„Problem” sztucznej tożsamości pojawił się na planie mentalnym (w umyśle) kiedy powstała możliwość oceny. Wtedy to natychmiast powstała ocena oddzielenia „mojego” ciała od materii wszechświata. Tak, jakby spojrzeć na wodę w wiaderku i wydzielić z niej kilka atomów nadając im sztuczną tożsamość. Tak samo zrobił umysł wydzielając atomy ciała z rzeczywistości wszechświata. To jest podstawowy dualizm. Oddzielenie mojego ciała, JA od reszty istnienia.
Ta iluzja oddzielenia jest przyczyną wszystkich problemów. Zaczęło się tworzyć cierpienie emocjonalne, które do tej pory oplata ludzkie pole. Zaczęły też powstawać pytania typu „kim jestem” lub „jakie jest moje miejsce w świecie”, „jaki jest sens życia”. Te pytania egzystencjalne mogą prowadzić do wielkiego przygnębienia. Na tym etapie egzystencjaliści uznali, że życie nie ma sensu, nie ma znaczenia. Ponieważ mentalnie umysł próbuje zrozumieć, ująć to w słowa, określić sens życia. Najpierw wymyślił, że jest oddzielony, teraz ma problem. Narzucił sobie tyle tożsamości, że sam nie wie, co jest prawdziwe. Czy jestem prawnikiem, człowiekiem, ciałem, a może duszą? Wszelkie te określenia są próbą identyfikacji człowieka na polu mentalnym. Jednak jest to niemożliwe.
Istnienie jest nie do określenia. Można próbować wskazywać drogę słowami, jednak cel można osiągnąć tylko przez doświadczenie. Kiedy wyobrażenia i słowa sprawią, ze poczujesz kim jesteś, wtenczas stanie się to dla Ciebie prawdą. Jeśli przejrzysz ponad wszelkie mentalne ograniczenia, zauważysz, że po prostu jesteś. Istniejesz, jesteś częścią czystego procesu doświadczania. Jeśli to sobie uświadomisz, nie będzie Ci przeszkadzało kim zostaniesz nazwany. Można być dosłownie nikim. Z punktu widzenia boskości nie ma to znaczenia.
Wszelkie problemy egzystencjalne nie mogą być rozwiązane z poziomu umysłu. Jednak kończą się wraz z wkroczeniem na „wyższy” poziom świadomości. Kończą się wraz ze zniknięciem poczucia oddzielenia. Nie ma problemu, ponieważ nie ma podmiotu, który go tworzy. Nie ma osoby, której problem dotyczy.
Jeśli patrzy się z perspektywy ciała, istnieje dualizm: Ja i wszystko inne. Wszędzie pełno oddzielonych istnień. Wokoło obcy świat. Czasem znajduje się swoje miejsce we wszechświecie, czasem nie. Zależy to od oceny, jaką poda umysł, czyli od nieświadomych programów. Wykreowane „Ja” ciągle walczy próbując znaleźć swoje miejsce w tym świecie. Większość ludzi żyje, bo żyć musi lub żyje dla nałogowych i nieświadomych przyjemności. Wszystko obraca się w świecie dualizmu ego – jestem Ja i wszystko inne. Czasem to inne przeszkadza, czasem daje przyjemność. Ego ciągle tworzy cierpienie, choć samo jest jego przyczyną. Jest to pierwotna przyczyna tworzenia cierpienia – ego, które myśli, że jest oddzielone od istnienia.
Świadomość jest przysłonięta przez ego. Działa na poziomie ego, utożsamia się z ego. Gdyby świadomość była „wyżej”, obejmowała i obserwowała ego, nie byłoby utożsamienia. Świadomość bowiem nie potrzebuje brać punktu widzenia ego i przysłaniać się filtrami mentalnymi. Niestety dopóki się z nim utożsamia, jest ograniczona. To jest przyczyną cierpienia.
