Krocz spokojnie pośród zgiełku i pośpiechu, pamiętając jaki spokój można znaleźć w ciszy.
O ile to możliwe, bez wyrzekania się siebie, bądź na dobrej stopie ze wszystkimi.
Prawdę swoją wypowiadaj jasno i spokojnie. Słuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoja opowieść.
Unikaj głośnych i napastliwych, są udręką ducha.
Porównując się z innymi możesz stać się próżny i zgorzkniały, bowiem zawsze znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.
Źródłem radości niech będą dla Ciebie zarówno twoje osiągnięcia jak i plany.
Wykonuj swą pracę z sercem, jakakolwiek byłaby skromna, jedynie ją posiadasz w zmiennych kolejach losu.
Bądź ostrożny w interesach, na świecie bowiem pełno oszustwa.
Niech Ci to jednak nie zasłoni prawdziwej cnoty, wielu ludzi dąży do wzniosłych ideałów i wszędzie życie pełne jest heroizmu.
Bądź sobą, a zwłaszcza nie udawaj uczucia, ani też nie podchodź cynicznie do miłości, albowiem wobec oschłości i rozczarowań ona jest wieczna jak trawa.
Przyjmuj spokojnie to, co przynoszą ci lata, z wdziękiem wyrzekając się spraw młodości.
Rozwijaj siłę ducha, aby mogła cię osłonić w nagłym nieszczęściu. Nie dręcz się jednak tworami wyobraźni. Wiele obaw rodzi się ze znużenia i samotności.
Obok zdrowej dyscypliny bądź dla siebie łagodny.
Jesteś dzieckiem wszechświata, nie mniej niż drzewa i gwiazdy masz prawo być tutaj. I czy to jest dla ciebie jasne, czy nie – wszechświat bez wątpienia jest taki, jaki być powinien.
Tak więc żyj w zgodzie z Bogiem, czymkolwiek On ci się wydaje, czymkolwiek się trudzisz i jakikolwiek są twoje pragnienia, w zgiełku życia pozostań w zgodzie ze swą duszą.
Przy całej swej złudności, znoju i rozwianych marzeniach jest to piękny świat.
Bądź uważny. Staraj się być szczęśliwy.
– 1927r. Dezyderata, Max Ehrmann.
——————————————————————-
Życie bez zmartwień
Każdy z nas czasem się martwi; nieraz martwienie się daje pożytek (jeśli myślimy nad tym co wymaga przemyślenia), częściej jednak martwienie się jest złym nawykiem, myśleniem nad czymś czego nie zmienimy, denerwowaniem się, traceniem nerwów i czasu.
Jak przestać się martwić?
* Pogódź się z najgorszym możliwym scenariuszem. Wyjdź z przegranej sytuacji; zadaj sobie pytanie: „Ile mogę teraz zyskać jeśli się postaram?”, zamiast „Ile mogę stracić jeśli się nie postaram?”. Jeśli postawisz problem z perspektywy „ile mogę zyskać?”, nie będziesz się martwić o ewentualną utratę (z którą już się pogodziłeś!), łatwiej przyjdzie Ci koncentrowanie się na działaniu, osiąganiu.
* Pomyśl jakie są szanse, że w ogóle wydarzy się coś czego się obawiasz.
* Jeśli coś się i tak wydarzy (niezależnie od tego co zrobisz) i nie będziesz mieć wpływu jak to się potoczy: NIE MARTW SIĘ. Są ciekawsze i konstruktywniejsze rzeczy do robienia, niż martwienie się tym czego zmienić nie możesz.
Koncentrowanie się na pracy, sukcesach, pozytywach
Patrz w górę, nie w dół. Koncentruj się na wysiłku, pracy, dochodzeniu do celów, sukcesach. Nie na porażkach, trudnościach, upływającym czasie. Z każdej porażki i krytyki wyciągaj lekcje; nie powtarzaj błędów. Nie rozpamiętuj jednak przeszłości – BYŁO – MINEŁO, nie wróci. Zostało już tylko w pamięci.
Patrz w przyszłość – na to co Cię czeka, na to jakie będziesz mieć okazje.
Oddychaj głęboko. Ewolucja wykształciła w nas mechanizm, który powoduje, że przestajemy oddychać w stresie – ukrywając się w krzakach, np. przed niebezpiecznym zwierzęciem, musieliśmy być bezszelestni. Teraz jednak mamy inne zagrożenia; bezdech wciąż jest wywoływany stresem, ale nie pomaga nam radzić sobie z problemami, które go wywołują. Inne czasy, inne problemy, inne metody radzenia sobie z problemami; że wysiłku ewolucji w XX wieku nie zmieniliśmy i wciąż mamy mechanizmy działające nawet u zwierząt, które nie są optymalnym wsparciem w naszej kulturze.
Patrz przed siebie – dosłownie: nie bądź pochylonym, nie patrz w dół, bo wtedy uciskasz tętnice zapewniające dopływ krwi (wraz ze składnikami odżywczymi, tlenem i glukozą) do mózgu. Postawa ciała ma wpływ na to jak się czujesz i kim się czujesz.
Żyj teraźniejszością, carpe diem!
Zbyt często odkładamy życie na przyszłość – „Jak się dorobię to zacznę żyć tak jak chcę”; „Po studiach, gdy znajdę dobrą pracę za granicą i wyemigruje z tego chorego kraju, zacznę żyć, teraz muszę tylko przetrwać”.
Łatwo jest żyć przyszłością, która zawsze będzie dalej niż na wyciągnięcie ręki, a teraźniejszość umyka nam tak szybko iż tego nie zauważamy. Liczymy naiwnie, że za kilka lat na naszym horyzoncie pojawi się coś wspaniałego. Usprawiedliwiamy tym samym własną bezczynność.
Życie jest krótkie; nie odkładaj życia – żyj teraz. Nie mów sobie, że zaczniesz żyć tak jak chcesz od jutra, następnego tygodnia. Zacznij teraz!
Działaj!
„Jesteś znudzony życiem? Rzuć się w jakąś pracę, w którą wierzysz całym sercem; żyj dla niej, umrzyj dla niej, a znajdziesz szczęście, którego nie spodziewałeś się mieć.” – D. Carnegie.
Gdy zdecydujesz się coś zrobić, coś osiągnąć – działaj! Bądź zajęty działaniem, dochodzeniem do swoich celów i marzeń – nie znajdziesz czasu na negatywne myśli (smutek, niepewność, niepokój). Znajdziesz satysfakcję.
Nie szukaj szczęścia – im mocniej go będziesz szukać tym większe nieszczęście znajdziesz.
Wybieraj optymalne rozwiązania
Stoisz przed wyborem jakiejś decyzji? Przeanalizuj ją dokładnie na podstawie wszystkich informacji jakie są Ci dostępne i podejmij na ich podstawie najlepszy – Twoim zdaniem – wybór.
Jeśli później okaże się, że wybór nie był najlepszy: są dwie możliwości:
1. Nie miałeś dostępu do wszystkich informacji lub wystąpił czynnik losowy, którego nie byłeś w stanie przewidzieć – nie martw się więc złą decyzją: podjąłeś najlepszą jaką byłeś w stanie mając dane informacje.
2. Twoja decyzja była błędna, bo źle oceniłeś informacje – pomyśl co dokładnie oceniłeś źle, wyciągnij z tego lekcje na przyszłość.
Nauka z błędów
Czujesz, że w swojej przeszłości popełniłeś mnóstwo błędów, przez to nie jesteś tam gdzie chciałeś dojść?
Życie dało Ci lekcję, nie marnuj jej. Ludzie, którzy na początku swojego życia przypadkiem nie popełnili wielu błędów – popełnią je w przyszłości, tracąc jeszcze więcej. Ty jesteś mądrzejszy o pewne lekcje. Żaden człowiek nie zaszedłby daleko, gdyby nie popełniał błędów – uczymy się na błędach, a kto więcej się nauczył ten jest mądrzejszy i dalej zajdzie. Oczywiście, nie należy powtarzać błędów, ani ich specjalnie popełniać. To nie sama ilość i kaliber błędów nas uczy, lecz lekcja z nich wyciągnięta.
Staraj się też uczyć na cudzych błędach – te nic Cię nie kosztują.
Krytyka innych
Nie krytykuj innych.
Gdy nachodzi Cię chęć krytyki, postaw się w butach danej osoby. Czy na jej miejscu, mając jej możliwości i otoczenie, mając za sobą jej przeszłość i wiedze, zachowywałbyś się inaczej?
Staraj się dawać innym pozytywne informacje zwrotne (np. „Podoba mi się sposób w jaki zaczynasz się uczyć, coraz bardziej systematycznie i z pasją”), zamiast negatywnych („Wciąż uczysz się źle! jak tak dalej będzie to skończysz jako robotnik z łopatą w ręce!”). Negatywne opinie działają negatywnie na drugą osobę: powodują, że traci pewność siebie, wiarę w siebie, energie, poczucie własnego „ja”, wiarę w to, że w ogóle jest sens się starać. Niszczą ją. Obniżają sprawność pracy danej osoby i jej komfort życia. Przy okazji budzą negatywne nastawienie do Ciebie – osoby, od której wychodzą negatywne opinie.
Zostaw krytykę na wrogów, a i na nich szkoda… Twojego czasu.
Pozytywne opinie motywują do lepszego działania („jakbyś tu jeszcze się bardziej starał to już w ogóle byłoby super”, zamiast „wciąż to robisz źle!”).
Jeśli już jesteś zmuszony zwrócić komuś uwagę na błąd: unikaj niekonstruktywnej krytyki („Wciąż to robisz źle!”); staraj się dawać informacje jak dana osoba może się poprawić („Gdybyś tutaj jeszcze trochę to usprawnił to już by było super””).
Gdy jesteś zmuszony skrytykować, zwrócić uwagę na czyjś błąd, staraj się to zrobić pośrednio, niejako przypadkiem („tu jest OK, tam trochę Ci nie wyszło, ale to nic”), przyznając się, że i Ty popełniasz błędy.
Zamiast też mówić wprost – „Robisz to źle!”, lepiej zadać nieoskarżające pytanie – „Czy nie sądzisz, że można by było to zrobić lepiej?”
Odbieranie krytyki
Ludzie są uczuleni na swoje wady występujące u innych (w skrajnym wypadku, w psychologii, mechanizm ten nazywa się projekcja – wręcz przypisujemy innym nasze wady). Jeśli ktoś Cię krytykuje, popatrz czy on sam nie ma tych wad.
