Pojawia się pytanie, jak świadomie istnieć? Tak by mieć świadomość swojej boskości. Nie zapominać i nie pogrążać się w starych utartych iluzjach, które są kwestią przyzwyczajenia ciała. Warto zrozumieć, jak zogniskować świadomość na teraźniejszości -czyli na momencie boskości. Ogniskując świadomość, wchodzi się w stan obserwacji i świadomości. Jest to stan nie utożsamiania ze swoimi myślami i ocenami. Nagle nic nie jest takie, jakie się wydawało. Wszystko jest czyste, tak jak natura. Wszelkie myśli są tylko procesami energetycznymi dziejącymi się w Twojej przestrzeni. Świadomość może być od nich niezależna.
Codzienne myśli człowieka tworzą jeden wielki chaotyczny proces. Wydaje się, że naturą człowieka jest ciągły mentalny szum. Myślenie nie potrafi ustać, umysł ciągle gdzieś błądzi. Przelatuje po myślach, wyobrażeniach, słowach, obrazach. Od przeszłości, do przyszłości. Myśli snują się na wszystkie tematy. Jest to nieprzerwany ciąg energii, ciąg skojarzeń. Nazywamy to „normalnym” działaniem umysłu. Można to też nazwać pieszczotliwie szaleństwem.
Umysł sprawia, że świadomości nigdy nie ma w ciele. Cała świadomość podąża za chaotycznym umysłem. Zawsze jest gdzie indziej. To sprawia, że energia jest rozproszona. Jak wiadomo energia podąża za uwagą, w tym wypadku uwaga jest skupiona na chaotycznym skakaniu myśli. Jest skierowana gdzieś poza ciało. Nie ma już doświadczenia totalnego, jest zagubienie w pojęciach i starych wyobrażeniach.
Świadomość człowieka jest skierowana na wyobrażone rzeczy, które nie istnieją. Są one tylko wykreowane przez umysł. Ten proces sprawia, że myśli dostają odpowiednią porcję energii. Ciało mentalne tworzy myślokształty, czyli mentalne formy i zasila je własną energią. Skutek tego taki, że energia jest trwoniona na niepotrzebne myślenie. To prowadzi nie tyle do utraty energii, co do zagubienia się w swoich własnych wyobrażeniach, które stają się mocne.
Czy warto tkwić i umacniać swoje wyobrażenia? Kwestia subiektywnej oceny. Czy nie lepiej spojrzeć na rzeczywistość czysto i świeżo? Spojrzeć na samą rzeczywistość, czystą rzeczywistość, bez interpretacji i wyobrażeń. Czyż nie jest ona wystarczająco piękna? Jednak żeby to zrobić, warto najpierw pozbyć się całego chaosu z umysłu. Dostrzec fundamentalne programy i filtry mentalne, które ograniczają czysty wgląd w rzeczywistość. A przede wszystkim, warto przenieść swoją świadomość do ciała, a nie rozpraszać energię na wprowadzające pomieszanie twory umysłu. Cała przyszłość to wyobrażenie umysłu. Rozmyślanie o różnych rzeczach w przyszłości, martwienie się o przyszłość, czekanie na coś z niecierpliwością -to wszystko jest kierowaniem energii na wyobrażenia. Jest to zasilanie stworzonych wyobrażeń, których realnie nie ma. Nie ma potrzeby rozpraszać świadomości na te rzeczy. Jednak cały czas umysł to robi. Jest to rutynowe i stało się przyzwyczajeniem podświadomości.
To samo dotyczy przeszłości. Jest ona zachowana w pamięci, w podświadomości jako wspomnienia -czyli pewne ładunki energetyczne. Są one ulokowane w naszych ciałach subtelnych. Umysł czasem potrafi rozpamiętywać jakieś zdarzenie, krążyć wokoło niego, nie potrafi go opuścić. To powoduje również zasilanie i utrzymywanie tych energii. Skutek ten sam, co powyżej -świadomości nie ma w chwili obecnej, nie jej w teraźniejszości. Energia jest rozproszona.
