6.8 Powrót do domu

Ciało wydaje się takie nudne. Teraźniejszość wydaje się taka nudna, że w ogóle niewarta bycia. Tak myśli większość ludzi, bo i co ciekawego jest w byciu tu i teraz? Przecież ego chciałoby zawsze więcej i bardziej. Po co mu być w teraźniejszości. Woli być w przyszłości, przeszłości, w telewizji czy gdzie indziej -byle tylko nie tu i teraz. To jest trochę dziwne, zważywszy na to, że jedyny moment, jaki istnieje to właśnie teraźniejszość. Proces życia obywa się właśnie teraz. Boskość przejawia się teraz. Ludzie nie czują tego wspaniałego momentu, ponieważ nigdy ich tu nie ma.

Jednym z głównych sposobów zogniskowania świadomości jest medytacja – obserwacja. Jest to uwaga skierowana na umysł i ciało. Kiedy świadomość zostanie skierowana na umysł dzieje się ciekawa rzecz – umysł milknie. Ciało wchodzi w stan oczekiwania, cichej obserwacji – ciekawości co umysł powie. Świadomość słucha… i nic nie słyszy, umysł trwa w ciszy. Wystarczy tylko skierować na niego uwagę. Oczywiście nie trwa to długo, ponieważ umysł wraca do swoich przyzwyczajeń i dalej tworzy myśli. Jeśli w medytacji uświadomimy sobie, że umysł nadal myśli – wystarczy spokojnie skierować na niego świadomość. Obserwować.

Ta sama zasada obserwacji ma się do świata zewnętrznego. Umysł staje w miejscu jeśli tylko skierujemy uwagę na daną rzecz. Np. medytacja z płomieniem świecy, gdzie medytujący koncentruje się na płomieniu, wyciszając umysł. Moment koncentracji nie może odbywać się w przyszłości czy przeszłości – odbywa się teraz.

Są to praktyki, które sprowadzają do teraźniejszości. Ogniskują świadomość pozwalając dostrzec iluzoryczność myśli i przestać się z nimi utożsamiać.

Zdarza się, że powrót do ciała i teraźniejszości odbywa się spontanicznie. Świadomość powraca do ciała gdy ono zaboli lub gdy nagle ciało znajdzie się w nieoczekiwanej sytuacji. Wtedy ludzie na chwilę powracają do teraźniejszości by zbadać, co się dzieje. Przez malutką chwilkę są w ciele, czują je od środka. Świadomość ogniskuje się, czeka. Jest dokładnie Tu i Teraz. Jest to powrót do domu. Jednak po chwili umysł tworzy wyobrażenie ciała i zaczyna analizować co się dzieje, czy to jest dobre czy złe. Tak tworzy nowe obrazy – świadomości już w ciele nie ma, jest w obrazach. Nie ma doświadczenia, jest tworzenie wyobrażeń.

Czasem zdarza się, że ciało zachoruje. Wtedy świadomość może powrócić na dłuższy czas. Ciało boli, wtedy przykuwa uwagę. Wydaje się to być całkiem naturalne, że bolące miejsce przyciąga uwagę jak magnes. Wtedy świadomość kieruje tam energię. Umożliwia to szybki powrót do zdrowia (oczywiście o ile jest to pozytywna i pełna miłości energia).

Świadomość powraca często do ciała, gdy człowiek jest na łonie natury. Opada wtedy cały szum mentalny. Umysł popada w zachwyt nad pięknem natury, nie ma myśli by to opisać. Pozostaje samo doświadczanie. W takich chwilach ciszy, przepływa przez człowieka czyste piękno. Serce się otwiera i promieniuje radością. Świadomość nie jest rozproszona, jest zogniskowana w cichym stanie obserwacji, w stanie czekania -jest to kontemplacja piękna przyrody. Takie chwile wypełniają serce zachwytem. To właśnie chwile teraźniejszości. W nich wychodzi na jaw cała cudowność wszechświata. Czy to jest aż takie nudne? Czy warto to zastępować pogonią za niczym?

Różne praktyki duchowe typu modlitwy, mantry, kontemplacje, techniki oddechowe – również kierują świadomość na teraźniejszość. To co się odbywa podczas techniki, odbywa się w teraźniejszości. Oczywiście często praktyki te mają inny cel, dlatego umysł skupia się na danym celu. Nie jest to złe. Warto tylko wiedzieć, że bazą większości technik jest właśnie powrót do teraźniejszości.