Jeśli ktoś neguje Twoje dokonania, nie wierzy w Ciebie – popatrz czy dana osoba nie uważa tak naprawdę tego o sobie; wyparcie (wyparcie się swoich wad, słabości, złych myśli, etc. do podświadomości) oraz projekcja (nieświadome przypisywanie innym własnych wad lub złych myśli) to jedne z najczęściej używanych mechanizmów obronnych ludzkiej psychiki.
Powodem krytyki bywa też czasami zazdrość – im mocniej odstawiasz innych tym bardziej jesteś narażony na krytykę z zawiści, często mocno przesadzoną, czasami całkiem chybioną.
Zastanów się czy krytyka, której doświadczasz, jest słuszna. Jeśli jest – zastanów się nad tym co możesz w sobie zmienić aby ta krytyka stała się nieaktualna za jakiś czas, abyś był lepszym człowiekiem. Wyciągnij z krytyki lekcje.
Jeśli krytyka jest niekonstruktywna, ale zasadna – również zastanów się czego możesz się z niej nauczyć, co w sobie zmienić.
Jeśli krytyka jest nietrafiona (bo ktoś np. nie zna Twojej sytuacji z bliska, ocenia po mylnych pozorach), nie myśl o niej, zapomnij o niej, otwórz parasol i spraw by spłynęła po parasolu niczym brudny deszcz, a na Ciebie nie kapnęła.
Pamiętaj, że wielu ludzi ma wiele kompleksów i tak mocno zaniżoną samoocenę, że jedyny sposób jaki widzą na poprawienie sobie nastroju, i dowartościowanie się względem innych, jest obniżanie wartości innych (zamiast pracowania nad sobą!), tj. krytykowanie innych, negowanie ich starań i zdolności, wytykanie im błędów, itd. – czerpią satysfakcje z kopania innych; są sfrustrowani, więc nie miej im tego za złe, ale ich krytykę odbieraj z przymrużeniem oka. Ludzie w złości podejmują złe decyzje; agresje kierują nieco na ślepo. Krytyka często jest wyrażana ze złości, a więc rzadko jest w pełni celna i słuszna. I działa jak jad, wirus, który Cię zaczyna niszczyć od środka.
Pamiętaj też, że nikt nie jest idealny i w każdym można znaleźć jakieś defekty, ale należy się skupiać na pozytywach.
Odbierając krytykę skup się na argumentach, pomiń zachowanie i emocje. Wysłuchaj spokojnie krytyki do końca, bez przerywania – daj się komuś wygadać, zachowując cisze i spokój. Gdy skończy – zapytaj spokojnie czy ma jeszcze coś do dodania. Przyznaj, że wysłuchałeś krytyki, niekoniecznie wprost („Rozumiem, że jesteś zatroskany moim zachowaniem i nie podoba się ono Tobie.”).
Jeśli ktoś ma racje – przyznaj to! Jeśli ktoś ma racje tylko w niektórych punktach – powiedz „masz rację z …”.
Jeśli krytykę uważasz za niesłuszną – możesz się z nią zgodzić pośrednio, unikiem, rozładowując emocje osoby atakującej.
– Nie masz zielonego pojęcia jak dobrze jeździć samochodem, zobaczysz: w końcu będziesz mieć wypadek!!!
– Ciężko odmówić Ci racji, że mamy inne style prowadzenia pojazdu.
– Jesteś głupi!!! Nie masz pojęcia co znaczy to słowo! (…)
– Rozumiem Twoje zdenerwowanie. Nie jestem nieomylny. Masz jeszcze coś do dodania?
– Nie posprzątałeś znowu pokoju!!! Jesteś beznadziejnym, chaotycznym bałaganiarzem, nikt inny by z tobą nie wytrzymał!!!
– Przyznaję, że mam ostatnio dużo pracy i nie znalazłem dziś czasu aby zrobić porządek, za co Cię przepraszam.
„Jeśli los podsuwa Ci pod rękę cytrynę – zrób lemoniadę!”
Nie walcz z losem – korzystaj z okazji jakie Ci oferuje; zajdziesz wtedy daleko i szybko, bez większego wysiłku. Jeśli będziesz szedł pod prąd – szybko się zmęczysz i daleko nie zajdziesz. Współpracuj z tym co nieuchronne. Stań się trochę… oportunistą.
Wyciągaj z wszystkiego pozytywne strony, które działają na Twoją korzyść (np. krytyka daje Ci informacje nt. tego co możesz ulepszyć, pozwanie Twojej firmy do sądu da jej darmową reklamę, stanie w korku daje Ci okazję pomedytować, etc.)
Przełamuj swoją strefę komfortu
Wychowałeś się w rodzinie, w której były określone zarobki, był określony komfort życia, określony status społeczny. Życie na tym, określonym, pułapie (i powiedzmy ±25%) jest już Tobie znane, swojskie. Jest to Twoja tzw. strefa komfortu (ang. comfort zone). Jeśli z powodu przeciwności życiowych zaczniesz zarabiać znacznie mniej, będziesz czuć się bardziej niekomfortowo, źle, niż wynikałoby to ze stanu rzeczywistego.
Co jest zaskajujące, to to iż nagła okazja do życia znacznie powyżej tego pułapu również postawi Cię w sytuacji niekomfortowej, nawet do tego stopnia iż np. możesz nieświadomie sabotować swoją rozmowę o dobrze płatną pracę w dobrze prosperującej firmie. Sabotować okazje do lepszego życia.
Taki sabotaż własnych wysiłków, ale także okazji jakie daje Ci życie (np. okazji do umówienia się z kimś atrakcyjnym) jest częsty i zwykle nieświadomy. Z jednej strony czegoś chcemy, z drugiej stawia nas to w sytuacji nieznanej, niepewnej, poza granicami naszego poczucia bezpieczeństwa, a przed tym z kolei usilnie broni nas nasza podświadomość.
Być może jest to mechanizm na stałe wpisany w nasz mózg i w geny: być może przez wieki ewolucji jednostki, które trzymały się sprawdzonych, działających rozwiązań, stałej osady, częsciej przekazywały swoje geny; natomiast osobniki przełamujące granice częściej gineły. Być może to ten sam mechanizm, który powoduje, że mamy lęk wysokości i instynktownie oddalamy się od krawędzi zbocza.
Najlepszą bronią przeciwko nieświadomemu samo-sabotażowi jest zdawać sobie sprawę iż każda nowa sytuacja, jeśli ma szanse znacznie poprawić nasz byt, zbudzi opór w jakieś głębokiej sferze naszego umysłu i może nas pchnąć do samo-sabotażu: wprost (np. poprzez narośnięcie negatywnych emocji i ucieczkę) lub pośrednio (np. poprzez zwiększony stres, który spowoduje iż wszystko zepsujemy).
Relacje z innymi
Nie rób niczego, w kontaktach międzyludzkich, co będzie działać na Twoją niekorzyść (np. nie krytykuj nikogo o ile nie odniesiesz z tego wymiernej korzyści, przy czym sama satysfakcja jest kiepską korzyścią – pewnie minie dużo szybciej niż negatywny stosunek drugiej osoby do Ciebie; nie mów nikomu niczego co pozwoli o Tobie myśleć negatywnie, itd. – o ile nie musisz lub nie odniesiesz z tego większej korzyści niż strat).
Na ogół lepiej powiedzieć zbyt mało niż zbyt dużo; brak informacji o Tobie zwykle działa na Twoją korzyść: np. wywołuje pozytywną ciekawość Twoją osobą.
Zawsze możesz udzielić więcej informacji, lecz wypowiedzianych zdań już nie cofniesz.
Nie krytykuj innych dla samej satysfakcji „dokopania komuś” – to Ci nic nie da na dłuższą metę, a wywoła negatywny stosunek do Ciebie; krytyka wróci do Ciebie niczym bumerang. Wypuść negatywne emocje, nie w kogoś, lecz „w powietrze” czy rzeczy martwe. Z powodu ewolucji człowiek ma m.in. negatywne emocje, ale to nie znaczy, że ma nimi rzucać na prawo i lewo. Nie tłum jednak emocji w sobie, chyba że chcesz mieć nerwicę i depresje.
Nie ukazuj nigdy nikomu swojej niepewności w jakiejkolwiek kwestii. Żadnych trzykropek, żadnego dawania znać, „nie wiem co robić…”.
Staraj się nie brać od nikogo żadnych podarków wciskanych Tobie do ręki jeśli nie są (i nie będą) Tobie potrzebne – nie czyń sobie zbędnego długu u innych za coś co i tak wyrzucisz do śmieci.
Gdy komuś wyświadczysz przysługę i usłyszysz „Bardzo Ci dziękuje, jak mógłbym się Tobie odwdzięczyć?” nie przesadzaj z formułkami grzecznościowymi typu „nie ma za co” i „ależ nie masz u mnie żadnego długu”. Dług wdzięczności drugiej osoby może Ci się przydać w przyszłości – nie pozbywaj się go pochopnie.
Nie wywołuj wobec siebie negatywnych postaw i emocji innych.
Bądź skromny; nawet jeśli uważasz, że jesteś w czymś od kogoś lepszy – nigdy tego nie ukazuj, to by tylko zaspokoiło Twoją próżność i nie dało żadnych innych korzyści.
Nie daj nikomu odczuć, że masz słabości, wady, potrzeby. Ludzie cenią i zbliżają się do tych, którzy wydają im się silni, bezproblemowi i radzą sobie z każdą sytuacją. Lgną do takich ludzi nawet nieświadomie – to instynkt nas pcha do tych, którzy mogą zapewnić nam bezpieczeństwo i wsparcie.
Przykład: jest Ci samotno, chcesz się spotkać z przyjaciółką. Nie mów jej jednak: „Jest mi smutno, chciałbym żebyś się ze mną spotkała, znajdziesz dla mnie dzisiaj czas?” bo to da jej do zrozumienia, że potrzebujesz czegoś od niej (co budzi jej negatywną postawę), ujawni Twoją słabość, a także (jeśli się zgodzi z Tobą spotkać) spowoduje, że obydwoje będziecie czuli, że masz wobec niej dług.
Jeśli więc pragniesz się z kimś spotkać, lepiej jest np. powiedzieć: „Dzisiaj będę na rynku, będę miał chwilę czasu. Wiem, że ostatnio masz problemy – może zechcesz ze mną wypić piwo czy kawę i porozmawiać? Jeśli to by Ci pomogło to chętnie się z Tobą spotkam.” – to wywoła pozytywny stosunek do Ciebie i niewymuszoną chęć spotkania.
Innymi słowy: nie tylko ukrywaj swoje wady, potrzeby, słabości, ale wręcz „projektuj” je na innych. Staraj się im pomóc. A oni pomogą Tobie, nawet nie pozwalając Ci zdążyć powiedzieć „pomóż mi”.
