2.4 Świadomość i wewnętrzne iluzje

Co by się stało, gdyby człowiek odrzucił wszelkie umysłowe struktury ograniczające postrzeganie? Gdzie by się znalazł? Czy wyszedłby z jaskini? Co jest „na zewnąrz”? Cokolwiek bym powiedział, stworzyłbym kolejne wyobrażenie. Nie w tym sens. Chodzi by wskazać drogę. Tu wystarczy zrozumienie…

Warto zauważyć te wszystkie wyobrażenia o rzeczywistości obiektywnej powodują jakieś niespełnienie. Umysł myśli „skoro nie postrzegam rzeczywistości czysto, to jest źle, chciałbym postrzegać ją bez filtrów!”. To może powodować kolejne napięcia i błędne wyobrażenia, które znów nie trafiają celu. Warto na początek zwrócić uwagę na swoje myśli. Do tego nadaje się medytacja/obserwacja. Kierując uwagę na umysł można uświadomić sobie, że to tylko myśli, które właściwie nic nie mówią o świecie, są tylko wyobrażeniem.  Ta obserwacja jest oczyszczająca, powoli rozbija skostniałą strukturę światopoglądu.

Oczywiście oczyszczenie nie nastąpi tak od razu. Potrwa to pewien czas zanim umysł zobaczy wszystkie swoje przywiązania do tworzonych iluzji i uwolni się od nich. Dlaczego potrzebny jest czas? Ponieważ umysł jest do tego przyzwyczajony. Jeśli działaby na innych zasadach, czas nie miałby nic do tego. Jednak jest tak skonstruowany i utwierdzony w przekonaniu o realności czasu… że jego nie ominie. Choć właściwie nie ma to znaczenia. Wraz ze zrozumieniem przychodzi akceptacja umysłu i jego sposobu percepcji. Zarówno czas jak i brak czasu nie stanowią problemu,

Na początku warto mieć pewien dystans do tego, co się dzieje. Niech w tle trwa świadomość. Niech obejmie ona rzeczywistość, bodźce odbierane przez zmysły, wszelkie uczucia i myśli pojawiające się w ciele. Ta świadomość jest stała. To jest punkt, w którym można znaleźć stabilność. Świadomość jest poza wewnętrznymi iluzjami. Jest to nieprzemijający i trwały przejaw wszechświata. Właściwie jest to wszechświat sam w sobie. Jeśli cokolwiek można by nazwać stałym punktem odniesienia, to właśnie świadomość. Wszystko poza świadomością jest iluzją, której trwałość wynika z interpretacji umysłu. Dzięki takim wewnętrznym iluzjom, umysł postrzega całą zmienność wszechświata jako zbiór rzeczy trwałych. Ciało wydaje się względnie trwałe, majątek wydaje się trwały, miłość partnera wydaje się trwała. To przynosi w rezultacie cierpienie, ponieważ rzeczy te są w istocie zmienne.

 Ktoś może zapytać czemu świadomość ma być trwała? W sumie nieważne jak ją nazwać. Można też ją nazwać nietrwałą. Nazwa nie ma znaczenia, ponieważ w tym stanie formy takie jak nazwy nie istnieją. Mówiąc „trwała” można jedynie wskazać kontrast względem całej formy, która jest „nietrwała”.

Można powiedzieć, ze świadomość sama tworzy rzeczy zewnętrzne, organizuje postrzeganie w taki sposób, aby doświadczyć tego, co wybrała. Ta świadomość, która otacza Twoje ciało  (i wszystko) jest przyczyną doświadczeń. Ona to właśnie utrzymuje cały proces doświadczania. Jest stała i niezmienna w swoim istnieniu, mimo to rzeczy, których doświadcza przychodzą i odchodzą. Ta pierwotna świadomość jest czymś stałym, na tle jej odbywają się wszelkie ruchy energii w tej rzeczywistości. Ponownie, określenie świadomości jako trwałej ma tylko za zadanie skierować ją na pewną drogę. Same słowa nie są ważne, ważne jest Twoje doświadczenie.

Gdy umysł tworzy filtr mentalny, obserwująca świadomość przybiera pewien stan, pewien punkt odniesienia. To z tego punktu postrzega wszelkie rzeczy. Można powiedzieć, że tym punktem odniesienia jest ego, czyli system wyobrażeń nabyty w dzieciństwie. Ego ogranicza świadomość i warunkuje jej postrzeganie. Świadomość patrzy na wszystko przez filtr ego, dlatego świat wygląda tak, a nie inaczej.  Dochodzi do pewnego aktu samoograniczenia świadomości.  Tak, jakby wszechświat chciał poznać dokładnie ten aspekt istnienia. Wszystko jest więc na swoim miejscu.