Czasem zdarza się, że zatrzymanie umysłu pojawia się spontanicznie. Coś jak „zagapienie się”, krótka pauza, w której człowiek jest całkowicie świadomy siebie i otoczenia. Przez ten krótki moment jest w teraźniejszości, umysł odpoczywa. Istnieje tylko świadomość. Jest to w brew pozorom bardzo przyjemny stan, chociaż może być źle oceniany przez ludzi z zewnątrz. Jest to taka mała medytacja, która jest zjawiskiem pozytywnym.

Kolejnym sposobem może być sport. Uprawianie jakiejkolwiek aktywności ruchowej sprawia, że świadomość ma bardzo bliski kontakt z ciałem. Jest w ciele i jest skupiona na teraźniejszości. Dlatego sportowcy często wchodzą w stan ciszy, spontanicznej medytacji w ruchu, kiedy dzieje się tylko to co się dzieje. Skupiają się tylko na tu i teraz, dzięki temu odczuwają wewnętrzną wolność. Choć mogą nie być świadomi, że to właściwie praktyka duchowa. Po prostu postrzegają ten stan jako bardzo przyjemny.

Okazuje się, że ogniskując świadomość na „Tu i teraz”, człowiek nagle widzi, że posiada wszystko, co mu potrzeba. Opadają wszelkie mentalne oceny i filtry. Nie ma już dokąd iść. Okazuje się, że szczęście jest tu i teraz. Nagle zostaje otoczony cichą przestrzenią. Sam staje się również nieruchomą ciszą. Jest dokładnie tam, gdzie powinien być. Nic więcej, nic mniej.

Gdy świadomość jest zogniskowana, dokładnie widać, co przejawia się w ciele. Można być świadomym wszystkich procesów fizycznych, jak i mentalnych. Widać wszystkie uczucia, które przechodzą przez ciało. Czuć je w postaci energii, można je też dostrzec mentalnie jako pewne dziwne formy. Kiedy człowiek jest w ciele, kiedy jest ześrodkowany, wtedy nie utożsamia się z myślami. To jest piękny moment. Może czuć gniew, jednak nie podąża za gniewem, nie jest gniewem. Widzi gniew jako coś co jest w ciele i przemija. Nic więcej. Wszystko jest w porządku. Człowiek trwa w wielkim spokoju. Trwa w ciszy.

Tak samo dzieje się z innymi problematycznymi myślami czy emocjami.

Kiedy jest się przygnębionym z powodu wyobrażeń o sytuacji życiowej, to człowiek czuje się źle, czuje się ograniczony. Kiedy jednak uzyskuje ześrodkowanie świadomości, osiąga ciszę, zaczyna dostrzegać, że to tylko proces mentalny będący gdzieś w ciele. Nie trzeba za nim podążać i wchodzić w niego świadomością. Można ciągle być w ciele i go zaobserwować. Taki proces po chwili zniknie. Po prostu nie utrzymujemy go, nie dajemy mu energii, ponieważ jesteśmy w ciele, nie podążając za myślami.

W tym stanie pozbywamy się też blokad energetycznych w ciele. Przynajmniej jest taka możliwość. Kiedy już nastąpi w stanie świadomości, możesz na początku poczuć pewien opór do bycia w ciele. Może wcale nie być tak miło. Jest to spowodowane ciągłym napięciem ciała. Ciało przez lata było poddawane napięciom i stresom, nauczyło się utrzymywać wszelkie blokady energetyczne. Dlatego powracając świadomością do domu, może się okazać, że w domu wcale tak miło nie jest. Dom jest nieuporządkowany. Wtedy wyzwoleniem może okazać się jeszcze głębszy wgląd w ciało. Wgląd w naturę tych blokad. Jeśli coś jest napięte, obserwuj to. Zobacz jak dane miejsce się zachowuje. Kiedy ujrzysz te napięcie, po chwili ciało przestanie je utrzymywać. Pojawi się przepływ energii. Jednak nie na zawsze. Potem może się stać tak, że umysł znów wyprowadzi nas z ciała i napięcie powróci. Do całkowitego uwolnienia się od blokad warto użyć innych technik – np. oddechowych czy afirmacji.

Chodzi ogólnie o to, aby przez ciało mogła przepływać czysta energia. Im mniej blokad, tym czystsze ciało. Im mniej blokad, tym wyższe wibracje. Im wyższe wibracje, tym bliżej do stanu miłości, do stanu ciszy. To naprawdę wyzwalający stan. Stan pełen wolności i jasności.

Zogniskowanie świadomości można uzyskać też za pomocą różnych praktyk. Można dzięki nim znaleźć drogę do stanu ciszy. Mogą one sprawić, że świadomość powróci do domu, powróci do teraźniejszości.