pracy, i premia w postaci zawalu, nie wiem gdzie jestem i co sie ze mna dzieje.
    Nie wspomne ze moje wlasne dzieci nie chca miec zadnego kontaktu ze mna od czasu kiedy wszystko sie zawalilo.Do tego trzeba jeszcze dodac procesy z moimi pracodawcami.Zastanawiam sie czy moze byc jeszcze gorzej.
    Moze ktos ma dobra rade…? zartuje wiem dobrze ze kazdy jest bogaty w dobre rady, zadnych dobrych rad, dzsiaj (23 wrzesnia 2010)obchodze moje 55 urodziny wszystkiego najlepszego dla rozwiedzionych, bezrobotnych, chorych i calej reszty.

    Odpowiedz
  6. Dariusz

    Całkiem przypadkowo wpadłem na tą stronę. Jest późno jutro znów zajrzę. Mam podobny problem jak Krzysztof i mam 43 lata. Serdecznie pozdrawiam. Swoje przeznaczenie, może ta strona mi coś da.

    Odpowiedz
  7. Magda_lena

    Bardzo, fajne te przykazania poparte przykładami – prawdziwe perełki :-) jest w tym dużo racji ale wiesz to tak prosto wszystko idzie na początku a póżniej przychodzi marazm, poczucie bezradności. Jestem młodsza od Krzysztofa ale w tym roku też wszystko mi się zawaliło do tego zrezygnowałam z pracy w której nie byłam szanowana ehhh chodzi o to że w połączeniu z innymi „kiepskimi” wydarzeniami w naszym życiu to same poszukiwanie pracy nie jest złe, ja szukam od dwóch miesięcy i dopiero co zaczeły mnie nachodzic tzw czarne myśli ;-)
    pozdrawiam bezrobotnych

    Odpowiedz
  8. Krzysztof

    Czesc Magda od czasu kiedy napisalem momentarz minely trzy lata mam juz 58 lat.Rozwod to bylo najlepsze rozwiazanie dla mnie ale niezbyt korzystne dla mojej bylej zony, mimo mojego wieku nadal pracuje i to z bardzo sympatycznymi ludzmi wszyscy mlodsi o kilkanascie, niektorzy nawet 30 lat ale nie ma problemu.Znalazlem piekna kobiete o wiele mlodsza i zastanawiam sie co z tym robic ? Zeby bylo ciekawie wygralem procesy z moimi bylymi pracodawcami.Zdrowie coraz lepsze po zawale jest niewielki slad, zaczalem uprawiac joge i troche biegam, wszystko ulozylo sie lepiej niz myslalem.Magda co do czarnych mysli to znalazlem doskonala metode zeby sie ich pozbyc, probuj obserwowac te „czarne mysli” a one same znikna, obserwuj rowniez siebie a wiele sie wokol ciebie zmieni.
    Pozdrawiam cie Magda oraz zagubionych, zdeprymowanych i cala reszte.

    Odpowiedz
  9. Kourtney

    cotniatulanrogs to google team, on this version 16.0.912.15 i got reported a issue for ubuntu unity 11.10 where chrome does not appear in alt+tab and in new version 16.0.912.20 this issue are be completly solved =) thanks google dev team \\o/

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.