Samo ego nie ma świadomości, ponieważ jest to zbiór wyobrażeń, programów i wyuczonych działań. Może natomiast ograniczać świadomość, która się z tym wszystkim utożsamia. Prawdziwe Ja nie jest wyobrażeniami o sobie. Nie jest tożsamością, która jest wymyślona przez umysł. Prawdziwe Ja jest ponad umysłem. Ty jesteś świadomością (jaźnią). Umysł przeszkadza to dostrzec, ponieważ ma wiele wyuczonych poglądów i jest zagubiony w iluzji życia.
Każdy indywidualnie śni swój własny sen oddzielenia.
Kiedy spogląda się z perspektywy świadomości ponad iluzjami ego, nie ma indywidualnego Ja. Są ciała (rośliny, zwierzęta, ludzie), które są wytworem czystej świadomości i przez nią wprawione w ruch. Jest ruch energii, atomów, materii. Wszystko zatopione w jednym procesie świadomości. Nie nazwanych form ani tożsamości. Tak jak drzewa nie mają tożsamości, są całkowitą częścią procesu doświadczania, tak i człowiek sam w sobie tożsamości nie ma. Nadaje ją umysł, co jest wymysłem i iluzją. Istoty ludzkie są częścią procesu. Wszyscy mają doskonałe miejsce we wszechświecie, wszyscy istnieją i są w polu pierwotnej świadomości , choć niekoniecznie to czują, ponieważ iluzja ego jest silna.
„Natura buddy obejmuje wszystkie istoty”. Budda
Wszystko, co istnieje, jest polem świadomości (Boga, Jaźni). Nic nie istnieje odrębnie od Tego. Jesteś świadomością. Wszystko, co postrzegasz, cała totalność wszechświata jest tą pierwotną boskością. Wszystko, czego doświadczasz jest w polu rzeczywistości (w polu światła) i samo w sobie nie jest złe ani dobre. Wszystko istnieje i nieustannie wibruje radością (ananda) i życiem. Gdy ludzkość zrozumie piękno i totalność procesu istnienia, jakość życia zmieni się diametralnie. Nie będzie już oddzielonej jednostki działającej w świecie z przymusu i zaspokajającej swoje potrzeby. Z chwilą wyjścia na wolność cały wszechświat będzie po prostu istniał. Twoje ciało jako część totalności, która jest totalnością. Jakże można szukać Boga, skoro cała totalność, która nas otacza jest Nim? Ty jesteś Tym.
Jedyną kwestią pozostaje -jak to poczuć? Jak poczuć życie i cały proces tak, aby stał się dla Ciebie Prawdą? Przede wszystkim porzucić wszelkie iluzje i dostrzec jedność. Przenieść swój punkt postrzegania ponad jednostkę ego. Poczym zauważyć swoje ciało. Poczuć energię wszechświata w sobie. Jest to wewnętrzne pole energii życia, które nieustannie wibruje radością istnienia. Właściwie już to czujesz, tylko nie wiesz, na co zwrócić uwagę. Na pewno czułeś jak byłeś dzieckiem, jednak później umysł stłumił to uczucie. Przyzwyczaił się do niego i skierował uwagę na rzeczy zewnętrzne.
Każdy niemowlak przechodzi fazę autyzmu pierwotnego, który jest właśnie stanem totalnego zjednoczenia się z tą rzeczywistością. Choć jest to faza cechująca się brakiem samoświadomości, to w swoim pierwotnym kształcie jest to właśnie Natura Buddy.
Jeśli skupisz uwagę na ciele, poczujesz wewnętrzne życie, które samo trwa. Każdy atom jest utrzymywany, każdy proces w ciele działa sam. Wszystko jest wprawiane w ruch przez pewną świadomość, Wyższą inteligencję. Wejdź głęboko w ciało, okryj to odczucie. To droga do Istnienia. Prawdziwego Ja. Pozostaje tam sama świadomość, która jest jedna. Nie ma twojej i mojej świadomości. Świadomość jest jedna. Jesteśmy częścią tego samego procesu.
Prawdziwe Ja, nie ma tożsamości i jest poza myślami. Można powiedzieć, że jest w sferze czystego doświadczenia. Jest czystym światłem doświadczenia. Niezmiennym i trwałym. Jest świadomością.