Niektórzy ludzie powiedzą Ci, że lubią pomagać, że lubią jak czasem ktoś ich potrzebuje, że wcale nie szukają osób silnych, bez wad, etc. Na poziomie świadomym może tak być, ale jest też podświadomość. Wydaje się nam, że jesteśmy ponad nasze instynkty – możemy je kontrolować, ale nie możemy zniewelować ich wpływu do zera.
Pamiętaj, że słowa nie przekazują myśli w sposób dokładny. Nawet jeśli ktoś mówi, że coś myśli to nie znaczy, że jego podświadomość tak myśli – w podświadomości tkwią w nas zwierzęce instynkty i dążenie do przetrwania m.in. poprzez zbliżanie się do silnych ludzi, bez słabości, którzy są gwarantem naszego bezpieczeństwa. Nasza podświadomość wcale nie jest skomplikowana, dąży do przekazania genów następnym pokoleniom, wyeliminowania innych, słabszych jednostek gdy następuje przeludnienie, itp. Rządzą nią proste zasady i popędy, które mają nadbudowę w postaci naszej świadomości, wpojonych nam zasad, etc.
Czasami jednak warto ukazać swoje słabości, nie te prawdziwe, lecz zmyślone. Niech inni (w tym Twoi wrogowie) gryzą Cię w Twoje dobrze chronione punkty. Niech sobie połamią zęby, Haniu ;-)
Postaw się czasami w butach obcej osoby – w ten sposób znajdziesz się 100 mil dalej nosząc czyjeś buty – (to cytat anonimowej osoby, ale jakże prawdziwy – ludzie są egocentryczni, wiele nauczyliby się o świecie próbując się postawić na miejscu innych, ujrzeć świat ich oczyma).
Jeśli jesteś zmuszony sytuacją (np. podczas rozmowy kwalifikacyjnej) przyznać się do czegoś co działa na Twoją niekorzyść (np. niskie wykształcenie, marna poprzednia praca, etc.) – przyznaj się otwarcie, szczerze, pewnym głosem, nie okazując iż uważasz tego za swoją wadę czy słabość. To jakie Ty masz podejście do danego aspektu Twojej historii, czy osobowości, przekłada się na to jak ktoś inny to odbierze. Jeśli ze wstydem, niepewnym głosem powiesz: „mam tylko średnie… nie udało mi się dostać na studia…” zabrzmisz jak osoba przegrana, niepewna siebie, mierna. Jeśli powiesz pewnym siebie głosem „mam wykształcenie średnie” i np. dodasz „nie miałem czasu na studia, jest w życiu tyle ciekawych zajęć” – wypowiesz dokładnie ten sam fakt, ale tym razem zabrzmi on wręcz jako Twój atut, zaleta.
Nie okazuj przesadnych emocji. Uśmiech? OK. Złość, agresja, smutek? NIE!
Szanuj innych, a sam będziesz szanowany. Szanowanie nie oznacza ulegania. Szanowanie znaczy docenianie czyjegoś czasu, tolerowanie czyichś opinii (nawet jeśli się z nimi nie zgadzamy, choć mamy też prawo wyrazić własne), nie mówienie „mylisz się” bez podawania argumentów.
Nikomu niczego nie obiecuj.
Popełniłeś błąd w relacji z kimś? Szybko i otwarcie przyznaj się do tego tej osobie. Buduj mosty, nie zostawiaj za sobą zgliszczy.
Słuchaj innych więcej niż mów. Słuchaniem czegoś się uczysz i tworzysz pozytywną więź drugiej osoby z Tobą. Mówieniem zaspokajasz własną próżność.
Wspólnie z kimś doszedłeś do jakiegoś pomysłu? Nie przywłaszczaj sobie tego pomysłu, powiedz raczej, że to pomysł tej drugiej osoby. Lepiej na tym wyjdziesz. Pewne rzeczy, które dajesz innym wracają później do Ciebie z procentem, a dawanie niektórych rzeczy nic Cię nie kosztuje.
Sugerując coś komuś: spraw, aby myślał, że to jego pomysł. Nawet najlepsze pomysły są ignorowane przez innych jeśli są wypowiedziane słowami „Mam ten genialny pomysł! Musimy to zrobić!”. Słowo „musimy” rodzi bunt, awersje. Jeśli zadasz komuś pytanie „Czy nie rozsądnie byłoby zrobić to? Co o tym myślisz?” sprawisz, iż ktoś odniesie wrażenie, że ma wpływ, współudział w danym pomyśle, zaangażuje go to i łatwiej się na niego zgodzi.
Ludzie robią innym na złość i pociąga ich to czego robić nie mogą. Uczynienie danego środka nielegalnym (np. narkotyku) to najsprytniejszy sposób na wywołanie zainteresowania nim. Korzystaj więc z przewrotnej ludzkiej natury. Następujące słowa skierowane do osoby o płci przeciwnej:
„Nie zaurocz się we mnie przypadkiem. Choć pewnie i tak tego nie zrobisz, bo wiem że nie lubisz się pakować w problemy.” są bardzo przewrotne i przebiegłe, a skutek czasami jest odwrotny.
Okaż zainteresowanie drugim człowiekiem – nie ważne czy to śmieciarz czy prezydent – ludzka natura, niezależnie od wykształcenia, statusu i inteligencji, jest próżna. Lubimy gdy inni się nami interesują, w pewnych granicach oczywiście (zbyt duże zainteresowanie może wystraszyć daną osobę).
Uśmiechaj się do ludzi – to budzi sympatie.
Nie używaj słów typu 'dzięki’ (lecz 'dziękuje’), nie przeplataj jednego języka z drugim (np. wstawki w j. ang. w wypowiedzi w j. pol.), nie używaj „sh” zamiast „sz”, nie używaj w jednym zdaniu więcej niż 3 znaków zapytania, ani więcej niż 3 wykrzykników!!!!!!! Ogólnie: bądź dbały o mowę i pisownie. Wypowiadaj się wolno – szybkie mówienie kojarzy się z nieprzemyślaną paplaniną. Ludzie oceniają (nawet nieświadomie) po pozorach, a jednym z pozorów jest sposób w jaki się wypowiadasz. Ich ocena Ciebie ma wpływ na Twoją samo-ocenę, a ta na Twoje samopoczucie i produktywność.
Imię człowieka jest zwykle najmilszym słowem jakie dla niego istnieje. Używaj czasami imienia rozmówcy w rozmowie jeśli chcesz, aby obdarzył Cię sympatią i zaufaniem.
Jeśli rozmawiasz z kimś dla egoistycznych celów (tj. np. chcesz by dana osoba Cię polubiła), a nie chcesz wynieść z danej rozmowy informacji dla siebie (lub dana osoba i tak nie wie nic co Cię interesuje): staraj się poruszać tematykę, która interesuje Twojego rozmówce; zaspokoisz tym jego próżność, wzbudzisz sympatie.
Staraj się spowodować, żeby dana osoba poczuła się przy Tobie ważna, wyjątkowa – to wzbudzi jej sympatię do Ciebie. Ale nie przesadzaj i absolutnie nie daj odczuć drugiej osobie, że mocno Ci na niej zależy. No, chyba że w bardzo bliskim związku (partner, którego darzysz miłością).
Ludzie mają tendencje do doceniania tego co jest niedostępne, co nie przychodzi im same do ręki. Gdy komuś na nas mocno zależy – ktoś jest dla nas na wyciągniecie ręki – nie doceniamy tego. Dlatego za nikim nie szalej, spraw by to innym zależało na Tobie. Paradoksalnie: Twoja niedostępność (w rozsądnych granicach) może okazać się kluczem do zainteresowania sobą kogoś na kim Ci zależy.
Zamiast rozkazywać (jeśli musisz wydać polecenie), staraj się zadawać pytania. „Zrób to!” -> „Może byś zrobił to?”.
Ludzie nie lubią mieć kogokolwiek nad sobą, a chętnie wykonują pracę gdy wydaje im się, że to oni zdecydowali, że będą ją robić (a „polecenie” może być ukryte w pytaniu, wymuszona odpowiedź powoduje, iż ktoś myśli, że sam podjął decyzje, iż coś zrobi)
Unikaj głupich ludzi (tj. mało-inteligentnych, nie mało-wiedzących). Lepiej mieć inteligentnych wrogów niż głupich przyjaciół.
Nie czyń sobie wrogów, lecz sprzymierzeńców.
Nie złość się na swoich wrogów – złość na nich zaszkodzi tylko Tobie. Nie trać ani chwili na myślenie o ludziach, których nie lubisz. Nie trać czasu na żadne zemsty, etc. – takim działaniem robisz krzywdę przede wszystkim sobie, a agresja którą byś wyrzucił z siebie znowu by wróciła – druga osoba zemściłaby się za Twoją zemstę. Ignoruj ich – w ten sposób wyświadczysz sobie przysługę (będziesz mieć więcej czasu i stracisz mniej nerwów) i szybciej wykończysz ich samych. Postaw się z drugiej strony: jeśli Twój wróg teraz zaciska zęby ze złości na Ciebie: niszczy sobie szkliwo, traci nerwy i czas – nienawiść do Ciebie i Twoje niewzruszenie niszczy go.
Wyrażając swoje opinie używaj słów typu „Wg mnie…”.
Wypowiedź bez uwagi, że to Twoja subiektywna opinia („Aborcja powinna być zabroniona!”) budzi negatywny stosunek do Ciebie i tego co mówisz, szczególnie jeśli Twój rozmówca nie podziela Twojej opinii. Nie bądź arogancki jeśli nie wyniesiesz z tego pożytku.
Wyrażając swoje życzenie, pragnienie, zawsze staraj się uargumentować: „… bo …”, „… ponieważ …”.
Często to co po słowie „bo” nie ma już znaczenia, ale istnienie w prośbie słowa bo działa magicznie.
Jeśli ktoś Ci przeszkadza – zajmuje Twój czas, asertywnie daj do zrozumienia, że masz do wykonania pracę; powiedz np. „niestety, ale muszę już wracać do pracy”. Nikt nie poczuje się odrzucony, ani nie będzie Cię dłużej zatrzymywał, jeśli usprawiedliwisz, że wracasz do pracy, a nie np. do oglądania TV. Jeśli jakiś Nowak wciąż będzie natrętny powiedz „Do widzenia Panie Nowak”, formuła żegnająca jest dość mocnym (ale wciąż kulturalnym) akcentem dającym do zrozumienia „idź już sobie”.
