7.3 Karma

Warto zauważyć, że w istocie ludzkiej, jak i w całym istnieniu, jest również ogromna wola życia. Wola doświadczania. Chęć tworzenia, działania. Rośliny trwają w nieustannym ruchu, dążeniu do optymalnego rozwoju. Energia życia dąży do optymalnego zorganizowania materii, tak by jak najlepiej się przejawiać. Wszystko to jest pewną wolą. Zwierzęta również posiadają wolę. Jest ona inna niż u roślin, ponieważ dotyczy planu astralnego (uczuć i emocji). Tutaj pojawia się już pragnienie. Pragnienie doświadczenia, pragnienie jedzenia, pragnienie ciepła. Te wszelkie pragnienia są ukierunkowanym ruchem i powodują działanie. Pragnienie jest przyczyną, działanie skutkiem. Jest to początek karmy.

U człowieka jest pole astralne całkowicie wykształcone, dlatego pragnienia są bardzo zróżnicowane i precyzyjne. Istota ludzka czuje pełen wachlarz emocji i uczuć. Od furii gniewu do błogiej miłości. Od pożądania do niechęci. Dochodzi do tego jeszcze pole mentalne, które oceniając i interpretując budzi coraz to nowe pragnienia. To wszystko zmusza człowieka do działania. Tak powstaje karma.

Karma wygląda jak chęć wszechświata do doświadczania określonych poziomów wibracyjnych. Karma ma swój początek z chęci doświadczania. Kończy się kiedy człowiek już daną rzecz osiągnie. Jest to cały proces przyczynowo skutkowy. Jeśli człowiek chce doświadczyć uczucia bogactwa, dąży do tego nieustannie, aż do momentu kiedy to osiągnie. Dzięki temu dusza zbiera doświadczenie. Bada cały wszechświat doświadczeń, bada różne wibracje. Cały ten proces trwa do momentu, kiedy dusza stwierdzi, że niczego więcej nie potrzebuje. Wszystkiego już doświadczyła. Przyszło spełnienie. Zbadała całą skalę wibracji wszechświata, którą chciała zbadać. Jest totalne spełnienie i wolność od działania. Nie ma pragnień czy niespełnienia w teraźniejszości. Wszystko jest doskonale w porządku.

Kiedy dusza doświadczy już wszystkiego czego chciała, przychodzi spełnienie. Jest ono totalne, nazywane czasem oświeceniem. Oświecenie można różnie interpretować. Większości ludzi kojarzy się z osiągnięciem nadludzkich mocy, doświadczeniem Boga, świadomością totalną. Tak też być może. Umysł lubi widzieć wielki cel w oświeceniu. Lubi dążyć do niestworzonego celu, do bycia nadczłowiekiem, do bycia oświeconym. Jednak nigdy nie akceptuje teraźniejszości. Nie akceptuje, że jest na takim, a nie innym etapie ewolucji. Chciałby być gdzie indziej, umysł popycha, kombinuje, dlatego też ciągle błądzi.

Karma nie jest zła. Jest naturalna. Wszystko trwa w rozwoju. Czy tego się chce, czy nie, rozwój istnieje. Pragnienie doświadczania jest naturalne. Doświadczaj więc czego tylko chcesz. Cała kwestia w tym, by nie tworzyć z tego cierpienia. Jeśli człowiek czuje pragnienie, uświadamia sobie, że aktualna rzeczywistość jest niepełna. Prowadzi to do nie akceptacji, walki i chęci zmiany. Można i tak. Jednak to przyniesie ból. Można też oświecenie postrzegać jako totalną akceptację tego, co jest. Akceptację totalną nurtu życia, w którym się płynie. Akceptację rzeczywistości i poddanie się jej. Rzucenie się na falę ewolucji, która i tak doprowadzi do tego, co ma się stać. Niczego nie trzeba popychać. Gdyby myszka starała się być ptakiem, całe jej życie byłoby pełne nie akceptacji i niespełnienia. Zatraciła by się w pragnieniu i cierpieniu. Stałaby się nieświadoma własnej formy istnienia, która już jest doskonale na swoim miejscu.

Uwolnić się od karmy można w jeden sposób. Uświadamiając sobie, że już się jest na miejscu. Nawet jeśli umysł mówi, że będę na miejscu dopiero po oświeceniu, teraz to jeszcze nie jest to. Teraźniejszość jest jedynym optymalnym czasem na doświadczanie rzeczywistości. Właściwie innego czasu nie ma. Jesteś dokładnie na miejscu i doświadczasz dokładnie tego, czego świadomie i podświadomie chcesz. Nawet, jeśli ciało pragnie czegoś dalej – jest to naturalne. Działaj więc wedle tego, czego ciało pragnie. To dalsza ewolucja. Tylko bez przywiązania do celu. Już jesteś na miejscu wtedy, kiedy działasz. Już jesteś na miejscu wtedy, kiedy nie działasz. Nieważne, co robisz, zawsze jesteś teraźniejszym przejawem wszechświata.

Cała kwestia jest w tym, jak działasz. Jeśli działasz z myślą o celu, tworzy się niespełnienie w teraźniejszości. Tworzy się nie akceptacja. Wtenczas karma staje się walką, uciążliwością, przekleństwem. Jeśli działanie wypływa z totalnej akceptacji swego miejsca, jest spontaniczne i lekkie. Nie ma w sobie myśli o celu i niespełnienia. Jest to wolność od skutków działania. Wolność od karmy. W takim stanie działania natura przejawia się swobodnie przez całą istotę ludzką. Ewolucja działa lekko i bez oporów. Nieważne gdzie jesteś, jesteś dokładnie tam, gdzie powinieneś być. Jeśli miałbyś być gdzie indziej, już byś tam był.

Nie trzeba opierać się boskiej woli życia. Wystarczy istnieć i być tego świadomym. Zaufać procesowi życia. Zaufać boskości. To naprawdę piękne i wyzwalające. To się nazywa prawdziwe poddanie rzeczywistości. Poddanie i zaufanie Bogu.

Kiedy człowiek to uświadomi, życie i doświadczenie stanie się cudem samym w sobie. Nastanie wolność od karmy, wolność od oczekiwań. Wolność od przeszłości i przyszłości. Pojawi się świadomość piękna ewolucji wszechświata i doskonałej harmonii tego procesu. Nie trzeba nawet nigdzie dążyć. Nie trzeba próbować dotrzeć do oświecenia. Nie trzeba próbować dostać się nigdzie indziej. Przyjdzie wielka akceptacja tego co jest tu i teraz. Przyjdzie wielka akceptacja istnienia. Wypłynie też cudowna radość z samego procesu życia. Uświadomisz sobie, że robisz dokładnie to, co chciała robić dusza -przejawiać się i istnieć. Dlatego wszystko jest w największym porządku, nigdzie nie trzeba iść. Wystarczy być tego świadomym.

Jesteś czystym przejawem natury. Działaj więc naturalnie i z całkowitą akceptacją. Wtenczas przyjdzie wyzwolenie z więzów pragnień i oczekiwań.