Zastanawianie się nad problemami logicznymi czy technicznymi również jest skierowaniem energii poza ciało. Umysł już nie jest w ciele, jest przy problemie. Próbuje go badać ze wszystkich stron, jednak uwaga jest skierowana poza ciało. Świadomość nie jest zogniskowana. Warto zauważyć jak często świadomość wychodzi poza ciało i leci w kierunku obiektów zewnętrznej rzeczywistości. Obserwując jakiś obiekt, świadomość podąża w jego stronę. Bada, myśli o nim. Staje się jego świadoma, co więcej utożsamia się z nim. Zatraca się w tym całkowicie. Wydaje się to być naturalną funkcją umysłu. To, że myśląc o czymś świadomość „staje się tym”. Jednak podczas medytacji przychodzi moment obserwacji. Wtedy widać wyraźnie, że „JA” nie jest myślami. Prawdziwy obserwator nie jest zamknięty w myślach. Obserwuje myśli, jest poza nimi. Ta chwila wystarczy by przyszło zrozumienie.
To zrozumienie, ta świadomość pozostaje. Umysł może nadal tworzyć myśli, wizje, zamykać w nich świadomość, jednak nie będzie to ostateczne. Nie będzie to stanowiło jedynie prawdziwej rzeczywistości. W tle będzie ten spokój, obserwacja.
Za każdym razem, kiedy uwaga jest skierowana poza ciało, człowiek jest nieświadomy swojego istnienia. Energia podąża za świadomością, więc kiedy świadomości nie ma w ciele, energii też w ciele nie ma. Człowiek nie ma w tej chwili swojej „mocy”. Nie wykorzystuje swego potencjału. Po prostu ciało jest nieuporządkowane i działa nieświadomie. Pana nie ma w domu. W domu może się pojawić bałagan i chaos. Wtedy jest nieświadomość i popadanie w stare podświadome wzorce. Nie jest to korzystne, szczególnie, gdy podświadome wzorce działają przeciw człowiekowi.
Stan nieświadomości, podążanie za myślami jest podobne do snu. We śnie człowiek też nie jest świadomy gdzie jest. Jest gdzieś poza rzeczywistością, umysł błądzi w świecie astralnym, w świecie marzeń. Energia nie jest skupiona. Świadomość nie jest zogniskowana.
Po nocy pełnej męczących snów, człowiek czuje się wyczerpany. Jest niewyspany i często w nie za dobrym humorze. To właśnie skutek wyładowywania się energii na emocje związane z męczącymi obrazami. Za to kiedy człowiek ma świadomy sen, często jest po takim śnie bardzo wypoczęty i pełny energii. Co się stało? Po prostu świadomość była zogniskowana. Nie pozwoliła rozproszyć się nieświadomie energii. Umysł nie błądził bez celu podążając za losowymi wizjami, tylko był podporządkowany świadomości. Energia była zogniskowana.
Warto zauważyć, że czasie świadomego snu świadomość jest zogniskowana również na obiektach zewnętrznych. Wszystko co się obserwuje jest obiektem zewnętrznym. Oczywiście na bardziej subtelnym poziomie, jednak obiekty snu są rzeczami „poza mną”. Pozostaje też znana ze stanu jawy świadomość „Ja”. W śnie ego nadal istnieje. Świadome sny, wyjścia astralne są przedłużeniem ego i same w sobie nie dają możliwości wyjścia ponad system ego. Przynajmniej nie więcej niż stan jawy.
Dobry wypoczynek powstaje również, kiedy człowiek zapada w bardzo głęboki sen. Umysł wtedy wchodzi w głęboką nieświadomość. Nie błądzi po żadnych światach, nie błądzi po różnych czasach, jest właściwie wyłączony. Nie ma umysłu. Energia nie jest w żaden sposób rozpraszana. Po takiej nocy człowiek budzi się jak nowo narodzony.
Nie jest też nowością, że po wysiłku umysłowym ciało jest wyczerpane. A przecież być nie powinno, nie jest to przecież wysiłek fizyczny. A jednak wyczerpanie jest wyraźne. To wszystko jest spowodowane również rozproszeniem energii poza ciało. Umysł tworzył znów myśli poza ciałem. Znów rozpraszał nieświadomie energię. Uwaga była skierowana poza ciało, a energia za nią podążała. Człowieka nie było w ciele, nie było go w domu.