Wpływanie na innych
Oto główne sposoby wpływania na innych; mówiąc wprost: manipulacji. Uważaj z nimi – jeśli ich nadużyjesz – wywołasz do siebie antypatie. Zrozum jak one działają (aby umieć się przed nimi bronić) i staraj się ich sam nie wykorzystywać. Zdecydowanie nie korzystaj z tych metod na osobach, z którymi na utrzymaniu dobrej relacji Ci zależy.
* Reguła wzajemności: wywołanie poczucia zobowiązania drugiej osoby. Przykład: dajesz drobny (nawet symboliczny) prezent drugiej osobie, tak żeby wyglądało to na altruistyczną intencje („chcę Ci to dać, bo Cię lubię”), później prosisz ją o jakąś przysługę. Ciężko będzie jej odmówić, gdyż będzie czuła, że ma wobec Ciebie dług, który wypada spłacić.
* Reguła sympatii: łatwiej jest nam zaakceptować prośby od osób, które są podobne do nas i które darzymy sympatią. Przykład: osoba stara się wpierw wzbudzić Twoją sympatie do niej, wykazuje jak bardzo jesteście do siebie podobni. Później pyta się o jakąś przysługę. Bliskim (również w znaczeniu emocjonalnym) ciężko odmówić, prawda?
* Reguła zaangażowania: jeśli ktoś podejmie błędną decyzje i zacznie brnąć nienajlepszą ścieżka – ciężko będzie mu zawrócić. Mamy tendencje do trzymania się naszych wyborów, nawet tych nienajlepszych. Człowiek, który idzie ulicą, nagle zawraca i idzie w przeciwnym kierunku (bo zdał sobie sprawę, że nie ma sensu iść tam gdzie właśnie szedł) wygląda dla innych jak wariat i on też by się dziwnie czuł ukazując taką niekonsekwencje. Jeśli więc ktoś podjął jakąś decyzje, która jest Tobie na rękę, a z której chce się teraz wycofać – możesz względnie łatwo przekonać daną osobę, że teraz głupio by było, żeby cała praca w tym kierunku poszła na marne.
* Reguła malejących próśb: Odmowa spełnienia naszej prośby budzi wyrzuty sumienia, które sprzyjają nam przy wypowiedzeniu następnej prośby. Można poprosić kogoś o coś poważnego, na co wiemy że się nie zgodzi, aby po chwili wypowiedzieć to na czym tak naprawdę nam zależy („a może chociaż zgodzisz się na …?”).
Przykład: Damian chce wrócić do domu dopiero o 23.
– Mamo! Mamo! Czy mogę do domu wrócić o 23?
– Damianku… nie, proszę Cię wróć przed 22.
Porażka! Oto ta sama scena rozegrana z wykorzystaniem reguły malejących próśb:
– Mamo! Mamo! Czy mogę zostać u Moniki na noc?
– Damianku… nie, proszę Cię: wróć na noc.
– Mamo.. a mogę chociaż być do 23?
– No dobrze…
Sukces! Mama Damiana miała wyrzuty sumienia, że nie zgodziła się spełnić pierwszej prośby syna, głupio jej też było odmawiać wszystkim życzeniom syna.
* Ocenianie po pozorach: gdy nie mamy o czymś dużej ilości informacji – używamy tych co mamy. Mówi się wtedy, że oceniamy po pozorach. Kupując używany samochód zwracamy uwagę nawet na to czy jest umyty – po tej błahej informacji oceniamy czy właściciel dbał o samochód. Spotykając zadbanego człowieka w garniturze, oraz kogoś nieuczesanego, nieogolonego… jak myślisz, kto wzbudzi w Tobie większą ufność? A przecież to pozory, które stosunkowo łatwo zmienić!
* Reguła doceniania tego co ciężko dostępne: doceniamy to co utraciliśmy, to co właśnie tracimy lub widzimy, że możemy wkrótce utracić. Doceniamy (a często przeceniamy) też to co jest trudne do zdobycia. Przykład: wchodzisz do sklepu i na wystawie widzisz coś co chciałbyś kupić, lecz się wahasz. Po chwili widzisz, że ktoś kupuje tę rzecz, a ekspedientka mówi „och, teraz nam został już tylko ostatni egzemplarz, na wystawie”. Pomoże Ci to w zdecydowaniu się na kupno, prawda?
* Podążanie za innymi: gdy nie wiemy jak się zachować, co robić: patrzymy na ludzi obok nas i ich naśladujemy. Na słabsze jednostki działa to nawet wtedy gdy powinny wiedzieć jak się mają zachować. Przykłady: śmiech – jeśli ktoś powie kawał, którego nie zrozumiemy, lecz inni się zaczną śmiać – pewnie i my się roześmiejemy, wręcz głupio byłoby odstawać od reszty; będąc w obcej nam sytuacji (np. wizyta w kościele obcego nam wyznania, wizyta u ludzi z innej kultury, innej części świata) patrzymy na innych i zachowujemy się jak oni; słowa w reklamie „Już 12 milionów ludzi kupiło nasz produkt” wywołają u wielu osób myślenie „Tyle ludzi się na to zdecydowało, to musi być dobre, więc ja to też chce”.
* Podążanie za autorytetami: jeśli to same zdanie wypowie śmieciarz oraz dr hab. wykładający na uniwersytecie, to oczywiście… Osoba, która wypowiada dane zdanie może mieć większy wpływ na to jak odbierzemy dane zdanie, niż sama treść zdania! Nawet jeśli coś jest całkowicie bez sensu, lecz jest wypowiedziane przez autorytet – przez kogoś kogo uważamy za osobę mądrzejszą od nas samych, nie zanegujemy tego łatwo.
* Reguła względności: Nasze oceny są względne, tzn. cokolwiek oceniamy przyrównujemy do tego co znamy, co widzimy. Przykład: w sklepie elektronicznym stoją 3 zestawy DVD, różnej klasy. Najdroższy i najlepszy kosztuje 800zł. Wchodzimy do innego sklepu, tutaj tamten („najdroższy i najlepszy”) jest najgorszym i najtańszym, kosztuje też mniej (mimo, że to ten sam model) – 700zł. Kupimy go skoro jest tańszy? Raczej nie. W naszych oczach straci na wartości gdy ujrzymy lepsze modele.
Jaka z tego lekcja? Np. pokazujemy klientowi specjalnie gorszy towar o wysokiej cenie. Klient się zastanawia… Po chwili mówimy: „ach, przypomniało mi się, że mam tu coś znacznie lepszego prawie w tej samej cenie!”. To działa jak haczyk na ryby. Jeśli jeszcze wzbogacimy trick o wykorzystanie zasady „doceniania tego co ciężko dostępne” i regułę „podążanie za innymi”, słowami: „ale to ostatni egzemplarz, tyle ludzi już go kupiło” to mamy bankowego klienta. Nie ważne, że na zapleczu mamy jeszcze dużo takiego towaru. Niemoralne? Ale używane! Nie każdy sprzedawca ma serce Matki Teresy i altruizm Czerwonego Krzyża. Miej to na uwadze kupując coś w sklepie, nie daj z siebie zrobić ofiary.
Inne metody manipulacji
Mówi się, że statystyki są trzecim rodzajem kłamstw. Statystyki nie są jednak subiektywne, natomiast sposób prezentacji i prezentowane wnioski z nich wyciągnięte bywają manipulacją.
Ta sama informacja przedstawiona innymi słowami może być całkowicie inaczej odebrana.
Metoda „korelacji” jest chyba najczęściej stosowaną metodą manipulacji statystykami – na ironie: nierzadko osoby, które podają daną informacje same nie są świadome bzdurnego wniosku jaki wyciągają ze statystyk.
Przykład: jakiś czas temu przeprowadzono badania naukowe sprawdzające jak długość snu wpływa na długość życia.
Okazało się, że Ci którzy śpią krócej żyją dłużej (w znaczeniu lat życia, a nie tylko czasu spędzonego w stanie świadomości).
Prosty (i błędny!) wniosek jaki się nasuwa z powyższej informacji: śpijmy krócej, bo tak jest zdrowiej.
Problem polega na tym, że korelacja nie oznacza związku przyczyno-skutkowego! Korelacja większej śmiertelności z dłuższym snem może wynikać z wielu innych czynników, m.in. faktu że ludzie chorzy (często nieuleczalnie) mają osłabiony organizm i spędzają więcej czasu w stanie snu.
Ta sama informacja może być przedstawiona na różne sposoby – można ją „wybielić”, można zaciemnić. Czasami wystarczą same emocje. Prezenter w TV mówiący z oburzeniem o uczestnikach jakieś manifestacji może przelać negatywny stosunek widza na uczestników danej manifestacji. To nic, że widz – gdyby nie emocjonalna reakcja prezentera i niepełne informacje o manifestacji – mając pełne dane pomyślałby coś całkiem innego.
Ludzie mają tendencje do przejmowania emocji rozmówcy: zacznij się denerwować i krzyczeć na rozmówcę: prawie na pewno wzrośnie mu tętno i za chwilę też będzie krzyczeć na Ciebie. W ten sposób można w innych wzbudzać określone emocje i postawy. Emocje są potężną bronią, której nie doceniamy, myśląc naiwnie, że naszym racjonalnym umysłem kontrolujemy wszystkie sfery naszej psychiki. A jakże łatwo nas czasem wyprowadzić z równowagi i sprawić by to emocje wzięły w nas góre nad zdrowym rozsądkiem.
Odpowiednio zadane pytanie sugeruje odpowiedź. Jeśli nauczyciel powie „Kto nie chce mieć dzisiaj klasówki ręka do góry” to inna ilość będzie przeciwko klasówce niż gdyby powiedział „Kto chce mieć dzisiaj klasówkę ręka do góry”. Jeśli zadajesz komuś pytanie licząc, że odpowie tak, a nie inaczej: zasugeruj odpowiedź w pytaniu, spraw by inna odpowiedź (niż ta, która jest Ci na rękę) zabrzmiała głupio, wywołała wstyd czy poczucie winy.
Kłótnie
Jest w nas pewna siła fatalna: skłonność do kłótni, agresji, atakowania innych. W psychologii takie zachowania nazywają się acting-out – wyładowujemy nasze negatywne emocje na innych i jest to nasza ludzka natura. Kilka tyś. lat temu przeżyły te osoby, które wykończyły inne, słabsze, samemu przekazując geny następnym pokoleniom. To dlatego w człowieku jest tyle złości i „zła” – samo dobro odpadło podczas ewolucji; szczęście również – osoby, które były szczęśliwe nic nie robiły i nie przekazywały genów następnym pokoleniom.
Najlepszym sposobem na wyciągnięcie maksimum z kłótni jest unikanie kłótni. Kłócenie się jest jak startowanie w para-olimpiadzie – z góry jesteś skazany na przegraną, bo wygrana w niej to tylko wykazanie własnej ułomności.
