Cała tajemnica „dopasowania” się do tego świata jest prosta. Wystarczy opuścić filtry zakłócające odbiór czystej rzeczywistości. Wtedy postrzegamy rzeczy jako „po prostu będące”, wszystko na swoim miejscu. Jesteśmy wtedy dostrojeni do naturalności wszechświata, do „boskich wibracji”. Trwając w najwyższych wibracjach świadomości i „TU i TERAZ”, człowiek nie dostraja się do mentalnych ograniczeń i lęków niesionych przez cywilizację. Jest to bardzo proste, a mimo to nieosiągalne dla większości ludzi – wymaga świadomości i zrozumienia. Medytacja daje jedno i drugie. Wycisza umysł, tym samym rozpuszcza myśli, filtry mentalne dając spojrzenie ponad nimi, na realną rzeczywistość.
W stanie aktywnej świadomości reakcje człowieka nie muszą być automatyczne, nie są reakcjami społeczności. Kiedy człowiek jest w „Tu i Teraz”, jest świadomy boskiej rzeczywistości. Nie działa na zasadzie reakcji wyuczonej przez cywilizacje. Działa na zasadzie akcji (lub zaniechania akcji). Każde działanie jest żywe, nie jest mechaniczne. Każde działanie jest pełne świadomości i miłości. Człowiek kieruje się zrozumieniem i współczuciem, a nie programami cywilizacyjnymi. Pozostaje uważny i dostrojony do wysokich wibracji, żyjąc między ludźmi tak jak do tej pory. Przejawia się z innymi w tej materii, jednak nie jest do nich dostrojony – jest ponad cywilizacyjnym zamętem.
Kiedy wszyscy wokoło, podążając za wymysłami społeczeństwa, zaczynają szaleć z powodu ptasiej grypy czy bezrobocia, można zachować wewnętrzną stabilność. Nie trzeba dostrajać się do tych lęków. Nie trzeba za nimi podążać. Warto zachować świadomość i robić to, co w danej chwili jest najlepsze, a nie to co każe społeczność. Utrzymując czysty stan umysłu człowiek jest wolny, a co za tym idzie nieprzewidywalny. Jest czysty i dostrojony do najwyższych wibracji. Nie dostraja się do innych, goniących za pieniędzmi, używkami, mocnymi emocjami. Po prostu jest niezależny i robi wszystko ze współczuciem. Warto wyrobić w sobie niezależność wewnętrzną aby w całości nie podlegać mentalnie systemowi społecznemu.
Nie chodzi o to, by się znieczulić. Stając się wolnym, człowiek staje się automatycznie świadomy i wrażliwy. Świadomość wychodzi ponad bariery oddzielenia, dzięki temu pojawia się głębokie współczucie dla innych istot. Wtenczas zaczyna płynąć miłość.
Warto działać z wewnętrzną naturalnością, a nie zgodnie z zaprogramowanym przez cywilizację wzorcem. Warto robić to, co jest naturalne, a nie to, co nakazuje cywilizacja. Warto robić to, co pochodzi z głębi serca, z poziomu boskiego, a nie to co pochodzi z utworzonych przez wieki filtrów postrzegania. To ogromna różnica. Wielu ludzi myśli, że osiągnie szczęście idąc za cywilizacją i żyjąc jak ona nakazuje. Takie życie może powodować napięcia wewnętrzne. Droga do szczęścia prowadzi przez boską naturalność ponad schematami. Dlatego warto być naturalnym.
Wielu ludzi boi się być naturalnymi, ponieważ myślą, że wtedy będą robić rzeczy niezgodne z cywilizacyjnymi ograniczeniami. Niezgodne z prawem. Tym sposobem zostaną wykluczeni ze społeczeństwa, napiętnowani, pozamykani w więzieniach itp. Jeśli mają takie intencje, to tak się pewnie stanie. Jednak jeśli są naprawdę dostrojeni do wysokich wibracji, działają ze współczuciem (do wszystkich, innych i siebie) to nic takiego nie ma prawa zaistnieć. Kiedy człowiek jest dostrojony do czystej rzeczywistości, jest świadomy co robi. Nie będzie wplątywał się w walki, konflikty i rywalizacje. Przecież życie ponad mentalnymi ograniczeniami nie oznacza od razu biegania nago po ulicy manifestując na siłę swą boską wolność. Warto wiedzieć, co jest działaniem wynikającym z buntu przeciw cywilizacji, a co jest działaniem dostrojonym do boskiej rzeczywistości. To jest ogromna różnica.
Nie chodzi mi o zupełną ucieczkę do lasu (choć to też jest możliwe, o ile okaże się w danej chwili najlepsze). Chodzi mi o nieutożsamianie się z wymysłami cywilizacji. Kiedy stracisz pracę, cywilizacja mówi, że przegrałeś. Umysł mówi, że jesteś stracony. Natomiast boski poziom rzeczywistości nie mówi nic – nadal istniejesz. Nadal oddychasz. Nadal możesz kochać. Cóż więc takiego się stało? To jest prawdziwa stabilność wewnętrzna, niezależna od uwarunkowań cywilizacyjnych.
Dlatego można robić, co się robi, tylko stan umysłu będzie już dostrojony do czystej rzeczywistość „Tu i Teraz”. Jeśli stwierdzimy świadomie, że to co robimy nie odpowiada nam, zróbmy co innego. Bez żadnej walki, bez napięć i lęków. Nie jesteśmy już dostrojeni do cywilizacji, dlatego działanie jest czyste i boskie.