Kiedy nie ma świadomości w ciele, człowiek czuje się zagubiony. Nie wie gdzie jest, nie potrafi się odnaleźć. Otacza się problemami, zmartwieniami. Ciągle myślami gdzieś błądzi, ciągle jest gdzie indziej. Nieustannie analizuje. Filozofuje, rozważa, gdzie jestem, gdzie jest wszechświat. Filozofia jest błądzeniem poza ciałem. Co da rozważanie o sensie wszechświata, jeśli świadomości nie ma w ciele, nie ma doświadczenia istnienia? To właśnie rozpraszanie energii. Większość ludzi właśnie tak żyje. Przeważnie umysł wyprowadza świadomość z ciała. Utożsamianie się z myślami, to właśnie nieświadome podążanie za nimi. Sytuacja zmienia się, kiedy jest świadomość swojego ciała. Wtenczas są myśli, jednak są one w ciele. Świadomość jest zogniskowana na wnętrzu ciała. Czuje istnienie, jak i proces myśli. Nie utożsamia się z nimi. Warto poczuć myśli całym ciałem. Być w ciele i myśleć ciałem. Jest to stan obserwacji swoich myśli -stan zogniskowania świadomości.
Stres powstaje wtedy, kiedy człowieka nie ma w ciele. Umysł tworzy myśli dotyczące przyszłości, kombinuje, broni się przed nią. Walczy z przyszłością. Ten ruch tworzony przez umysł powoduje napięcia na ciele. Energia jest blokowana. Jest to tylko mentalnie stworzona blokada, zmieniony intencjonalnie ruch energii. Jednak wszystko dzieje się nieświadomie, ponieważ Pana nie ma w domu. W przypadku stresu ciało działa samo, a świadomość jest gdzieś rozproszona i podąża za chaosem myśli. Umysł z kolei kieruje stresującymi myślami, wyobrażeniami i czarnymi scenariuszami. Ciało reaguje na to spięciami. Człowiek nie jest świadomy tego procesu, ponieważ świadomość podąża za myślami.
Właściwie głównym źródłem stresu jest interpretacja rzeczywistości. Czyli narzucone na rzeczywistość mentalne obrazy, na które podświadomość reaguje spięciami na ciele. Interpretując człowieka w białym fartuchu jako lekarza, umysł dopasowuje do tej interpretacji wspomnienia bólu. Dlatego powstaje całkiem nieświadomy i właściwie irracjonalny lęk. Świadomość jest zagubiona w mentalnych obrazach rzeczywistości. Nie postrzega rzeczywistości czysto, tylko zasila wyobrażenia o rzeczywistości. Tworzy na planie mentalnym nową, straszną rzeczywistość utożsamia się z nią. To powoduje napięcia w ciele.
Media masowe powodują rozpraszanie uwagi umysłu, odciągają go od ciała. Wydaje się, że człowiek robi wszystko, aby nie być w ciele. Ogląda telewizję, słucha radia, czyta książki, gra w różne gry, czy nawet chodzi na imprezy. Nie jest to złe. Warto tylko zwrócić uwagę na sposób robienia tych czynności. Czy nie służą czasem ucieczce od ciała? Jeśli człowiek robi to wszystko tylko po to, by zapomnieć o swoich problemach, to jest to ucieczka od chwili teraźniejszej. Umysł odchodzi w kierunku czego innego, po to by nie musieć siedzieć w nudnym i pełnym cierpienia ciele. By nie musieć być w tej nudnej chwili. Robi wszystko by zapewnić sobie rozrywkę i znaleźć szczęście. To prowadzi do rozproszenia świadomości poza ciało, poza teraźniejszość, a w rezultacie do cierpienia. Wszystko jest w porządku, kiedy oglądam TV i mam świadomość, że oglądam (że moje ciało ogląda). Jednak zatracenie się zaczyna wtedy, gdy zapominam o swoim ciele i podążam za tym, co oglądam. Wtedy moja świadomość jest zamknięta w tych obrazach, które daje mi telewizja. Po prostu: Świadomość zamknięta w telewizorze. Nie jest to w żaden sposób złe. O ile nie stanowi jedynie prawdziwej i ostatecznej rzeczywistości – nie powinno przynosić cierpienia.
Jeszcze ciekawiej robi się, kiedy dziecko wstając od gry komputerowej mówi:
„Zabili mnie”. Całkowicie utożsamiając się z bohaterem gry. Nie jest to korzystne, szczególnie kiedy utożsamienie jest mocne. Może to prowadzić do pewnego zagubienia w rzeczywistości, szczególnie u młodych ludzi.