Memy – wirus umysłu
Memami nazywa się odpowiednik genów w naszej psychice – pomysły, myśli które są kopiowane. Memy są samolubne, podobnie jak geny, tj. dążą do replikowania się. Kopiowane nie są te najlepsze (z naszego, subiektywnego punktu widzenia), lecz te które łatwo wpadają ludziom do głów. Dobrym przykładem są tutaj religie – wiara w to, że żyjemy po śmierci – taki mem trafia na podatny grunt, bo chcemy abyśmy żyli wciąż po śmierci. Jak bardzo potężne są memy? Spójrz na ilość ludzi religijnych. Memy to jednak nie tylko religia, lecz… wszystko. Każda nasza myśl, którą możemy przekazać drugiemu człowiekowi, jest memem. Stwórz odpowiedni mem i puść go w świat – będzie żył dłużej niż Ty i być może wejdzie w psychikę milionów ludzi i setek następnych pokoleń.
Pamiętaj też, że niewielka akcja może wzbudzić olbrzymią reakcje. Kulka śniegowa puszczona z dużej góry może szybko stać się olbrzymią kulą, która zabije 10 turystów, podobnie jak krzyk w górach może wywołać lawinę; odkrycie pozornie błahej substancji może diametralnie zmienić ten świat. Błaha rzecz, którą powiesz swojemu znajomemu może zostać przez niego przekazana jemu matce, ta może powiedzieć jej przyjaciółce, … postęp jest często lawinowy, niektóre memy kopiują się niczym wirus.
Pamiętaj, że Twoja niewielka akcja teraz może w olbrzymi sposób wpłynąć na świat za 100 lat. Np. spóźnisz się na autobus, kierowca poczeka na Ciebie wstrzymując autobus na przystanku o 20 sekund, później na drodze autobus będzie 50 metrów do tyłu i nie weźmie udziału w wypadku samochodowym nie zabijając osoby, która później okaże się ojcem matki osoby, która wywoła III wojnę światową, a brak III wojny światowej (w której doszłoby do wybuchu bomby zmiatającej z powierzchni ziemi 95% ludności) będzie miał jeszcze bardziej kolosalny wpływ na cywilizacje za 500 lat, bo wszystkie wydarzenia, które inaczej się potoczyły będą się potęgować z czasem.
Ten świat jest mechanizmem, w którym jeden inaczej działający tryb może wywołać lawinę zmian. Niczym domino. Uważaj więc, który klocek przewracasz i jakie memy puszczasz w świat. Jesteś jednym z 6 miliardów ludzi na tej planecie, ale masz spory wpływ na ten świat. Postaraj się, żeby to był pozytywny wpływ i abyś na łożu swojej śmierci miał czyste sumienie i myśli „byłem dobrym człowiekiem”.
Schematy
Schematy prześladują nas na każdym kroku – powodują, że często funkcjonujemy niczym roboty robiąc coś niejako automatycznie, z rutyny.
Schematy zachowania to wpojone nam zasady kultury, ale też np. wizerunek rodziny – nie ważne jak dobra/zła była sytuacja w Twoim domu, w Twoim dzieciństwie, i nie ważne jak bardzo wydaje Ci się, że nie powtórzysz błędów rodziców. Dziecko alkoholików będzie miało tendencje do alkoholizmu. Córka agresywnego ojca będzie podświadomie szukać agresywnego partnera, który będzie jej przypominał wzorzec męża wyniesiony z domu – tj. własnego ojca. Dziecko z rozbitej rodziny nie będzie w stanie utrzymać rodziny, gdyż nawet nie wie jak taka rodzina wygląda od środka, jak funkcjonuje na co dzień.
Schemat rodziny masz wpojony głęboko – zapewne myślisz, że przed nim uciekniesz, używając racjonalnego umysłu. Powodzenia. Nie mniej jednak zdaj sobie sprawę z istnienia schematów – świadomość tego gdzie, w czym tkwi problem będzie Ci pomocna. Bądź świadomy z czym walczysz.
Schematy to memy. Schematami są też Twoje zachowania i cechy: np. nieśmiałość, śmiałość, pewność siebie czy niepewność, itd. Bądź wolny, pozbądź się schematów. Przynajmniej do tego dąż.
Nieśmiałość
Umysł szuka jednocześnie pozytywnych, przyjemnych bodźców, jak i unika negatywnych, nieprzyjemnych. Niestety, perspektywa bliskich negatywnych bodźców (np. odrzucenia) przyćmiewa zwykle dużo ważniejsze pozytywy, które są bardziej odległe w czasie. Okazje (m.in. na poznanie ciekawych ludzi) przechodzą nam więc koło nosa.
Na nieśmiałość ma też wpływ niska samo-ocena i brak pewności siebie.
Samo-ocena jest nie mniej ważna niż to jak wyglądasz i kim jesteś – Twoja samo-ocena przekłada się na to jak odbierają Cię inni. Wyrzuć ze swojej głowy zdania „jestem nieciekawy”, „pewnie się jej/mu nie podobam”, etc. – takie myśli są samo-spełniającą się przepowiednią, ponieważ podświadomie dążysz do tego, aby spełniło się to w co wierzysz. Co więcej – szukamy potwierdzenia tego w co wierzymy. Jeśli więc będziesz myśleć negatywnie (’nie podobam się tej osobie”) to możesz nawet neutralne informacje niewerbalne od tej osoby odebrać (błędnie!) jako wyrażające niechęć do Ciebie.
Praktyka czyni mistrza: jeśli np. nigdy nie podrywałeś obcej kobiety na ulicy to nie licz, że pierwszy Twój debiut będzie w 100% udany – nikt z nas nie urodził się z takimi umiejętnościami, są one nabyte, wyuczone – m.in. na błędach. Jeśli nie wyjdzie Ci „zagadanie do kogoś” spróbuj się na chwile postawić na miejscu drugiej strony – jak siebie samego widzisz oczami danej osoby? Co było źle? Co mógłbyś poprawić w swoim zachowaniu?
Naucz się znosić swoje pomyłki i chwilowe przegrane. Młody ptak zanim wzleci wysoko w powietrze wpierw wiele razy się potyka. Każdy błąd czegoś go jednak uczy i ptak w końcu wzlatuje. Ty też możesz wzbić się wysoko o ile przezwyciężysz w sobie strach przed drobnymi upadkami. W każdym aspekcie życia, nie tylko w pokonywaniu nieśmiałości.
Mowa ciała
Kontakt wzrokowy
* unikanie – niepewność siebie i/lub podporządkowanie i/lub chęć ukrycia myśli, informacji lub chęć odejścia
* 25% – zainteresowanie
* 90% – zainteresowanie seksualne
* 100% – agresja
Rozszerzone źrenice oznaczają zainteresowanie, poza tym wyglądają atrakcyjnie u osobnika płci przeciwnej.
Jeśli kobieta spuszcza wzrok w dół, potem patrzy na boki: pewnie jest Tobą zainteresowana. Jeśli od razu patrzy na bok, bez spuszczania wzroku – są mniejsze szanse, że interesuje się Tobą.
Głowa
Po wychyleniu głowy (do przodu, w kierunku rozmówcy, na bok lub do tyłu) można rozpoznać nastawnie: im bardziej głowa nachylona w kierunku rozmówcy (i nie na bok) tym nastawienie jest bardziej pozytywne. Podobnie z innymi częściami ciała (ręce, nogi) – wychylone w kierunku rozmówcy oznaczają pozytywne nastawienie.
Podbródek podparty na palcach oznacza krytyczne nastawienie. Głowa podparta na rękach wyraża znudzenie.
Dłonie, ręce
Dłonie otwarte wyrażają szczerość, otwartość, uspokojenie.
Im mocniejszy uścisk dłoni tym, zazwyczaj, osoba bardziej pewna siebie, mniej podporządkowana.
Ręce wyciągnięte w kierunku rozmówcy (np. położone na stole) oznaczają pozytywne nastawienie, otwartość, zgodę. Ręce ukryte (np. w kieszeni) zdradzają chęć ukrycia czegoś.
Ręce założone „na krzyż” oznaczają negatywne, obronne nastawienie.
Uwodzenie płci przeciwnej
Jest proste – jeśli znamy kilka zasad.
Pomyśl na chwilę, że człowiek to małpa. Pomyśl jakich cech u płci przeciwnej będzie nakazywał szukać instynkt samcowi, a jakie samicy. Te same instynkty są w nas, choć nasza kultura je tłumi, a nam wydaje się, że jesteśmy ponad nie.
Kobieta szuka kogoś kto zapewni jej bezpieczeństwo, wsparcie, ochroni ją i dzieci przed niebezpieczeństwem, zapewni im dobrobyt.
Mężczyzna szuka kobiety, która zapewni mu potomstwo – a im jest ładniejsza i zdrowiej wygląda tym podświadoma ocena jej płodności wypada lepiej.
Wykrywanie kłamstw, wyciąganie prawdy
Kłamca:
* unika kontaktu wzrokowego (choć może to oznaczać zaledwie brak pewności siebie lub chęć ukrycia jakichś faktów)
* unika gestykulacji, a jeśli już poruszy, np. ręką lub nogą, to ruch ten jest nienaturalny
* brakuje mu synchronizacji mowy i gestów, lub jego gesty i mowa zaprzeczają sobie wzajemnie
* broni się przed zarzutami o kłamstwo; osoba, która mówi prawdę, oskarżona o kłamstwo, zwykle przejdzie do ataku
* częściej używa słów rozmówcy w kłamstwie. – „Kochasz mnie?”; – „Tak, kocham Cię”. – „Oszukujesz mnie?; – „Nie oszukuje Cię”.
* stara się unikać ciszy, paplając ile się da
* nie mówi danej informacji wprost, lecz ją implikuje („przecież wiesz, że tak było” zamiast „tak było!”)
* zwykle myśli dłużej nad odpowiedzią
* oskarża łatwiej innych o kłamstwo (w psychologii to tzw. projekcja)
* czuje się lepiej po zmianie tematu
Sposoby na wyciągnięcie prawdy:
* zadaj jasne i krótkie pytanie wprost, bez wcześniejszego uprzedzenia tematu, aby dana osoba nie miała czasu na przygotowanie zmyślonej odpowiedzi
* pytaj łagodnym głosem, bez oskarżania, nawet jeśli spodziewasz się kłamstwa
* nie ukazuj tego co już wiesz – aby móc sprawdzić czy dana osoba mówi coś co się zgadza z tym co już wiesz, czy może kłamie na całej linii
* jeśli podejrzewasz, że właśnie zostałeś okłamany – po chwili ciszy zadaj pytanie „Naprawdę?” i spójrz danej osobie prosto w oczy, obserwuj jej mowę ciała
* Zadaj niewinne pytanie, np. „Czy coś ciekawego się wydarzyło wczoraj rano?” – odpowiedź „Czemu pytasz?” sugeruje zaniepokojenie drugiej osoby, zwykle nie bez powodu.
