Na ten czas dużo jest nauczycieli duchowych. Przekazują oni uczniom to, czego się nauczyli za nic mając osobiste doświadczenie czy wgląd. Po prostu opowiadają o Bogu wszystko, co powiedzieli im inni. Prawdopodobnie opowiadają z taką żarliwością dlatego, aby samemu się przekonać do swojej wiary. Nie znają innego Boga, jak tylko Boga z wyobraźni. Boga, w którego trzeba wierzyć na słowo. Póki co, wydaje się, że innej drogi nie ma. Trzeba wierzyć na słowo, ponieważ o to w tym chyba chodzi. Oczywiście, na tym polega wiara. Warto tylko zauważyć, że wiara nie jest tak pełna jak doświadczenie osobiste. Własny wgląd. Co zostanie doświadczone, to wejdzie w naturę człowieka. Nie ma już pustej wiary, która jest słowami i wyobrażeniami. Tu zaczyna się prawdziwa duchowość. Wiara zawsze będzie niestabilna, ponieważ jest to coś, czego nie czuć. Nie ma się do tego przekonania. Dlatego też między innymi wielu ludzi po prostu nie wierzy. Całkiem prawidłowo, przynajmniej się nie oszukują.
Oczywiście jest wielu ludzi, którzy wierzą i czują. Czuć można wszystko, to jest w porządku. Jeśli są szczęśliwi i czują się na miejscu nie trzeba nic zmieniać.
Wielu poszukiwaczy duchowych przechodzi także na buddyzm czy taoizm. Nie ma tam osobowego Boga, nie ma wiary, wydaje się nie ma problemu. Faktycznie tak jest w wielu wypadkach. Jednak przy głębokiej medytacji nad naturą istnienia, widać, że cały proces życia jest przez coś zainicjowany. Wszystko ma swoją logikę, grawitację, magnetyzm, miłość. To proces zainicjowany przez pewien akt stwórczy. Dzieje się sam i ciągle istnieje. Jeśli ktoś chce, może nazwać to Bogiem. Przy dłuższej praktyce duchowej widać wyraźnie, że coś istnieje. Nawet ta pierwotna świadomość, która jest również „pustką”, bazą dla wszelkiej formy, jest doświadczeniem. Nie chodzi o to, że to faktycznie Bóg i że buddyści się mylą. Wszystko sprowadza się do doświadczenia niedualnego stanu. Stanu, w którym nie ma oddzielenia obserwatora od rzeczywistości. Wszystkie mistyczne doświadczenia spotykają się w tym punkcie. Buddyjskie medytacje, których bazą jest pustka, kontemplacje teistyczne, których bazą jest zjednoczenie z Bogiem, zharmonizowanie się Tao czy jakiekolwiek nienazwane doświadczenie mistyczne. Wszystkie one są zjednoczone wspólnym mianownikiem świadomości ponad iluzją, istnienia.
Pamiętasz słonia? Nie był realny, był tylko wyobrażeniem. U większości ludzi tak samo jest z Bogiem. Nie potrafią Go doświadczyć, dlatego wierzą innym na słowo. Wierzą w wyobrażenia innych. Za pomocą opowieści, uczuć, nauk, określeń, słów, myśli – tworzą swoje własne wyobrażenie Boga, w którego trzeba wierzyć. Tym samym oddzielają się od doświadczenia boskości. Ponieważ sami tworzą rzeczywistość, w której Bóg jest oddzielony. Tworzą umysłem Boga poza sobą. Tak nakazuje religia. Jest wymyślone swoje własne mentalne bóstwo, które z prawdziwym Bogiem nie ma wiele wspólnego. Ludzie nie są przeważnie świadomi, że drogowskazy i wyobrażenia to nie Bóg. Drogowskazy mają tylko nakierować na Boga, Wskazać to doświadczenie jedności. jednak nie stanowią samej jego istoty. Można powiedzieć, że te wszystkie drogowskazy i wyobrażenia znajdują się w polu boskości, jednak nie są całym Bogiem. Są iluzją Boga, Jego odbiciem w sferze mentalnej.
Takie stwarzanie wyobrażeń odbywa się na planie astralnym (inne określenie przestrzeni gdzie tworzą się wyobrażenia). Jest to po prostu subtelniejszy plan energetyczny, na którym występuje ruch energii uczuć. Warto sobie uświadomić jak ogromne są wyobrażenia bogów wielkich religii.. ten twór astralny jest duży i zawiera w sobie chyba wszystkie możliwe wibracje – od lęku do uczuć błogości. Jednak nie jest to Bóg. Jest to tylko forma nieprzekraczająca świata wyobrażeń i emocji, dlatego nawet przeżycia ekstazy związane z tym wyimaginowanym bogiem są wyblakłe, choć mogą wydawać się czymś wielkim.