Prawdą jest to, co przejawia się w teraźniejszości, aktualnym doświadczeniu. Jedyne co jest, to doświadczenie teraźniejszości. To założenie jest odpowiednim fundamentem na ścieżce rozwoju duchowego. Być może padnie jako ostatnie. Jednak póki co zajmijmy się świadomością / rzeczywistością. Te dwa terminy są zestawione celowo. Nie ma bowiem między nimi faktycznej różnicy. Można powiedzieć, że rzeczywistość jest pewną nieustannie trwającą świadomością. Świadomość wszechświata, która trwa i która jest subiektywnie postrzegana z różnych stron. Wszelkie formy, które są zmienne, nie mają na nią wpływu. Jest ona zarówno tłem wszystkich zdarzeń jak i ich budulcem. Świadomość wszechświata ciągle doświadcza. Jest stała w swoim doświadczeniu teraźniejszości. Wszechświat ciągle istnieje w czystym momencie doświadczania. Żadne zdarzenie tego nie zakończy. Jest to baza istnienia, baza doświadczenia. Cokolwiek zrobisz, jesteś tego częścią. Częścią procesu istnienia/doświadczania/świadomości.

***

Wszystko, co postrzega umysł bazuje na tej właśnie pierwotnej świadomości. Ona tylko zmienia formę. Jeśli umysł postrzega bogactwo, doświadcza bogactwa. Jeśli postrzega w świecie lęk, doświadcza lęku. Jeśli widzi cuda, życie staje się pełne cudów. Jest to bardzo proste i właściwie nie ma w tym nic niewiadomego czy tajemniczego. Świadomość przyjmuje daną formę, organizuje się w doświadczenie. Umysł tworzy iluzje i obraca się w nich. Dla jednych zdarzenia są zbiegami okoliczności, dla innych przyczynowo-skutkowym działaniem rzeczywistości. Oba punkty widzenia są właściwe. Umysł doświadcza tego, czego chce doświadczać. Wszystko dzieje się na planie świadomości.

Wszelkie ponad materialne istoty, ezoteryczne kolory, cuda energetyczne istnieją, odbijają się na tle przestrzeni, jeśli tylko mają w umyśle swój początek. Umysł projektuje na przestrzeń najróżniejsze zdarzenia, poczym ich doświadcza. Spotykają je tylko ci, co dopuszczają do siebie taką możliwość – czyli mają w umyśle zalążek wszelkich zdarzeń. Tak działa mechanizm kreacji rzeczywistości. Umysł stwarza rzeczy, których doświadczamy, stwarza nasz świat. Wszystko jest w nas. Gdyby tego w nas nie było, nie było by doświadczenia. Gdyby w umyśle nie było informacji o czymś, nie istniałoby to. Gdyby w ciele nie było przykrych wyobrażeń o świecie, teraźniejszość również nie byłaby przykra. Gdyby w umyśle nie było pomieszania, ta rzeczywistość również nie byłaby pomieszana. Wszystko jest tym, czym wyobrażasz sobie, że jest.

Do oświecenia niczego nie potrzeba, jeśli myślisz, że czegoś potrzeba – warto zauważyć, że to tylko myśl. Już jesteś doskonały.

***

Spacerowałem brzegiem morza. Fale rytmicznie wybiegały na ląd. Wszystko było spokojem. Moje myśli poszły w pole dawnej, nieznanej miłości. Wzbudziło się w ciele pewne uczucie smutku – kogoś straciłem, ktoś odszedł. Poszedłem w to uczucie głębiej. Poczułem nagle obecność jasnych istot, nawet je zobaczyłem, potrafiłem zidentyfikować. Jedna z nich zbliżyła się do mnie, chciała mnie objąć. Uczucie smutku i żalu stało się bardzo wyraźne. Była to moja miłość, którą straciłem, a która prawdopodobnie już się oświeciła. Czułem smutek, czułem się oszukany, poczułem złość. W tym momencie świetliste istoty rozpłynęły się w przestrzeni. Morze nadal szumiało.

Postanowiłem przebaczyć, zrozumieć i uwolnić się od tego. Obserwowałem to uczucie. Zauważyłem, z czego to wynikało. Była w tym zazdrość, chęć ukarania tamtej istoty, że mnie zostawiła. Smutek samotności i beznadzieja na przyszłość. Bardzo ciekawy wzorzec emocjonalny, widziałem go w sobie. Postanowiłem wszystko zobaczyć na czysto. Ujrzałem to ciało jako pewną część rzeczywistości, która trzyma w sobie te uczucia. Sama zapełnia swoje pole takimi uczuciami. To tylko energia smutku, którą wytworzyło ciało na polecenie umysłu. Wydało się to zupełnie niepotrzebne. Uwolnienie przyszło niebawem. Wszystko działo się we mnie. Morski wiatr lekko poruszał liśćmi drzew.

Czy ta istota pojawiłaby się w tej rzeczywistości, gdyby umysł nie zainicjował uczucia smutku? Nie jest właściwie ważne czy było to złudzenie, czy przejaw kontaktu z prawdziwymi świetlistymi istotami. Ważne, że zaistniało to w polu, stało się częścią doświadczenia. Było ono zainicjowane przez umysł i istniało tylko dzięki umysłowi.

Można powiedzieć, że umysł zainicjował spotkanie z tymi istotami na planie subtelniejszym, niż materialny. Podobnie mogło się stać, gdyby spotkanie miało miejsce zupełnie materialnie, czyli z osobą fizyczną. Mogłyby być te same procesy energetyczne w ciele, te same uczucia.  Taki sam proces uwolnienia emocjonalnego. Wszelkie zdarzenia są odbiciem umysłu. Są inicjowane przez wewnętrzną iluzję.