* Oskarż niewprost, np. „Potrzebuje Twojej rady: Wydaje mi się, że ktoś w naszej firmie wykrada materiały eksploatacyjne z magazynu, nie wiesz co można by z tym zrobić?”, „Podobno ktoś w naszej firmie pije alkohol podczas pracy. Nie wiem jak dyplomatycznie podejść do tej osoby – może masz jakiś pomysł?” – jeśli Twój rozmówca jest niewinny to z przyjemnością Ci doradzi co czynić, jeśli jest winny będzie czuł się niezręcznie i będzie starał się bronić zapewniając, że on tego nigdy nie robi.
* Porusz ogólny temat. Będąc nauczycielem możesz powiedzieć do ucznia: „Czy nie jest to niesamowite, że ktoś może ściągać na klasówce, kiedy stoję za jego plecami, i liczyć że tego nie widzę? ” – winny uczeń spróbuje zmienić niewygodny dla niego temat, niewinny chętnie o nim porozmawia.
Udaj, że znasz prawdę:
* „Chyba nie miałeś mnie za idiotę, który o tym wszystkim nie wiedział?”
* Oskarż kogoś o coś, lecz nie precyzując do końca tego co „wiesz”; po chwili powiedz „Jestem zbyt zdenerwowany by teraz o tym rozmawiać, może jednak innym razem” – osoba winna raczej nie będzie miała nic przeciwko, niewinna wpadnie w szał i poprosi, żebyś sprecyzował o co Ci chodzi teraz.
* Strzał w ciemno. „Właśnie dowiedziałem się czegoś nieprzyjemnego. Wiem, że teraz znowu mnie okłamiesz i się tego wyrzekniesz, ale chcę żebyś wiedział, że ja wiem” – udajesz, że dobrze wiesz, iż jest winny jakiegoś kłamstwa – „Obydwoje wiemy o co chodzi. Czy możesz przestać się ze mną bawić? Nie chcesz powiedzieć? Im dłużej będę czekał na wyjaśnienia od Ciebie tym bardziej zły będę.” – jeśli jest naprawdę niewinny – łatwo to po nim poznasz.
Asertywność
Asertywność to sprawna komunikacja, chronienie granic własnego „ja” przed innymi, stanowcze ale grzeczne wyrażanie swoich myśli, oczekiwań i pragnień w sposób, który nie rani uczuć innych oraz nie narusza ich praw.
Pamiętaj, że masz pewne prawa. Ludzie są bezwzględni – będą prosili Cię o pomoc, będą zwalać na Ciebie pracę, odpowiedzialność. Nie wystarczy umieć powiedzieć „nie” – należy też zwykle usprawiedliwić swoją decyzję: jeśli ktoś Ci coś narzuca (i nie jest to usprawiedliwione, np. pracą) – spróbuj wywołać winę danej osoby, spróbuj żeby to ona czuła się źle, a nie Ty odmawiając.
Będąc pewnym siebie, inteligentnym i mądrym człowiekiem (jakim zapewne jesteś dochodząc tak daleko w lekturze tego pliku), być może wrażliwym, altruistycznym i uczynnym, jesteś narażony na presje otoczenia, które chętnie zwraca się do Ciebie z prośbami o pomoc. Przykładowy Marek może usłyszeć od kogoś kto próbuje go wykorzystać: „Marek, to Twój problem, że umiesz tak dużo – a ja mam teraz inny problem i tylko Ty potrafisz sobie z nim poradzić; nie masz wyjścia: musisz mi pomóc”.
Pamiętaj, że Twoje zalety (wiedza-mądrość, etc.) są Twoimi atutami, nie pozwól, by ktoś zrobił z nich „wady”. Bądź grzeczny, ale i stanowczy i nie bój się odmawiać, nie bój się też oczekiwać czegoś w zamian. Jednak zamiast agresywnego „nie!” staraj się odmówić dyplomatycznie, używając magicznego słowa „bo” (lub „ponieważ”) – „… bo teraz jestem zajęty pracą i niestety nie mogę dla Ciebie znaleźć czasu, przykro mi”.
Wytłumaczenie po słowie bo może być szczere do bólu – nie wstydź się powiedzieć, że np. nie masz ochoty pomóc i już. Niech to druga strona się wstydzi – że Cię o coś prosi.
Unikaj agresywnej postawy. Weź 10 głębokich oddechów i dopiero wtedy powiedz jasno to co chcesz wypowiedzieć.
Mów powoli. Wolna mowa kojarzy się z wyrażaniem przemyślanych mysli.
Odmawiając nigdy nie okazuj niepewności („raczej tego nie zrobię…”), bo ktoś zacznie wtedy naciskać właśnie tam gdzie się wahasz; nie prowokuj do dyskusji – pierwsze Twoje zdanie powinno być wypowiedziane na tyle stanowczym głosem (ale nie agresywnym!), aby ktoś sobie od razu zdał sprawę, że tego nie zrobisz i już.
Bądź bezpośredni, „nie owijaj w bawełne”, powiedz wprost czego oczekujesz lub czego sobie nie życzysz.
W odniesieniu do swoich decyzji wypowiadaj się pewnym tonem (np. „jutro wyjeżdzam na wycieczkę”), dając do zrozumienia, że decyzje już zapadły i inni nie mają na nie wpływu.
„Przykro mi, ale nie spełnię pańskiej prośby, ponieważ nie mam w tym żadnego interesu. Mam nadzieję, że znajdzie pan kogoś innego kto zechce panu pomóc – życzę powodzenia. Do widzenia.” – grzeczne, a zarazem dobitne.
Sen
Martwienie się bezsennością powoduje większe negatywne skutki niż sama bezsenność.
Nie masz ochoty spać? Wstań i rób coś! Zegar tyka, czas ucieka, życie mija; nie ma sensu go marnować leżąc w łóżku i próbując na siłę zasnąć – sen jest najbardziej cenny, gdy jest głęboki, a taki ma miejsce gdy idziemy spać padnięci, a nie na siłę mimo braku senności.
Sen dorosłego człowieka odbywa się w ok. 90-120 minutowych cyklach; u dzieci cykle te są dłuższe, u starszych osób krótsze; podczas każdego cyklu ma miejsce faza NREM (sen głęboki, który ma na celu oszczędzanie energii, regeneracje organizmu, wzmocnienie układu odpornościowego) oraz REM (tzw. sen paradoksalny, z irracjonalnymi i żywymi marzeniami sennymi, który jest potrzebny tylko naszemu mózgowi, a jego dokładna rola jest wciąż niewiadoma; prawdopodobnie ma m.in. na celu regeneracje połączeń pomiędzy neuronami, tj. synaps).
Podczas snu REM, który stanowi 10-25% snu, mózg przestaje kontrolować temp. ciała (jednak faza REM trwa do 30 minut, więc nie ma tu zagrożenia); EEG w stanie REM jest rozsychnchronizowane, nieregularne; marzenia senne w fazie REM są wynikiem wyładowań w synapsach – nasz mózg „wariując” z powodu procesu regeneracji w synapsach generuje różne dziwne, przypadkowe informacje, które nasza świadomość odbiera jako marzenia senne i próbuje nieudolnie stworzyć z tego sensowną całość. Dopatrujemy się w marzeniach sennych różnych ukrytych znaczeń, ale ich tam nie ma (chyba, że akurat nasz umysł sobie coś tam utworzył z serii przypadkowych impulsów). Marzenia senne to efekt uboczny potrzebnych mózgowi procesów. W fazie REM mięśnie naszego ciała (oprócz odpowiadających za ruchy gałek ocznych) są sparaliżowane, po to abyśmy sobie nie wyrządzili krzywdy śniąc, że np. właśnie biegniemy wykopać piłkę na boisku. Mechanizm tego paraliżu u niektórych osób działa przesadnie, jeszcze chwilę po przebudzeniu, a u niektórych w ogóle nie działa i są oni każdej nocy narażeni na zrobienie sobie krzywdy – lunatykują.
W fazie NREM marzenia senne mają miejsce rzadko, w mniej głębokiej fazie NREM, są racjonalne, mało żywe i w zasadzie do nich nie pasuje nazwa marzenia senne, lecz „myślenie spowolnionego mózgu”.
Po zakończeniu każdego cyklu (tj. co 90-120 min.) na chwilę się budzimy, ale zwykle tego nie pamiętamy, przyzwyczailiśmy się do tego, że po zakończeniu cyklu zwykle nie wstajemy i śpimy dalej. Nasz mózg jest dość plastyczny jeśli chodzi o dopasowanie się do rytmu jaki mu narzucimy, jeśli tylko będziemy systematyczni.
Czasami budząc się przedwcześnie (np. z powodu hałasu) czujemy się bardziej rześcy niż po dłuższym śnie; czasami przeciwnie: po krótszym śnie czujemy się fatalnie zmęczeni – samopoczucie nie zależy jednak tylko od długości snu, lecz przede wszystkim od momentu przebudzenia się; obudzenie się w głębokiej fazie NREM jest fatalne dla naszego samopoczucia; obudzenie się w fazie REM powoduje, że pamiętamy aktualnie „śnione” marzenie senne i czujemy się dobrze. Najlepsze samopoczucie jest, gdy obudzimy się naturalnie pomiędzy dwoma kolejnymi cyklami. Unikaj więc budzika.
Nasz biologiczny zegar pracuje w trybie 24,5 do 25,5 h (mimo, że doba ma 24h), ale bodźce zewnętrzne (m.in. brak światła wieczorem) spychają nas w tryb 24h. Gdy jesteśmy pozbawieni bodźców, mówiących nam czy jest dzień czy noc, nasza „doba” ma 25h.
Oprócz 25h, okołodobowych cykli (rytm cirkaradialny), za które odpowiada mała grupa neuronów na przodzie mózgu zwana SCN, mamy też rytm ultradobowy, który dzieli sen na fazy NREM i REM, ale wpływa na nas również gdy nie śpimy – po naturalnym przebudzeniu mamy 90-110 minut dobrej koncentracji po czym przychodzi 20 minutowy okres gorszego skupienia, podczas którego łatwiej wpaść w „marzenia na jawie”, odpowiednik fazy REM podczas snu – potem znów 90-110 min. dobrej koncentracji, itd. Wykorzystując te 20 min. na drzemkę możemy znacznie poprawić efektywność naszej pracy umysłowej, szczególnie na następne 90-110 min. Wielu twórczych ludzi (np. T. Edison, Leonardo da Vinci, N. Tesla, Napoleon) korzystało z takich drzemek. Jeśli wesprzesz swój umysł takimi drzemkami może za 100 lat i Twoje nazwisko pojawi się obok tamtych geniuszy na liście wielkich ludzi, którzy zmienili ten świat.