Wiara zawsze ma swój podmiot. Wierzy się zawsze w coś. Jeśli jest wiara, to jest i wyobrażenie tego, w co się wierzy. To wyobrażenie może być bardzo subtelne, jednak kojarzy uczucia i myśli związane z Bogiem. Jasnym jest, że większość ludzi nie wyobraża sobie Boga jako starego dziadka z siwą brodą, który siedzi w niebie i ma nieskończoną moc. Takie wyobrażenia budzą w większości śmiech. Jednak dla dziecka to wydaje się całkiem sensowne. A przecież pierwsze zetknięcie się z pojęciem Boga było właśnie w dzieciństwie. W czasie kształtowania się światopoglądu nabrało się najwięcej błędnych przekonań i wyobrażeń. Także tych dotyczących Boga. Jak wytłumaczyć dziecku naturę Boga? Najłatwiej poprzez wyobrażenia. Szczególnie trudne zadanie jest wtedy, samemu się boskości nie doświadczyło. Najłatwiej opowiedzieć dziecku o bogu za pomocą skojarzenia do osoby, najlepiej osoby proroka z brodą, ewentualnie Jezusa. Dziecko to zapamiętuje, próbuje zwerbalizować. Taki obraz Boga może zostać na całe życie, choć później będzie on zmieniany, to jednak w podświadomości może zachować się niekorzystne wyobrażenie.
Zawsze jest jakieś wyobrażenie. Wielu sądzi, że Bóg musi wyglądać jak człowiek; przecież stworzył człowieka na swoje podobieństwo. Wielu może myśleć, że Bóg jest podobny do Ducha Świętego lub do Jezusa. Jedno jest pewne, trudno Boga wyobrazić, jednak zawsze jakieś wyobrażenia są. Chociażby skojarzenia do miłości czy błogości. W wielu religiach, gdzie powstają wyobrażenia Boga, gdzie Bóg jest oddzielony może powstać zagubienie. Wyznawca przyjmuje, że jest oddzielony od Boga. Ponieważ wyobrażenie jest poza nim. To podstawowy mankament wiary, który zamyka drogę dalszego rozwoju. Warto więc zauważyć, czy system Twoich wierzeń nie oddziela Cię od Boskości. Często ludzie rozwijający się duchowo popadają w pułapkę wyobraźni. Wyobrażają sobie Wyższe Ja, lub nadświadomość. To jest już bardzo subtelne wyobrażenie, choć może budzić jakieś skojarzenia i nadal być sztucznym tworem wyobraźni.
W końcu buddyści, którzy przyjmują pustkę. Nie ma tam Boga, jest pustka. Tylko czy ta pustka nie staje się czasem wyobrażeniem pustki? Warto mieć świadomość gdzie się aktualnie jest i co się aktualnie dzieje. Może się okazać, że ta pustka jest tylko słowem budzącym odpowiednie skojarzenia. Pustka wypełniona wyobrażeniem, nie jest pustką.
Na drodze duchowej jest wiele wyobrażeń. Warto to zaobserwować. Stają się one podstawowym ograniczeniem duchowości. Stanowią część iluzji postrzegania rzeczywistości. Ta iluzja jest silna, ponieważ wszyscy w nią wierzą. Bóg wymyślony i wyobrażany przez umysły jest tworem ludzkim. Warto przekroczyć wyobrażenia. Ponad nimi panuje jedność i bezpośrednie doświadczenie.
***
Warto również wspomnieć o dwóch, wydawałoby się, skrajnych podejściach do religijności. Podejście egzoteryczne jest związane z Bogiem na zewnątrz. Jest to wiara skierowana do bóstwa będącego poza nami. Przeciwieństwem jest podejście ezoteryczne, czyli kierujące uwagę do wewnątrz. Generalnie bardziej zaawansowane systemy zawsze kierują uwagę do wewnątrz. Tak aby człowiek szukał Boga w sobie, poprzez medytację czy kontemplację. Systemy skierowane do większej ilości ludzi przemawiają obrazowo. Pokazują Boga na zewnątrz aby łatwiej było ludziom zrozumieć.
Obydwa systemy są dobre. Obydwa systemy mogą doprowadzić do zjednoczenia. Różni się to tylko kolejnością etapów.
W systemie egzoterycznym pierwszym etapem jest uświadomienie sobie, że Bóg jest na zewnątrz. Jest wszystkim. Drugim etapem jest dostrzeżenie, że jest również we mnie. Takie podejście stosuje np. Bhakti joga, gdzie jogin kontempluje wszystkie doskonałe przymioty Boga, by wreszcie uświadomić sobie, że on też jest TYM. Ty jesteś Tym. Tat Swam Asi.
W systemie egzoterycznym kolejność jest odwrócona. Najpierw odnajdujemy Boga w sobie by potem zauważyć, że jest on też wszystkim i we wszystkich. Oba te podejścia spotykają się na jednym szczycie.