W stanie snu spędzamy ok. 1/3 życia; sen typowej osoby w XXI wieku bardzo odbiega od naturalnego trybu, naturalniej jest spać kilka razy w ciągu doby; wbrew powszechnemu mniemaniu, nie mamy zaprogramowanego 8 godzinnego snu – można spać efektywniej, krócej.
Odpowiednia ilość snu o optymalnych porach to klucz do dobrego samopoczucia i dobrej sprawności intelektualnej. Depresja i geniusz mają wysoką korelacje z nieprzeciętnym trybem snu.
Nie leż w łóżku jeśli nie śpisz – niech Twój umysł kojarzy łóżko ze snem i szybko Cię usypia gdy się w nim znajdziesz.
Rano, po przebudzeniu się, od razu wstań z łóżka – dalsze leżenie w pół-śnie, choć przyjemne, jest nieproduktywne i ma negatywny wpływ na Twoją energie podczas dnia.
Zminimalizuj oświetlenie przed zaśnięciem i zapewnij sobie jasne (najlepiej naturalne!) oświetlenie po przebudzeniu.
Rozwój umysłu
Nie bój się zmian.
Spraw, by Twój mózg odbierał różne bodźce; nie wpadaj w rutynę. Jeśli możesz dojeżdżać do pracy różnymi drogami o podobnej długości – jeździ nimi na przemian. W dane miejsce staraj się dostać taką drogą jakiej jeszcze nie znasz.
Staraj się od-uzależnić od wsparcia technologii: przed spojrzeniem na zegarek spróbuj zgadnąć godzinę wyrabiając sobie lepsze poczucie czasu, przed spojrzeniem na kompas spróbuj odczytać kierunki z takich inf. jak godzina i kierunek skąd świeci słońce, numery tel. znajomych staraj się zapamiętywać w głowie z pomocą mnemoniki, etc. Noś przy sobie jednak jakiś notes – jeśli przyjdą Ci do głowy ciekawe pomysły – nie warto ryzykować ich utraty.
„Jesteśmy tym co jemy”
Chcesz poprawić swoją inteligencje, pamięć, refleks, wytrzymałość mięśni, samopoczucie, etc.?
Upewnij się, że Twoja dieta zawiera w odpowiedniej ilości wszystko co niezbędne do prawidłowego funkcjonowania organizmu.
Stosuj różnorodną dietę – organizm sam wybierze co mu potrzeba jeśli będzie miał zapewnione wszystkie składniki – w różnym pokarmie.
Jednak nawet najbardziej zróżnicowana typowa, współczesna dieta może nie zapewnić optymalnej ilości pewnych składników lub chemia (np. konserwanty) czy inne procesy (np. gotowanie) skutecznie pozbawią pokarm niektórych cennych składników.
Jedz dużo ryb lub nawet wesprzyj się suplementem o nazwie Omega-3 z apteki – pomaga nie tylko na krwiobieg, ale przede wszystkim na nasz mózg, zawiera to co jest mu bardzo potrzebne, a jednocześnie to czego jest b. mało w typowej, zachodniej diecie. Zainteresuj się też innymi suplementami, które wspomogą Twoją pracę umysłową.
Życie to nieustanna walka
Radzenie sobie z innymi ludźmi to jedno, z samym sobą to drugie. Najcięższe walki przeprowadzamy ze sobą.
Rób wszystko najlepiej jak potrafisz – miej czyste sumienie. „Zrobiłem wszystko co mogłem, nic więcej zrobić nie mogłem, osiągnąłem tyle ile byłem w stanie”. A zajdziesz w życiu daleko i osiągniesz spokój ducha.
Bądź sobą; nie patrz na innych – nie pozwól by względne normy społeczne i presja innych abyś i Ty mieścił się w przeciętności, spowodowały, że… może nie okażesz się drugim Einsteinem czy Edisonem; ludzie wyjątkowi i kreatywni są ekscentryczni i nie mieszczą się w normach przeciętności. Nie wychodź jednak poza normy dla samego wyróżniania się, „bo chcę być inny”, dla zaspokojenia własnej próżności.
Co masz zrobić dziś zrób dziś. Bądź systematyczny. Zaczynaj od najważniejszych i najtrudniejszych zadań.
Pamiętaj, że nie istnieje coś takiego jak „Twoje prawdziwe, jedyne >ja<„.
Nasza osobowość jest zmienna, kształtuje się przez całe nasze życie, dostosowuje się do warunków w jakich żyjemy. Nie szukaj własnego „ja” – nie znajdziesz tego czego nie ma. Kreuj własną osobowość, staraj się być tym kim chcesz być, a nim będziesz jeśli włożysz w to prace.
Twój mózg odbiera zewnętrzne bodźce, które mają na niego duży wpływ, ale ma też pewną pętle zwrotną – to co sam myślisz potrafi działać, w pewnym stopniu, jak zewnętrzne bodźce. Wykorzystaj to. Korzystaj również ze swojej wyobraźni.
Masz jutro ważne spotkanie? Rozegraj je w swojej wyobraźni – będziesz lepiej na nie przygotowany, bo w części… już je będziesz mieć za sobą.
Chcesz poderwać ciekawą osobę? Rozegraj podryw w wyobraźni – udany! Wtedy Twój umysł będzie miał w pamięci udany podryw, co doda Ci wiary w siebie.
Im ciekawsze, oryginalniejsze i odkrywcze masz pomysły, tym bardziej inni nie będą w stanie wyrazić sensownej opinii o nich. Nie przejmuj się więc opiniami innych – jeśli niektóre Twoje pomysły są genialne i wyprzedzają aktualną cywilizacje 50 lat wprzód: pewnie zostaną docenione dopiero jak ludzkość do tego dojrzeje, za 40 lat, po Twojej śmierci, a teraz zostaną skwitowane przez głupich ludzi słowami „głupota!”. Bynajmniej nie czekaj na swoją śmierć – idź dalej naprzód. daVinci
Uwierz w siebie – masz tak samo działający mózg jak Sokrates, Newton, Albert Einstein, … – też jesteś człowiekiem. Nie wierz w to, że ktoś ma w genach bycie „Einsteinem”. Geny to sposób na usprawiedliwienie własnego lenistwa.
Nie rób sobie „testów na inteligencje” – inteligencji nie potrafimy zmierzyć, nawet nie zdefiniowaliśmy czym ona dokładnie jest. „Testy IQ” mierzą umiejętności powiązane ze zdolnością rozwiązywania klasy pewnych problemów, ale jakikolwiek wynik Ci nie wyjdzie – będzie on zależał od Twojej chwilowej sprawności (samopoczucie, wyspanie, stan emocjonalny, chwilowa chemia w mózgu, koncentracja) i wynik ten może negatywnie wpłynąć na Twoją psychikę, tzn. możesz stworzyć sobie w głowie mentalną barierę, granice: „nie mogę zrobić więcej, bo nie jestem na tyle inteligentny”. Ograniczysz sam siebie. To co przede wszystkim wyróżnia wielkich ludzi (Edison, DaVinci, Darwin, itd.) od reszty to nie inteligencja, lecz pasja, otwartość umysłu, chęć nauki, pracowitość, dziecięca ciekawość i wyciąganie satysfakcji z tego co się robi – czy myślisz, że mając te cechy i poświęcając swoje życie jakieś dziedzinie (która Cię interesuje i nad którą praca przynosiłaby Ci satysfakcje) nie osiągnąłbyś równie wiele co tamci wielcy ludzie?
Rozwijanie się, praca mentalna, itd. zwiększają Twoją inteligencje; testy IQ są samo-spełniającą się, groźną, przepowiednią – komu wyjdzie wysokie „IQ” ten będzie więcej nad sobą pracował mentalnie, wierząc w siebie, zwiększając swoją inteligencje, ten komu wyjdzie niskie „IQ” nie będzie pracował, nie będzie miał wiary, w to że ma – jak to się szumnie mówi – „zdolności”, w efekcie swojej inteligencji nie zwiększy. W genach mamy pewne predyspozycje, ale są one małym ułamkiem tego co się nazywa „zdolnościami” i „talentami”. Reszta to wpływ otoczenia, bodźców napływających do naszego mózgu, tego co spożywamy i tego jak myślimy (np. wiara w siebie).
Najpoważniejsze bariery, limity tego co możesz osiągnąć, to nie Twoje zdolności, nie inni ludzie, nie Twój status, nie sytuacja finansowa; największe limity masz we własnej głowie – sam sobie je tworzysz, tworzą je też inni ludzie wciskając Ci kit, że coś jest niemożliwe, że nie dasz rady, etc.
Jeśli nie wierzysz, że coś jest możliwe: nie dokonasz tego. Przyjdzie ktoś inny, kto nie zda sobie sprawy, że „nie można” i zrobi to, z powodzeniem. Jeśli połowa ludzi na tym świecie czas spędzony na myśleniu „nie dam rady” spędziłaby na działaniu to już byśmy pewnie skolonizowali księżyc, Mars, spowolnili proces starzenia o 200% i kto wie co jeszcze. Ale blokują nas bariery, które sami sobie tworzymy w umysłach. Bariery, które tworzą podstawowe mechanizmy naszej psychiki – dążenie do stałości, strach przed zmianami, ryzykiem, strach przed tym co nieznane, co może przynieść nowe zagrożenia, które są dla nas niewiadomą.
Jeśli ktoś powie Ci, żebyś przebiegł przez rozżarzone węgle – pewnie tego nie zrobisz; powstrzyma Cię Twoja psychika, bariery mentalne, nie fizyczne. Bariery mentalne chronią nas przed zajęciami, które nasz umysł uważa za niebezpieczne, chronią przed samo-destrukcją, przed powstrzymaniem przekazania genów. Jednak to te jednostki, które łamią bariery dochodzą daleko i wyświadczają następnym pokoleniom cenniejszą przysługę niż tylko przekazanie genów. Pamiętaj, że Twoja podświadomość wyolbrzymia kłopoty, limity i bariery, aby Cię chronić.
Naucz sie j. ang. (jeśli jest Ci obcy) – to może być najlepsza inwestycja w siebie jakiej dokonasz.
Staraj się zachować optymalną wagę ciała.
Staraj się uczynić wszystko najprostszym jak się da (to słynne słowa Einsteina), lubimy sobie zbyt komplikować wiele spraw.
Niczego nie bądź pewien. Nie wszystko jest takie na jakie wygląda. Nawet precyzyjne dowody w matematyce opierają się na aksjomatach, których udowodnić nie potrafimy – przyjmujemy je na intuicje. Nikt jeszcze nie udowodnił, że ten świat istnieje (a może to sen?) – nie ma takiej rzeczy, której można być pewnym; pozory mylą, a prawda często okazuje się inna niż przypuszczaliśmy.
Słuchaj się swojego wewnętrznego głosu – on dobrze wie co masz robić; ignorujemy go z lenistwa, bo on nie mówi nam abyśmy się obijali. Chcesz nie pójść dziś do pracy? Wewnętrzny głos powie Ci, żebyś poszedł, ale lenistwo może go zagłuszyć.
Biegasz dla sportu, kondycji, dobrego samopoczucia? Biegaj w drodze z/do szkoły/uczelni/pracy – zaoszczędzisz sporo czasu.
Nie oglądaj w TV wiadomości; nie zaprzątaj sobie głowy negatywnymi informacjami, na które nie masz wpływu i które nic Ci nie dają prócz zdenerwowania.
Kieruj swoje marzenia w kierunku tego co możesz osiągnąć – marzenia o tym co osiągalne zmotywują i zmobilizują Cię do działania. Marzenia o tym czego osiągnąć nie możesz będą dla Ciebie usprawiedliwieniem nic-nie-robienia, pomyślisz: „przecież i tak tego nie osiągnę”.
Podpatruj tych, którzy do czegoś doszli w życiu – pewnie możesz się od nich czegoś nauczyć, nawet jeśli są głupsi od Ciebie.
Automatyzuj swoją pracę; inwestuj teraz, abyś mógł czerpać z tego później; jeśli masz do wykonania daną pracę na 2 sposoby: jeden żmudniejszy, ale ułatwiający wykonywanie danej pracy w przyszłości – zainwestuj w ten żmudniejszy wybór; jednocześnie korzystaj teraz z wszystkiego, nie odkładaj życia – pamiętaj, że jutra może dla Ciebie już nie być, nie znasz dnia, ani godziny. Naucz się łowić grube ryby, jedna gruba ryba może da Ci więcej pożytku niż 10 małych, a łowiąc 10 małych stracisz 10 razy więcej czasu i energii.
Społeczeństwo to piramida – staraj się być na jej górze, niech to inni pracują na Ciebie. Jeśli masz np. małą firmę – rozwijaj się; pracując samemu nie masz perspektyw na rozwój; zatrudnij ludzi, niech pracują na Ciebie – oni robią pracę fizyczna, a Ty psychiczną. Ty możesz mieć 100 różnych, wielkich firm – jeśli tylko stworzysz z nich „piramidy”, które same będą pracować na Ciebie, przy okazji zrobisz dobry uczynek i dasz ludziom pracę. Nie miej wyrzutów sumienia, że „żyjesz z pracy czyichś rąk” – nie Ty to ktoś inny; praca umysłowa to też praca, nie mniej lekka, a będąca jednocześnie dobrym inwestowaniem w siebie.
Pamiętaj, że Bill Gates nie został najbogatszym człowiekiem poprzez pisanie programów, lecz przez wykupywanie dobrych rozwiązań innych, dobry marketing, przez dobre układy, umowy, dobre zarządzanie firmą i stworzenie „piramidy”. Pozwól pracować na „niskim poziomie” innym (czasami fizycznie, niczym koń na polu), nie zabieraj im pracy jakiej chcą. Ich wybór. Ty pracuj umysłowo.
Nie zawsze więcej pracy implikuje większe korzyści; często sposób użycia siły ma większe znaczenie niż natężenie siły; 10 osiłków może próbować całe życie pchnąć z jednego miejsca głaz, bezskutecznie; ktoś inny chwilę się zastanowi i pchnie głaz w odpowiednim miejscu, lub użyje kija jako dźwigni – głaz po chwili poleci z hukiem. Nie bądź tym, który próbuje głową rozwalić mur, a śrubkę odkręcić młotkiem – wybieraj optymalne rozwiązania. Nawet najszybszy komputer potrafi liczyć latami kiepskim algorytmem to co słaby komputer policzy w 10 sekund optymalnym algorytmem. Używaj optymalnych narzędzi do danych problemów.
Skup się na wygrywaniu, a nie na unikaniu przegranej.
Trenuj „silną wolę” – bez niej nie zajdziesz daleko, będziesz oddawał się przyjemnym, lecz nieproduktywnym zajęciom, które nie przyniosą Ci korzyści w dłuższym okresie.
Pamiętaj, że zajęcia produktywne też przyniosą Ci pozytywne rezultaty, w znacznie większych ilościach, lecz trzeba na nie poczekać. Zwykle warto.
Sposób na silną wolę?
Myśl o motywacjach – wyobraź sobie siebie za x dni/miesięcy/lat, gdy już osiągniesz to co chcesz osiągnąć danym działaniem.
Nie trenuj silnej woli np. stawianiem na widocznym miejscu czegoś czemu nie możesz się oprzeć (np. czekolada, papierosy) i mówieniem sobie „nie mogę!” – lepiej jest używać pozytywnych myśli i afirmacji, niż zakazów! I nie rozpraszać się niepotrzebnie widokiem czegoś zbędnego np. na naszym biurku.
Lepsza kontrola własnych pragnień zwiększy Twoją samoocene, poczucie kontroli nad swoim życiem i… zwiększy silną wolę. Mechanizm ten, jak i wiele innych w psychologii, działa z pętlą zwrotną: im więcej inwestujesz tym później wykładniczo więcej zyskujesz. Inwestuj więc; odmów sobie teraz przyjemnej bzdury, aby później czerpać korzyści z dużo bardziej przyjemnych zajęć. Ale nie wpadnij też w drugą skrajność i nie odkładaj czerpania satysfakcji ciągle „na przyszłość”; nie bądź jak człowiek, który całe życie sieje na polu, lecz nigdy nie zbiera plonów.
Na prawo do życia nie musisz zapracowywać – już je masz. Akceptuj siebie, dbaj o siebie. Jeśli Ty zaakceptujesz siebie takim jakim jesteś – inni też Cię zaakceptują. Nie narzucaj sobie niemożliwych celów; słowa „muszę być perfekcyjny” będą Cię niszczyć i spychać na dno. Słowa „chcę być perfekcyjny” działają lepiej. Do niczego się nie zmuszaj, rób wszystko z ochotą, pasją, albo nie rób wcale.
Uczucia i myśli są samonapędzającym się mechanizmem – dlatego myśl pozytywnie. Myśl „idę w dół, jest coraz gorzej” rozkręci negatywne myśli, będzie samo-spełniającą się przepowiednią. Pamiętaj, że prócz świadomej sfery w Twojej psychice jest też podświadomość – ona Cię uważnie słucha i stara Ci się wierzyć; jeśli powiesz sobie, że jesteś beznadziejny, ona „usłyszy” i tego nie zignoruje – zadziała to niczym bomba zegarowa, impuls który wróci do Twojej świadomości mówiący, że jesteś beznadziejny. A nie jesteś.
Interpretacja faktów w naszym umyśle bywa ważniejsza niż same fakty. To nie tragedia 11 września 2001r. w Nowym Jorku spowodowała u wielu ludzi w N.J., którzy przeżyli, zespół-stresu-pourazowego; dobił ich sposób w jaki odebrali tę tragedie i zagrożenie. Jeśli byliby psychicznie gotowi na wszystko – ta tragedia nie wpłynełaby tak negatywnie na ich psychikę. zegar
Żyj pełnią życia – tak jakby każdy dzień był Twoim pierwszym i ostatnim, ale nie zapominaj, że czeka Cię też pewnie przyszłość i staraj się, aby było Ci w niej coraz lepiej.
Bądź gotowy na wszystko, nawet na to, że za 8 minut umrzesz, stracisz zdrowe zmysły lub dowiesz się, że je straciłeś je 10 lat temu, a część Twoich znajomych istnieje tylko w Twoim umyśle – nie pozwól, aby życie Cię zaskakiwało.
Nie bierz życia zbyt serio, prawdopodobnie i tak nie wyjdziesz z niego żywy (chyba, że dożyjesz momentu, w którym ludzkość będzie w stanie zatrzymać proces starzenia).
Baw się póki możesz, jeśli masz 2 ręce i 2 nogi, póki nie musisz chodzić o lasce i nie zmaga Cię choroba Alzhaimera. Aktualne lata już nie wrócą, zegar tyka, klepsydra Twojego życia została przewrócona, z każdym Twoim oddechem dzieli Cię od Twojego końca coraz mniej.
„Jakież to wspaniałe, czuć się bezpiecznie z osobą, przy której ani nie ważysz myśli, ani nie mierzysz słów, ale wylewasz je dokładnie takie jakimi są, nieoddzielając ziarna od chwastów, wiedząc, że przyjazna ręka przesortuje je, zatrzyma to, co wartościowe, a resztę rozwieje podmuchem miłego wiatru…”
Jeśli 'czujesz’ – mów o tym. Nie zachowuj tego na inny, 'lepszy’ moment, który być może nigdy nie nadejdzie.
Kieruj się sobą, nie innymi. Kiedy stoisz na rozdrożu, nie wiesz dokąd iść – wsłuchaj się w swoje serce. Nikt nie zna Ciebie, Twoich pragnień, lepiej niż ono.
„Niech słońce nie zachodzi nad gniewem Twoim…” – nie pozwalaj by kierowały Tobą negatywne emocje, gniew czy złość.
Naucz się jako pierwszy wyciągać dłoń do tych, których kochasz. Nigdy nie będziesz tego żałować.
Nie trać czasu. Nigdy. Chcesz poczekać z tym co w Tobie teraz, dziś? Rok, miesiąc, tydzień? Po co? Czasem i dzień może stać się niepotrzebną nikomu wiecznością.
autor artykułu: Confiable
Dezyderata i każde słowo poniżej są niczym innym jak ścieżką świadomości chrystusowej, ale aby móc rozpocząć proces rozszerzania świadomości i życia w miłości, jest jeszcze coś. Największą przeszkodą jest nasz osobisty antychryst o imieniu EGO. Znać Prawdę, a podążąć nią, to dwie różne sprawy. Moje zdanie jest takie, że nie można pominąć kwestii ego. Jak dobrze poznamy naturę wroga, pokonanie go będzie już tylko bułeczką z masełkiem. Życzę powodzenia i pozdrawiam świetliście.
A cóż to za mieszanina?!Trochę tu //Confabulacji” małego,znajomego ego.